tag:blogger.com,1999:blog-38737116820568699472024-02-19T08:23:15.290-08:00Lost in everything about you.małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.comBlogger22125tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-34357577018169675062014-09-14T08:04:00.002-07:002014-09-14T08:06:20.447-07:00Rozdział 17. <div style="text-align: center;">
<i>"Ja mam takie niesamowite myśli na myśli, że moja własna podświadomość się rumieni."</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
Wolnym krokiem weszłam do pokoju. Nie mogłam powstrzymać swojej ciekawości i podziwu. Wszystko w tym hotelu było niesamowicie piękne, eleganckie i na pierwszy rzut oka cholernie drogie. Nie ukrywam, że czułam się nieswojo wśród takiej ilości luksusu. Pokój, do którego nas zaprowadzono był ogromny. Wielki salon z masywnym, kryształowym żyrandolem. Na środku dwie skórzane kanapy. Między nimi szklany stolik. Na ścianie ogromna plazma. Wielkie okna, śnieżnobiałe, przepiękne firanki. Rubinowe zasłony i kolorowe, stonowane dywany. Mój wzrok latał od jednej rzeczy do następnej, a serce podchodziło coraz bardziej do gardła. Poczułam jak Harry ściska moją rękę. Spojrzałam w Jego stronę. Szeroki uśmiech i błyszczące, zielone oczy. Widziałam, że był z siebie bardzo dumny. Nie dziwne, bo udało Mu się zaskoczyć mnie całkowicie. <br />
- To nie wszystko. - Rzucił nagle i pociągnął mnie w stronę masywnych, białych drzwi. Kiedy je otworzył, zatrzymałam powietrze w ustach, robiąc wielkie oczy. Pokój, do którego weszliśmy okazał się sypialnią. Najpiękniejszą jaką do tamtego momentu widziałam. Na samym środku stało ogromne łóżko z baldachimem, jedwabną pościelą i tysiącem poduszek. Po prawej stronie, wielkie okno przysłaniały bialutkie zasłony. Po lewej stronie masywna, biała szafa w starodawnym stylu. Ten pokój był niesamowicie jasny. Wszystkie meble i sprzęty były białe. Czuło się w nim coś niesamowitego. Wzięłam głęboki oddech i puszczając rękę Harry'ego, podeszłam do łóżka. Opadłam na nie, chowając twarz w dłoniach i uspokajając coraz szybszy oddech. <br />
- Alex, wszystko dobrze? - Usłyszałam Jego zatroskany głos. Odetchnęłam po raz tysięczny, przetarłam twarz i uniosłam głowę, patrząc na Niego z uśmiechem. <br />
- Kochanie... Jesteś nienormalny. - Rzuciłam, powstrzymując się od śmiechu. Ukazał rząd białych zębów i <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoH5fawF9Zzg4kmaOoEDZxgr3rzToXpwfpYonLv7ODfTK9mVWX2IxF63FiZ3CH1AxoGwu2WCJva6RgY2NGrCM-CSg9t_dkpvqUTKC-13zPouJC1DnSmNGUC8DoStkZF3eJefCLNiTFsjI/s1600/tumblr_lxpfhs3QL81qjmoeqo3_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoH5fawF9Zzg4kmaOoEDZxgr3rzToXpwfpYonLv7ODfTK9mVWX2IxF63FiZ3CH1AxoGwu2WCJva6RgY2NGrCM-CSg9t_dkpvqUTKC-13zPouJC1DnSmNGUC8DoStkZF3eJefCLNiTFsjI/s1600/tumblr_lxpfhs3QL81qjmoeqo3_250.gif" /></a></div>
kucnął tuż przede mną. Chwytając moje dłonie, przyłożył je sobie do ust i spojrzał mi w oczy.<br />
- Nie miałem zamiaru oszczędzać w tak ważny dla nas dzień. - Wyszeptał, nie odrywając wzroku. <br />
- Co za... - Własnie w tamtej chwili przypomniałam sobie po co Harry urządził ten cały cyrk. Miałam ochotę uderzyć się w głowę z całej siły. Jak mogłam o tym zapomnieć? Ja? Przecież dokładnie rok temu się poznaliśmy. Dokładnie rok wcześniej, po raz pierwszy ujrzałam zieleń Jego oczu. Zaraz potem zakochując się bez pamięci. Byłam w totalnym szoku, że On pamiętał. Ma przecież tyle spraw na głowie. Było mi cholernie głupio. Spuściłam wzrok, zabierając ręce i bawiąc się nerwowo palcami, patrzyłam na własne buty. <br />
- Mówiłem, że prędzej czy później sobie przypomnisz. - Usłyszałam Jego niski śmiech. <br />
- Harry, tak bardzo Cię przepraszam... - Uniosłam powoli głowę, szukając Go wzrokiem. Stał pod oknem z założonymi na klatce piersiowej rękoma. Podniosłam się i podeszłam do Niego powoli, układając dłoń na Jego ramieniu.<br />
- Sam nie wiem czy ci wybaczyć. - Rzucił poważnym tonem, wciąż wyglądając za okno. Jednak kilka sekund później odwrócił się w moją stronę, ukazując swoje przeurocze dołeczki. - Najważniejsze, że mamy ten dzień i calutką noc tylko dla siebie. </div>
<div>
- Ale jak to? Nie masz żadnych wywiadów, występów..</div>
<div>
- Cicho mała. - Przerwał mi, układając palec na moich wargach. - Dziś nie rozmawiamy o niczym innym tylko o nas. - Podszedł bliżej i układając dłonie na moich biodrach, przyciągnął do siebie. Uśmiechnął się uroczo, a chwilę potem całował mnie czule, zakładając kosmyk moich włosów za ucho. </div>
<div>
Kilkanaście minut później wylądowaliśmy na podłodze, pod otwartymi drzwiami balkonowymi. Ułożyłam głowę na jego nogach i bawiąc się jego długimi palcami, wsłuchiwałam się w zachrypnięty, najpiękniejszy głos na świecie. Nie robiliśmy nic szczególnego, a jednak ja sama czułam się niesamowicie. Chyba najlepiej jak do tej pory. Bo w końcu Harry mógł być mój. Tylko mój. Przez jeden dzień. Opowiadał mi dowcipy własnego autorstwa, obgadywał Chłopaków. Po wielu moich namowach, zaśpiewał mi kilka ulubionych już piosenek. W pewnym momencie podniósł się, biorąc mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Tam ułożył mnie wyjątkowo ostrożnie i położył się obok. Przewróciłam się na bok, wtuliłam nos w Jego szyję i mrużąc oczy, bawiłam się Jego niesfornymi lokami. Tak właśnie, całkowicie spokojnie i błogo mijały godziny. Gdy niebo powoli przybierało różowy kolor, a na zewnątrz robiło się coraz ciemniej, usłyszałam dziwny dźwięk dochodzący z brzucha Harry'ego. Podniosłam głowę i spojrzałam na chłopaka z uśmiechem.<br />
- To chyba znaczy, że czas na kolację. - Stwierdził, ukazując rząd białych zębów. Podniósł się powoli, ucałował mnie w czoło i skierował się w stronę telefonu. W kilka minut zamówił kolację i powrócił na łóżko.<br />
- Wiesz co.. - Zaczęłam, siadając po turecku i poprawiając włosy.<br />
- Hm? - Spojrzał na mnie pytająco.<br />
- Cieszę się, że zachorowałam.<br />
- Co ty za głupoty gadasz?<br />
- Gdyby nie to, nigdy nie poznałabym samego Harry'ego Styles'a. - Pokazałam mu język, obserwując.<br />
- Ale ty jesteś głupia. - Westchnął.<br />
- Ty jesteś głupszy, a jakoś nie narzekam. - Rzuciłam od niechcenia i zbliżyłam się do Niego. Usiadłam na Jego kolanach okrakiem i oplotłam szyję rękoma. - Gdyby nie to, nigdy bym nie poznała miłości mojego życia. - Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił gest, objął mnie i złożył krótki lecz czuły pocałunek na moich wargach.<br />
Gdy do pokoju dotarło zamówione jedzenie, rozsiedliśmy się wygodnie przy stole, wcześniej włączając wielki, plazmowy telewizor wiszący na ścianie. Zajadając się makaronem i innymi przepysznymi potrawami, oglądaliśmy to co akurat leciało w telewizji. Komentowaliśmy prawie wszystko. Śmialiśmy się głośno, Harry do tego stopnia, że pojedyncze sznureczki makaronu wypadały mu z buzi. Czerwienił się wtedy uroczo i udawał, że nic się nie stało.<br />
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo się objadłam. Wyczyściwszy talerz do końca, podniosłam się powoli i dopiero wtedy poczułam jak bardzo przesadziłam. Odetchnęłam i ruszyłam w stronę dużego balkonu. Oparłam się rękoma o czarną barierkę i mrużąc oczy, zaciągnęłam się świeżym, wieczornym powietrzem. Poczułam jak Harry obejmuje mnie od tyłu.<br />
- I jak tam? - Spytał szeptem.<br />
- Cudownie. - Wyrzekłam, uśmiechając się pod nosem.<br />
- Powiedz co mogę zrobić, by było idealnie. - Nachylił się nad moim uchem, całując jego płatek.<br />
- Nie musisz nic robić. Wystarczy, że jesteśmy tutaj razem. - Poczułam jak moje serce bije szybciej, a ciarki powoli oblewają moje ciało.<br />
- Zrobię dla Ciebie wszystko Alex. - Odwrócił mnie przodem do siebie, założył kosmyk moich włosów za ucho i uśmiechnął się uroczo.<br />
- Wiem. - Odwzajemniłam uśmiech. - Chciałam powiedzieć to samo. - Uniosłam dłoń i wplotłam palce w Jego lekko roztrzepane loki. Zbliżył twarz i ułożył wargi na moich. Poczułam jak obejmuje mnie mocniej, a sekundę później straciłam grunt pod nogami. Wniósł mnie do pokoju i ostrożnie ułożył na łóżku, nie odrywając się od moich ust. Chwycił moją twarz w dłonie i spojrzał mi w oczy. Dobrze wiedziałam do czego to wszystko doprowadzi. Pragnęłam tego od bardzo dawna, jednak bałam się. Cholernie się bałam i nie wiedziałam dlaczego. Poruszyłam się niespokojnie.<br />
- Coś nie tak? - Spytał z troską.<br />
- Ja... Pójdę wziąć prysznic. - Rzuciłam szybko, zeskakując z łóżka.<br />
- Jeśli chcesz.. - Przeszył mnie wzrokiem i usiadł. Podniosłam się w pośpiechu i ruszyłam do łazienki. Gdy weszłam pod prysznic i poczułam ciepłe krople wody, spadające na moje ciało, zmrużyłam oczy. Nie rozumiałam samej siebie. Przecież tylko przy Nim czułam się bezpiecznie. Dlaczego więc tak bardzo się wystraszyłam? Przez moją cholerną chorobę stałam się zupełnie inna. Jednak On uczył mnie żyć na nowo. On był jedyną osobą, dla której chciałam się starać. Był jedyną osobą, której tak bezgranicznie ufałam. Otworzyłam oczy i spojrzałam na czarne płytki. Odetchnęłam głęboko i schyliłam się po płyn do kąpieli.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Narzuciłam na siebie koszulkę i wolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Gdy je otworzyłam, powietrze w moich płucach zatrzymało się gwałtownie. Zgaszone światło i miliony świec, porozkładanych na szafkach, podłodze, parapecie. Zakryłam usta dłonią i zrobiłam krok w przód. Nagle poczułam oddech Harry'ego na karku. Jego dłonie powędrowały na moje biodra. Nie odwróciłam się jednak. Jego usta zaczęły powoli błądzić po mojej szyi. Zmrużyłam oczy, wczuwając się w każdy Jego ruch. W tamtym momencie byłam już pewna. Pewna i w końcu gotowa. Odwróciłam się powoli, ułożyłam dłonie na Jego policzkach i spojrzałam w piękne, szmaragdowe oczy.<br />
- Wszystko dobrze? - Wyszeptał.<br />
<br />
<div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=yfg97-5uhFQ"><b>~ muzyka ~</b></a></div>
<div style="color: #cc0000; font-weight: bold; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000;">+ 18.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #990000;"><b><br /></b></span></div>
W odpowiedzi, stanęłam na palcach i wbiłam się w Jego malinowe usta. Przyciągnął mnie bliżej. Poczułam jak się uśmiecha. Całował mnie niezwykle czule, a jednocześnie namiętnie. Oplotłam ręce wokół Jego szyi. W następnej chwili popchnął mnie delikatnie w tył. Stopą dotknęłam nogi łóżka. Ułożył mnie na nim, nie odrywając warg od moich. Pocałunkami schodził bardzo powoli na moją szyję, obojczyki. Moje dłonie błądziły po Jego karku. Bezwiednie oblizałam wargę, obserwując każdy Jego ruch. Czułam jak Jego loki łaskoczą moją szyję, gdy wargami schodził ostrożnie niżej. Wstrzymałam powietrze, gdy Jego dłoń znalazła się pod moją koszulką. Opuszkami palców błądził po mojej skórze. Czułam jak gęsia skórka oblewa moje ciało. Jego dłoń wędrowała w górę. Gdy musnął moją pierś, uniósł wzrok i spojrzał na mnie badawczo. Uśmiechnęłam się, wplotłam palce w Jego włosy i skinęłam dyskretnie głową. Ukazał swoje urocze dołeczki i patrząc mi w oczy, uniósł moją koszulkę. Kiedy zostałam w samej bieliźnie, odchylił delikatnie głowę i zlustrował całe moje ciało. Nachylił się nad twarzą i muskając palcem moje ramiona, ucałował policzek.<br />
- Jesteś przepiękna. - Wyszeptał zachrypniętym głosem. Zaraz potem J poczego usta znalazły się na moim brzuchu. Gdy zahaczył o kant stanika, zadrżałam bezwiednie. Poczułam jak Jego dłoń schodzi niżej. Chwycił mój pośladek i zaczął go masować, ustami podążając wyżej. Gdy znalazł się na moim dekolcie, bicie mojego serca przyśpieszyło. Odchylił stanik i całował każdy skrawek moich piersi. Chwilę później uniosłam klatkę piersiową, by ułatwić Mu dostęp do rozpięcia stanika. Gdy znalazłam się w samych majtkach, ponownie zlustrował mnie całą, oblizał wargę i uśmiechnął się zawadiacko. Nachylił się i ułożył dłoń na jednej piersi. Drugą zaczął całować czule, językiem zahaczając o sutek. Czułam jak robi mi się coraz goręcej. Jeszcze nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego. Czując Jego dotyk, Jego pocałunki, zaczynałam oddychać szybciej. W kilka minut, jego wargi znalazły się na moim podbrzuszu. Całował każdy skrawek mojego ciała niezwykle dokładnie. Brzuch, podbrzusze, wewnętrzną część ud. Gdy powoli zsuwał moje majtki, ponownie zadrżałam. Nachylił się i zaczął ją bardzo delikatnie całować. Moje serce waliło tak mocno, jakby miało ochotę wyskoczyć z piersi. Nagle poczułam Jego język, dostający się do jej środka. Wygięłam się w łuk i przygryzłam wargę, wplatając palce w jego niesforne loki.<br />
Jeszcze nigdy nie czułam takiej przyjemności. Jeszcze nigdy nie byłam w tak niesamowitej ekstazie. Podniosłam się, przyciągnęłam Go za ramiona i przewróciłam na plecy. Ściągnęłam Jego koszulkę i całowałam każdy skrawek Jego torsu. Miejsca, w których miał tatuaże, brzuch. Muskałam Jego skórę opuszkami palców, podgryzając ją jednocześnie. Kiedy doszłam do Jego podbrzusza, chwycił mnie za dłonie. Jednym ruchem przyciągnął do siebie i spojrzał w oczy. Uśmiechnęłam się i wbiłam w Jego usta. Nie zorientowałam się nawet, gdy ponownie znalazłam się tuż pod nim.<br />
Trwaliśmy w bezruchu. Oboje całkiem nago, patrzyliśmy sobie w oczy. Gdy powoli rozsunęłam nogi, ułożył dłoń na moim policzku i potarł go kciukiem.<br />
- Jesteś pewna? - Spytał ledwo słyszalnie. Skinęłam jedynie głową i oplotłam Jego szyję rękoma. Kilka sekund później poczułam jak powoli wchodzi we mnie, nie odrywając swoich szmaragdowych oczu. Odchyliłam głowę, opuszczając powieki. Wygięłam się w delikatny łuk i zacisnęłam wargi. Gdy zaczął poruszać biodrami, uchyliłam je, wypuszczając powietrze. Poczułam Jego gorące usta na swojej szyi.<br />
- Kocham cię. - Wyszeptał zachrypniętym głosem i przyśpieszył ruchy. Z początku odczuwałam lekki ból i dyskomfort. Jednak to wszystko w bardzo szybkim czasie zamieniło się w rozkosz i podniecenie. Otworzyłam śmiało oczy i spojrzałam na chłopaka. Wyglądał nieziemsko. Obserwując mnie i poruszając się w regularnym tempie, przygryzał dolną wargę. Ułożyłam dłonie na Jego torsie i błądziłam nimi po całym Jego ciele. Oplotłam nogami Jego biodra, lekko dociskając. Odchyliłam ponownie głowę, otworzyłam ust, z których wydobywał się zduszony jęk rozkoszy. Poruszał się intensywnie, w szybszym tempie. Całował i podgryzał skórę na mojej szyi i obojczykach. Dłonią <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLSHvXKI8kw4hWWQrhwxzPqvDTFbfb9T4WAAGfvr8ubPGzhogFmMnpb5o-3LVxp_f_hlzh-YwLIAdKc43tX93JQUFWMYJ3eEr-8mTkgqSWxxJPi27keXp0BpzS6ME7iOmtwxNHaukzFNI/s1600/giphy.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLSHvXKI8kw4hWWQrhwxzPqvDTFbfb9T4WAAGfvr8ubPGzhogFmMnpb5o-3LVxp_f_hlzh-YwLIAdKc43tX93JQUFWMYJ3eEr-8mTkgqSWxxJPi27keXp0BpzS6ME7iOmtwxNHaukzFNI/s1600/giphy.gif" height="144" width="320" /></a></div>
przejechałam po jego mokrych od potu plecach, pojękując głośniej. Ułożył dłoń na moich pośladku i ścisnął go, wbijając paznokcie w skórę. Wplotłam palce w Jego włosy i pociągałam za kosmyki, poruszając biodrami. Kiedy zrobił dwa głębsze pchnięcia, wygięłam się w łuk, a z moich ust wydobył się głośniejszy jęk.<br />
- Och Harry...<br />
Słyszałam Jego niski głos, Jego ciche jęki. Czułam zapach Jego perfum zmieszany z zapachem potu. Czułam go w sobie. Czułam go w całości, przez co doznawałam niesamowitej ekstazy. Zwolnił ruchy, zataczając biodrami koła. Całował i ssał moje sutki, nie zmieniając tempa poruszania się. Pragnęłam, by ta chwila trwała wiecznie. Nigdy nawet nie wyobrażałam sobie, że będzie to tak niesamowite. Bo nasz seks nie był po prostu zwykłym seksem. Był czymś więcej. Był uwieńczeniem naszego uczucia.<br />
<br />
<i>"I gdy jest już wreszcie przy tobie, chociaż jesteś zupełnie naga, chcesz - dla niego - rozebrać się jeszcze bardziej."</i><br />
<br />
Nie liczyłam minut, nie liczyłam godzin. Nie miałam do tego głowy. Moje myśli i moje ciało były w niebie. Razem z Nim. Zbliżając się do końca, wbiłam paznokcie w Jego kark, uniosłam głowę i podgryzłam płatek Jego ucha. W kilka sekund poczułam jak niesamowicie ogromna fala gorąca oblewa całe moje wnętrze. Wykrzyknęłam Jego imię i poczułam jak opadam z sił. W tym samym momencie, On zrobił to samo, opadając na mnie spoconym ciałem. Uchyliłam powieki i oblizując wargę, starałam się uspokoić oddech. Podniósł głowę i spojrzał na mnie rozanielonym wzrokiem. Ułożył palec na moich wargach, nachylił się i ucałował w czoło.<br />
- To było niesamowite. - Wyszeptał i przeniósł się na miejsce obok mnie.<br />
- Dziękuję. - Wyrzekłam, odwracając się na bok, układając dłoń na Jego brzuchu i patrząc w oczy.<br />
- Za co? - Zdziwił się, starając się uspokoić oddech.<br />
- Za ciebie. I za to. - Przygryzłam wargę, muskając jego czubek palcem. Uśmiechnął się uroczo, po czym przeciągnął, robiąc słodką minę.<br />
Przysunęłam się bliżej i wtulając twarz w Jego tors, objęłam Go w pasie. Uspokajając oddech, składałam delikatne pocałunki na Jego ciele. Wsłuchiwałam się w spokojne bicie Jego serca, czując w sobie niesamowitą błogość i szczęście. Szczęście jakiego do tamtej pory nie doznałam.<br />
- Alex.. - Zaczął po jakimś czasie.<br />
- Hm? - Uniosłam głowę, spoglądając na chłopaka z uśmiechem.<br />
- Chciałbym cię o coś spytać.<br />
- O co? - Zlustrowałam Jego twarz. Patrzył na mnie z trudną do zidentyfikowania miną.<br />
- Czy.. Czy chciałabyś.. - Przerwał, nabierając powietrza i uciekając wzrokiem.<br />
- Co takiego?<br />
- Chciałabyś ze mną zamieszkać? - Wypalił na jednym oddechu, patrząc mi w oczy. Poczułam jak moje serce rośnie, a na twarzy pojawia się coraz szerszy uśmiech. Zbliżyłam usta do Jego malinowych warg.<br />
- Byłoby cudownie. - Wyszeptałam. Chwycił moją twarz w dłonie. Poczułam jak dyskretnie wypuszcza powietrze, by chwilę później całować mnie czule i z wdzięcznością.<br />
<br />
<i>"Zakochałam się w magii słów, w tym, w jaki sposób mnie dotykał i co mówił, kiedy mnie dotykał. Pociągnął mnie za sobą jak wiatr pociąga nasionka dmuchawca. </i><br />
<i>Ja - bez woli... on jak żywioł."</i><br />
<br />
<div>
<div style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
</div>
</div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-22152188525955176622014-08-24T14:32:00.001-07:002014-08-24T14:33:21.905-07:00Autopromocja.Moi Drodzy,<br />
Chciałabym zaprosić Was na mojego nowego bloga. Całkiem nowy, mam nadzieję, że ciekawy pomysł. Bohaterem również jest Harry ;)<br />
Mam nadzieję, że wpadniecie.<br />
<b>http://talefanfiction.blogspot.com/</b><br />
Buziaczki.małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-2501131898199988152014-08-20T07:35:00.003-07:002014-08-20T07:35:32.099-07:00Rozdział 16. Mijały dni, mijały tygodnie. Z każdym kolejnym moje życie było coraz piękniejsze. Z każdym kolejnym zakochiwałam się w Nim coraz mocniej. Coraz częściej zastanawiałam się, jak mogłam żyć bez Harry'ego u swojego boku. No jak? Nie mogłam, bo nie żyłam. Dopiero On pokazał mi prawdziwy świat, prawdziwe życie i co najważniejsze, prawdziwą miłość. Dzięki Niemu zapomniałam o chorobie, która bardzo powoli ustępowała, przynajmniej tak twierdzili lekarze. Wróciłam na studia. Spotykałam się z Nim, kiedy tylko znalazł chwilę czasu w swoim napiętym grafiku. Co by się nie działo, zawsze znajdował tą chwilę. Choćby miała trwać kilka minut, On przyjeżdżał, całował mnie czule i opowiadał o swoich wrażeniach z poprzednich dni. Czasem przyjeżdżał późnym wieczorem. Jedliśmy kolację z moimi rodzicami, którzy bardzo Go polubili. Zamykaliśmy się w moim pokoju. Układałam głowę na Jego kolanach i zamykałam oczy. On, bawiąc się kosmykami moich włosów, opowiadał mi o koncertach, wywiadach. Czasem wymyślał niestworzone historie, czasem opowiadał mi bajki z własnego dzieciństwa. Zdarzało się, że czytał mi na głos swoje ulubione książki. Za każdym razem usypiałam z uśmiechem na twarzy i jego dłonią na ramieniu. Gdy się budziłam, za każdym razem, znajdowałam na łóżku mały liścik i świeżo zerwane kwiaty. Stokrotki, bzy, <br />
konwalie. Uwielbiałam to. Jednak najbardziej lubiłam przekręcać się na połowę, gdzie leżał. Wtulałam nos w poduszkę i zaciągałam się zapachem Jego perfum. Zapach pomarańczy zmieszany z zapachem Jego ciała. To od zawsze, na zawsze była i będzie, moja ulubiona woń.<br />
<br />
Dzięki Harry'emu, zaprzyjaźniłam się z resztą zespołu. Moje przyjaciółki codziennie dzwoniły do mnie i codziennie, powtarzając to samo, dziękowały mi. Za każdym razem, słysząc ich niepohamowaną radość, moje serce rosło, a na twarzy malował się szeroki uśmiech. Chłopcy z One Direction okazali się niesamowitymi kompanami do śmiechu, poważnych rozmów czy zabaw. Mimo rosnącej z każdym dniem sławy, każdy z nich pozostawał sobą. Zwykłym, jedynym w swoim rodzaju chłopakiem z marzeniami.<br />
<br />
Kiedy kogoś kochasz, wszystko inne wydaję Ci się niesamowicie błahe. Wszystkie inne problemy są niczym, kiedy masz przy sobie tą drugą osobę. Z każdym dniem czujesz niesamowitą energię, by żyć. Żyć dla tej osoby. Żyć dla tej miłości. Chcesz budować swój świat tylko z drugą połową. Chcesz by ten świat był idealny. A ponieważ nic nigdy nie jest i nie może być idealne, zgadzasz się na drobne skazy, rysy na całej tej miłości. Bo czymże jest uczucie bez kilku potknięć, sprzeczek? Jednak nie możesz pozwolić, by drobne wady zasłoniły to co w miłości jest najważniejsze. Nie możesz pozwolić, by złość zastąpiła radość. Nie możesz przestać ufać. Bo zaufanie w całym tym układzie zwanym związkiem, jest najważniejsze.<br />
<br />
My bardzo dobrze o tym wiedzieliśmy. Ufałam Mu bezgranicznie. Wierzyłam we wszystko co mi powiedział. Polegałam na nim jak na nikim innym. I nigdy nie zawiódł mojego zaufania. Może nasz związek nie trwał długo, jednak ja mogłam mieć pewność, że Harry jest wyjątkowy. Chłopcy wciąż powtarzali mi, że On nigdy do tej pory się tak nie zachowywał. Gdy poznałam Jego Mamę, była zachwycona. Przecież Jej synowi nigdy na nikomu tak nie zależało. Nigdy tak bardzo się nie starał. Odczuwałam to na własnej skórze, kiedy traktował mnie jak prawdziwą księżniczkę. Bez zbędnych, ckliwych momentów czy gestów, tak właśnie się przy Nim czułam. Dostawałam od Niego wszystko czego potrzebowałam, a nawet więcej. Nigdy nie musiałam o nic prosić, bo On dobrze wiedział czego chce. Jakby czytał w moich myślach i starał się spełniać wszystkie moje marzenia. Ja bez wytchnienia próbowałam odwdzięczyć się tym samym. Dawałam z siebie wszystko, chcąc dać jeszcze więcej. Bo nikt tak jak On, nie uratował mojego życia. Nikogo innego nie pragnęłam tak bardzo jak Jego. On sprawiał, że chciałam czuć Jego bliskość nieustannie. Nigdy się nie nudząc, a wciąż czując niedosyt.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Był wiosenny, ciepły wieczór. Siedziałam na parapecie. Z nosem w milionie notatek, próbowałam nauczyć się choć połowy tego co miało czekać mnie za kilka dni. Pochłonięta obowiązkami, nie usłyszałam nawet kiedy ktoś wszedł do mojego pokoju. Zorientowałam się dopiero, kiedy usłyszałam chrząknięcie. Powoli podniosłam głowę i zwróciłam ją w stronę, z której dochodził dźwięk. Harry siedział na moim łóżku, z założonymi na klatce piersiowej rękami i wpatrywał się we mnie znacząco.<br />
<br />
- No nareszcie. - Rzucił poważnym głosem. Odłożyłam trzymane kartki i zeskoczyłam z parapetu, podchodząc do chłopaka z uśmiechem. Kiedy jednak się nachyliłam, chcąc ucałować go w policzek, Ten odwrócił głowę.<br />
- Wszystko okej? - Spojrzałam na Niego ze zdziwieniem, podnosząc głowę.<br />
- Ta, okej. - Odpowiedział krótko, wciąż na mnie nie patrząc.<br />
- Harry, co się dzieję? - Podeszłam bliżej, układając rękę na Jego ramieniu.<br />
- Nic, no przecież mówię.<br />
- Widzę, że coś nie tak.. Słońce? - Niepewnie dotknęłam Jego rozgrzanego policzka.<br />
- Wciąż tylko się uczysz. Nie masz dla mnie w ogóle czasu. - Zaczął nagle, a moje oczy urosły do wielkości monet.<br />
- Nie przesadzasz przypadkiem?<br />
- Za każdym razem kiedy przychodzę robisz to samo. Już chyba o mnie zapomniałaś. - Jego poważny głos sprawiał, że czułam się coraz gorzej. To prawda. Tak bardzo pochłonęła mnie nauka, że to ja, nie On - gwiazda światowego formatu - nie miałam praktycznie czasu.<br />
- Harry, przepraszam. - Zaczęłam cicho, zabierając rękę i spuszczając wzrok. - Chyba za bardzo..<br />
- Przestań. - Usłyszałam Jego śmiech i poczułam jak łapie mnie za dłoń, przyciągając do siebie. - Żartowałem. Nie jestem zły. - Wyszeptał, patrząc mi w oczy i zakładając kosmyk moich włosów za ucho.<br />
- To co..<br />
- Chciałem zobaczyć jak zareagujesz. - Pokazał język, muskając kciukami moje policzki.<br />
- Jesteś wstrętny. - Rzuciłam i odepchnęłam Go, udając obrażenie.<br />
- No mała, tylko się z tobą droczyłem. - Wstał z łóżka i ruszył w moją stronę. Momentalnie odwróciłam się na pięcie, zakładając ręce na piersi. - Nie mów, że się obraziłaś. - Zaśmiał się, układając dłonie na moich biodrach. Zrzuciłam je szybko, podchodząc do okna.<br />
- Oj Alex. - Usłyszałam ciche westchnięcie, a w następnej chwili straciłam grunt pod nogami i znalazłam się na łóżku. Nachylał się nade mną z uroczym uśmiechem, nie odrywając swoich szmaragdowych oczu.<br />
<br />
- Jeśli myślisz, że twoje sztuczki na mnie zadziałają to się grubo mylisz. - Stwierdziłam, odwracając głowę.<br />
- Nie wiem o co ci chodzi. - Wyszeptał niskim głosem i zaczął całować moje policzki, od czasu do czasu muskając je nosem. Przez kilka sekund pozostawałam twarda, jednak kiedy Jego usta znalazły się na mojej szyi, cała moja pewność i zawzięcie rozpłynęły się w ułamek sekundy.<br />
- Dobra już dobra. - Odepchnęłam Go od siebie, śmiejąc się.<br />
- Wiedziałem. - Uśmiechnął się cwaniacko, poprawiając dłonią włosy i opierając się na łokciu. - To co? Zgoda?<br />
- Niech ci będzie.<br />
- To świetnie, bo mam na dziś małe plany. - Rzucił i podniósł się z łóżka, poprawiając koszulę.<br />
- Plany? - Spojrzałam na chłopaka pytająco.<br />
- Ubieraj się, wychodzimy dziś wieczorem. - Ruszył w stronę okna, chwytając leżące na parapecie kartki i przeglądając je.<br />
- Ale Harry, nie mogę.. Pojutrze mam straszny egzamin, muszę..<br />
- Alexandro Kowalsky. - Uniósł głowę i przeszył mnie zielenią swoich dużych oczu. - Bez dyskusji. Nie chce używać siły. Nie dzisiaj. - Puścił mi oczko i wrócił do przeglądania moich notatek.<br />
- Jesteś niemożliwy. - Stwierdziłam i ruszyłam w stronę szafy. Usłyszałam za plecami cichy śmiech i zanurzyłam się w wieszakach.<br />
<br />
Wysiedliśmy przed ogromnym hotelem. Kiedy ujrzałam jego nazwę, poczułam jak bardzo powoli tracę oddech. Staliśmy przed jednym z najdroższych i najlepszych hoteli w mieście. Mój wzrok powoli ogarniał piękno budynku, kiedy poczułam jak Harry obejmuje mnie ramieniem. Stanął obok, przyciągnął mnie bliżej i spojrzał w górę z cwaniackim uśmiechem.<br />
<br />
- Mam nadzieję, że ci się spodoba.<br />
- Żartujesz sobie ze mnie? - Spojrzałam na niego, robiąc wielkie oczy.<br />
- Hm?<br />
- Nie przesadzasz przypadkiem? Przecież to najlepszy hotel w mieście. Poza tym, po co tu przyjechaliśmy? Masz za dużo kasy? - Zaczęłam, odsuwając się.<br />
- No nie. - Spojrzał mi prosto w oczy, poruszając głową. - Nie mów, że zapomniałaś.<br />
- O czym?<br />
- No cóż. - Westchnął ciężko i chwycił mnie za rękę. - Z czasem sobie przypomnisz. - Stwierdził i pociągnął mnie w stronę masywnych, czarnych drzwi Hotelu Hempel.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
--------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was tym rozdziałem. Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale planuję nie więcej niż 25 rozdziałów, więc nasza historia powoli się kończy. Mam jednak nadzieję, że do końca zostaniecie ze mną, Alex i Harry'm. Cóż więcej mogę powiedzieć. Mam nadzieję, że się podobało.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Buziaczki. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-64541571932130321712014-07-30T14:15:00.000-07:002014-07-30T14:15:33.844-07:00Rozdział 15.Leżeliśmy na trawie. W całkowitym milczeniu, trzymając się za ręce i obserwując gwiazdy. Godzinę wcześniej wszyscy wrócili do domu, moi rodzice zamknęli się w pokoju. My leżeliśmy w ogródku, na trawie. Cieszyliśmy się każdą wspólną sekundą. Czułam ciepło bijące od jego ciała, czułam jego perfumy. Przekręciłam się na bok, układając dłoń na jego rozgrzanym policzku. Odwrócił głowę i przeszył mnie swoimi szmaragdowymi oczami. Ukazał dołeczki, a moje serce urosło na ich widok. Nachyliłam się i złożyłam na jego malinowych ustach krótki pocałunek. Odetchnęłam i ułożyłam głowę na jego torsie. <br />
Wsłuchiwałam się w spokojne bicie jego serca. Zaciągałam się jego zapachem. Zapachem, który sprawiał, że czułam się bezpiecznie. Splótł nasze palce i ścisnął moją dłoń delikatnie. Drugą ręką kreśliłam nieznane kształty na jego brzuchu. W tamtym momencie nie czułam nic poza miłością, rozsadzającą mnie od środka i niesamowitym szczęściem. Szczęściem nie tylko z faktu bycia przy Nim. Cieszyłam się, że dostałam szansę od losu. Że mogę dzielić swoje życie, swoje uczucia właśnie z Nim. Jedynym i wyjątkowym mężczyzną. Już wtedy czułam, że to mężczyzna mojego życia. Odetchnęłam i uniosłam głowę, trafiając tym samym na jego wzrok. Uśmiechnął się, odgarnął kosmyk moich włosów za ucho i ucałował mnie w czoło. Był tak cholernie czuły, delikatny.<br />
<br />
- Kocham cię. - Jego zachrypnięty głos zabrzmiał w mojej głowie. Posłałam mu nikły uśmiech i oparłam się na łokciach. Zbliżyłam się do jego twarzy i wplotłam palce w jego niesforne, jednak misternie ułożone włosy.<br />
- Kocham cię. - Wyszeptałam wprost do jego ucha. Poczułam jak łapie moją twarz w dłonie i przyciąga jeszcze bliżej swojej. Pogładził moje policzki kciukami, uśmiechnął się delikatnie i ułożył wargi na moich. Nasz pocałunek, z każdą sekundą był coraz bardziej namiętny. Jego niecierpliwy język dyskretnie starał się dostać do moich ust. Jego dłonie gładziły moje włosy. Tempo bicia jego serca zwiększało się z każdym, oddanym pocałunkiem. W końcu jego niesamowicie ciepły język dostał się tam gdzie chciał. Kiedy złączył się z moim, poczułam jak jednym, szybkim ruchem, usadawia mnie na swoich biodrach. Pochyliłam się, <br />
stykając nasze klatki piersiowe. Jego ogromne dłonie błądziły po moich plecach, a ja, zaciągając się jego zapachem, smakowałam jego malinowych, pełnych warg.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Dni mijały, a każdy kolejny był jeszcze piękniejszy. Nigdy nawet nie marzyłam o takiej ilości szczęścia. Nigdy nie prosiłam o wiele. Nigdy nawet nie śmiałam pomyśleć, że mogłabym mieć kogoś dla kogo byłabym w stanie poświecić wszystko. Nic nigdy nie dawało mi tyle szczęścia co obecność Harry'ego. Nie musiał mnie dotykać, nie musiał się odzywać. Wystarczyło, że czułam jego bliskość, jego zapach. Mogłam być pewna, że jestem bezpieczna. On był moim światem i wszystkim o czym mogłam zamarzyć. Powoli wracałam do zdrowia. Mimo mnóstwa obowiązków, On wciąż mnie wspierał. Namawiał do powrotu na studia. Namawiał mnie, bym wróciła do robienia rzeczy, które niegdyś kochałam.<br />
<br />
Któregoś dnia zrobił mi niespodziankę. Zadzwonił z samego rana, by powiadomić mnie o swoim przyjeździe. Zdziwiłam się, bo wieczorem chłopcy mieli mieć koncert, a byłam pewna, że przygotowania do niego trwają na pewno cały dzień. Ucieszona jednak faktem, że choć na chwilę zobaczę swojego loczka, zgodziłam się.<br />
<br />
Siedziałam na parapecie przy otwartym oknie. Pochłonięta historią zapisaną w książce, którą czytałam, jak zwykle nie słyszałam i nie zauważałam niczego. Coś jednak mnie tknęło i spojrzałam kątem oka w bok. Tuż przy parapecie kucał uśmiechnięty Harry. Wpatrywał się we mnie ze skupieniem, ukazując swoje dołeczki.<br />
<br />
- Przepraszam. Nie słyszałam..<br />
- Tak wiem. Byłaś we własnym świecie. - Zaśmiał się, podsunął i ucałował czule w policzek. - To co? Gotowa?<br />
- Gotowa na co? - Uniosłam brew, zamykając książkę i zeskakując z parapetu.<br />
- Na małą wycieczkę. - Uśmiechnął się tajemniczo.<br />
- Nie ma czasu na wycieczki mój drogi. - Zaczęłam, podchodząc do chłopaka. Stanęłam na palcach i objęłam jego szyję. - Nie wiem czy pamiętasz, ale macie koncert. Następnym..- Nie dał mi dokończyć, obejmując mnie w pasie i podnosząc. Kiedy ułożył mnie sobie wygodnie, wyszliśmy z pokoju. I po mimo moich protestów, wyniósł mnie z domu, żegnając się radośnie z moją mamą. Wsadził mnie do swojego samochodu i wsiadł od strony kierowcy.<br />
<br />
- Zanim jeszcze ruszymy, ostatnia rzecz. - Rzucił zachrypniętym głosem i z cwaniackim uśmieszkiem wyjął ze schowka bandanę.<br />
- Co to niby jest? - Spojrzałam najpierw na kawałek materiału, później na niego. Wzruszył ramionami i wyciągnął ręce. - Harry, to naprawdę niezbędne? - Spojrzałam na niego z politowaniem. Kilka minut później widziałam jedynie ciemność, czując na swojej dłoni jego i słysząc jego kojący, niski głos. Zatrzymaliśmy się po dłuższym czasie. Dobiegły mnie jakieś piski i hałasy. Wciąż nie pozwalał mi zdjąć bandany. Chwycił mnie za dłoń i prowadził w tylko jemu znanym kierunku. Nagle hałasy ucichły. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia.<br />
<br />
- Harryś, proszę.. - Mówiłam błagalnym głosem, ściskając jego dłoń.<br />
- Nie bój się mała. Zaraz będzie po wszystkim. - Usłyszałam jego szept, poczułam jak moje serce rośnie. Wzięłam głęboki oddech i poddałam się mu. W kilka minut dotarliśmy do założonego przez chłopaka miejsca. Ustawił mnie w konkretnym miejscu i stanął przede mną. Chwycił moje dłonie i zaczął całować palce. Jeden po drugim. Uśmiechnęłam się pod nosem, bo uwielbiałam kiedy to robił. Na końcu ucałował ten palec, na którym nosiłam pierścionek od Niego.<br />
<br />
- No dobrze. Pora to zdjąć. - Rzucił radosnym głosem, przybliżając się. Ułożyłam dłonie na jego torsie, a on bardzo powoli rozwiązywał materiał. Miałam wrażenie, że robi to specjalnie przy przetrzymać mnie jeszcze o te kilka sekund.<br />
<br />
Kiedy w końcu uwolniłam się od ciemności i mogłam otworzyć oczy, nie zrobiłam tego od razu. Bardzo powoli uchylałam powieki, przyzwyczajając się do światła. Jednak w tym pomieszczeniu nie było go za wiele. Spojrzałam na Harry'ego pytająco. On uśmiechnął się jedynie szeroko i stanął obok mnie. Rozejrzałam się, jednak widziałam tylko ciemność. W pewnym momencie chłopak chrząknął głośniej, a miejsce, w którym staliśmy rozbłysło tysiącem reflektorów. To co zobaczyłam sprawiło, że na moment moje serce stanęło. Zatrzymałam powietrze w ustach, zakrywając je dłonią. Staliśmy na środku ogromnej sceny, w jeszcze większej hali. Oświetlały nas kolorowe reflektory. Ogrom tego miejsca sprawiał, że poczułam się niesamowicie malutka, jednak jeszcze bardziej szczęśliwa. Od zawsze chciałam zobaczyć to z tej właśnie perspektywy.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeSgfs61YS1dkBLcdZer1hgZpa2_GpPUZ379BQtTZOm_VkQ86VwW7Pb1BTMBxoDm6N2uI5yI7czuYkYzzZeMl5zn_XU6ev2Wjgu2RsHW1KFIh0ElkyEQyYgfIKbvPTCsx6ERlfEpdjA_E/s1600/tumblr_inline_mzms6qqloo1sx3jet.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeSgfs61YS1dkBLcdZer1hgZpa2_GpPUZ379BQtTZOm_VkQ86VwW7Pb1BTMBxoDm6N2uI5yI7czuYkYzzZeMl5zn_XU6ev2Wjgu2RsHW1KFIh0ElkyEQyYgfIKbvPTCsx6ERlfEpdjA_E/s1600/tumblr_inline_mzms6qqloo1sx3jet.gif" height="320" width="224" /></a>- Witam na O2 Arena, maleńka. - Rzucił radośnie i objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie. - Mam nadzieję, że zaszczycisz nas dzisiaj wieczorem swoją obecnością. - Spojrzał mi w oczy. Jedyne co mogłam w tamtym momencie zrobić, to kiwnięcie głową. Uśmiechnął się szeroko, stanął przede mną, nachylił się i pocałował czule, zatapiając dłonie w moich włosach. Nagle usłyszeliśmy głośną muzykę, by sekundę później usłyszeć głos Liam'a. Nawet się nie zorientowałam, kiedy Harry się odsunął, chwycił za mikrofon i zaczął śpiewać wraz z chłopakami. Stałam jak wryta, na środku sceny. Chłopcy latali wokół mnie śpiewając i wygłupiając się. Z każdą minutą na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech. Po odśpiewaniu po raz ostatni refrenu, tuż przede mną ustawił się Harry, a za nim Chłopcy. Spojrzał na mnie, chwycił moją dłoń, splatając nasze palce i uśmiechnął się szeroko, śpiewając.<br />
<i><div>
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>That's what makes you beautiful.</i></div>
</i><div style="text-align: center;">
<br /></div>
To był piękny początek cudownego wieczoru. Wieczoru, podczas którego miałam wziąć udział w świetnym show. Mój pierwszy koncert chłopaków. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzie on moim ostatnim.<br />
<br />małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-20144581051174465972014-05-28T09:31:00.001-07:002014-05-28T09:31:15.681-07:00Przepraszam.<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Wybaczcie, ale znów jestem zmuszona zawiesić bloga na czas nieokreślony. Obiecuję, że jeszcze tu wrócę ze świetnymi rozdziałami w dużej ilości!</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>Trzymajcie się i przepraszam raz jeszcze. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>buziaczki!</i></span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-65729552174636777732014-05-15T05:39:00.002-07:002014-05-15T05:40:07.424-07:00Rozdział 14. <span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Obudziłam się o świcie. Wciąż myślałam o domu i nie potrafiłam wysiedzieć ani minuty dłużej. Kiedy otworzyłam oczy, od razu się uśmiechnęłam. Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam do okna, uchylając je delikatnie. To dzisiaj. W końcu nadszedł dzień wolności. Tak upragnionej i tak wyczekiwanej od parunastu miesięcy. Przeciągnęłam się i wyjrzałam przez okno. Zapowiadał się wyjątkowo piękny dzień. Chwyciłam za przygotowane dzień wcześniej ubrania i kosmetyki. Paręnaście minut później, siedziałam już na łóżku i machając nogami, zastanawiałam się czy na pewno wszystko spakowałam. Czekałam na rodziców i Harry'ego. Nie powiedział mi, że przyjdzie jednak ja byłam pewna, że to zrobi. Na samą myśl o zielonych tęczówkach i niesfornych lokach, uśmiechnęłam się pod nosem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Niespełna godzinę później, w drzwiach mojego, dotychczas, pokoju stanęli uśmiechnięci rodzice. Podbiegłam do nich i przytuliłam czule. Mama zachowywała się dziwnie, tata jak zwykle. Przyglądałam się rodzicielce ze zdziwieniem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- to co mała? idziemy! - rzucił mój ojciec, podchodząc do łóżka i zabierając z niego dwie torby, czyli cały mój dobytek. Harolda wzięłam sama. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- chwilka, a Harry? Myślałam, że przyjdzie.. - spojrzałam na mamę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- może nie ma czasu. Sama rozumiesz, w końcu to gwiazda. - wyszczerzyła się i objęła mnie ramieniem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ale.. - nie dała mi dokończyć, pociągając za sobą. Po drodze do wyjścia pożegnałam się z całym personelem. Wcale nie było mi smutno, że wychodzę i być może już nigdy ich nie zobaczę. Kiedy jednak spotkałam się z moją ulubioną pielęgniarką, poczułam jak z moich oczy spływają pojedyncze łzy. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- trzymaj się. I uważaj na siebie moja droga. - wyszeptała mi do ucha i uściskała mocno. Pożegnałam się i machając, podążyłam za rodzicami. Wciąż jednak byłam w szoku, że Harry nie przyjechał. Wcześniej pewna, teraz czułam się trochę zawiedziona. Wsiadłam do auta i odetchnęłam. No nic, przecież to nie koniec świata. Mama miała rację, to zajęty człowiek. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ruszyliśmy, a ja wyjrzałam przez okno. Obserwowałam powoli znikający budynek szpitala. Na jego miejscu pojawiały się ulice miasta, których tak dawno nie widziałam. Podziwiałam rzekę, przy której jechaliśmy bardzo długi czas. Podziwiałam witryny sklepowe i ogródki kawiarni. Z każdą kolejną sekundą czułam się coraz szczęśliwsza. Tak cholernie długo nie widziałam tych zwykłych, miejskich widoków. Stęskniłam się za nimi. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Słonko, co powiesz na małe zakupy? - zaczęła moja rodzicielka, odwracając się do mnie z przedniego siedzenia i uśmiechając.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- w sumie to masz rację. - odwzajemniłam uśmiech - zadzwonię do dziewczyn, może..</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- chciałam byśmy poszły we dwie - przerwała mi, uciekając wzrokiem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dlaczego? - spojrzałam na nią ze zdziwieniem</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dawno się razem nie bawiłyśmy. Poza tym, muszę ci jakiś prezent kupić.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ekhm - mój ojciec spojrzał na matkę znacząco</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- my musimy. - poprawiła się, po czym na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie chcę żadnych prezentów. Ale chętnie z tobą pójdę. - stwierdziłam</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- a co powiesz najpierw na jakiś mały obiad? - spytał nagle tata</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- oj chętnie. Już nie pamiętam jak to jest mieć w ustach normalne jedzenie. - zaśmiałam się, masując brzuch.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zatrzymaliśmy się pod jedną, z naszych ulubionych restauracji. Powiem szczerze, że jeszcze nigdy nie zjadłam obiadu tak szybko i z takim smakiem jak tego dnia. Wszystko było pyszne i wciąż miałam ochotę na więcej. Rodzicie wciąż mi się przyglądali i ledwo powstrzymywali się od śmiechu. Po zjedzeniu, mama wyciągnęła mnie na zakupy, a ojciec miał odwieźć do domu moje rzeczy. Nie miałam pojęcia dlaczego nie mogłam wrócić i sama się rozpakować i odświeżyć. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wybrałyśmy się do naszego niegdyś ulubionego centrum handlowego i zaczęłyśmy rajd po sklepach. Szczerze mówiąc już zapomniałam jak męczący jest taki "spacer". Po godzinie, musiałam odpocząć. Zasiadłyśmy więc w jednej z kawiarni i zamówiłyśmy kawę. Kolejna rzecz, za którą tęskniłam, a którą tak bardzo kocham. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie mogłem spać już od samego rana. Wciąż krążyłem po mieszkaniu, zastanawiając się czy na pewno wszystko dobrze załatwiłem. Wszystko przecież trzy razy dogadałem z dziewczynami. Miałem nawet wrażenie, że już mają mnie po dziurki w nosach. Zorganizowaliśmy wszystko dzień wcześniej. Dziewczyny dostały klucze do domu solenizantki i tam wszystko miało się odbyć. Sam zająłem się wystrojem ogrodu, jednak praktycznie do ostatniej chwili nie miałem kupionego prezentu. Usiadłem na krześle w jej ogródku i oparłem głowę o dłonie. Co wyjątkowego i wartego jej uwagi mogę kupić? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- co jest? - usłyszałem i podniosłem głowę. Nade mną stał uśmiechnięty Liam i patrzył na mnie pytająco. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie mam pojęcia co jej dać. - rzuciłem zrezygnowany.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- hm.. - usiadł tuż obok i założył palec na brodę. Wiedziałem, że akurat na niego mogę liczyć. Był najnormalniejszy z całej naszej ekipy i mogłem mieć pewność, że nie rzuci jakimś durnym pomysłem. - moim zdaniem powinieneś dać jej coś od serca. - rzucił w końcu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- no tak, ale co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- najlepiej laurkę własnoręcznie zrobioną - Louis wyrósł z ziemi, tuż przed nami i szczerzył się jak głupi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- świetna rada - przewróciłem oczami i schowałem twarz w dłoniach. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie słuchaj go. - stwierdził Liam - pamiętaj, że to nie musi być wcale materialny prezent. - rzucił , klepiąc mnie po plecach. Spojrzałem na przyjaciela, który w tamtym momencie uśmiechnął się do mnie tajemniczo i wstał. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez chwilę patrzyłem w przestrzeń, zastanawiając się co on tak właściwie miał na myśli. W końcu jednak wpadłem na genialny, w moim mniemaniu, pomysł. Podniosłem się w pośpiechu i wybiegłem z ogrodu jak poparzony. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nigdy nie zdażyło się, by to właśnie moja rodzicielka ciągała mnie po sklepach parę dobrych godzin. W końcu dałam jej do zrozumienia, że jestem wykończona i chcę wrócić do domu. Spojrzawszy na godzinę, uznała, że możemy wrócić i zadzwoniła po ojca. Paręnaście minut później ujrzałam w końcu swój dom. Zmrużyłam oczy i odetchnęłam głęboko. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy pewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Tuż za mną szli moi rodzice, szepcząc coś do siebie. Spojrzałam na nich pytająco, jednak oni tylko uśmiechnęli się do mnie i pogonili gestem. Weszłam do domu, który okazał się przystrojony. Otworzyłam buzię z wrażenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOS-ekEjx5NQKINR0U3Eg5yKUl_vAL_887fffphC1OX8KBLVoT7Ap_CTrOK1O1CBqZI7KkPh4VU1AthDtRjwwSEaFI3MDO5nWm00p3tgDkxR65Sb6CsE832WixthaNjGRSAk8JeM2n8OE/s1600/tumblr_m0w7v5udUN1r5tdn1.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOS-ekEjx5NQKINR0U3Eg5yKUl_vAL_887fffphC1OX8KBLVoT7Ap_CTrOK1O1CBqZI7KkPh4VU1AthDtRjwwSEaFI3MDO5nWm00p3tgDkxR65Sb6CsE832WixthaNjGRSAk8JeM2n8OE/s1600/tumblr_m0w7v5udUN1r5tdn1.gif" height="153" width="320" /></span></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- wejdź do ogrodu. - usłyszałam radosny głos mamy. Odetchnęłam i zrobiłam to co powiedziała. </span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kiedy tylko znalazłam się na zewnątrz, poczułam niesamowite szczęście i szok. Cały ogródek przystrojony był w balony, lampki i inne śmieszne dekoracje. Na środku stały dziewczyny, otoczone przez cały skład One Direction. </span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- NIESPODZIANKA! - krzyknęli wszyscy razem. Zakryłam buzię dłonią, a do moich oczu napłynęły łzy wzruszenia. Sekundę później byłam ściskana przez przyjaciółki. Każda z nich niesamowicie szczęśliwa i roześmiana. Potem podeszli do mnie chłopcy. Dokładnie tak samo szczęśliwi i uroczy. Na końcu tuż przede mną stanął Harry. Spojrzałam w górę i od razu spotkałam się z jego niesamowitym uśmiechem. Chwycił moje dłonie i przyciągnął je do swoich ust. Ucałował ich zewnętrzną i wewnętrzną stronę i nachylił się.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- przepraszam, że po ciebie nie przyjechałem. Musiałem wszystkiego dopilnować. - wyszeptał z uśmiechem. - wszystkiego najlepszego mała. - dodał i chwytając moją twarz w dłonie, wbił się w moje usta. Oplotłam ręce wokół jego szyi i wczułam się w ciepło jego warg. Usłyszeliśmy brawa i odrywając się od siebie, zauważyliśmy, że wszyscy śmieją się w naszą stronę. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dziękuję wam. Wszyscy jesteście cudowni. - zaczęłam, patrząc na wszystkich po kolei. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- zaczynajmy imprezę! - Louis wyciągnął rękę ku górze i włączył muzykę. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ej, gdzie są te serowe koreczki? - usłyszałam i już wiedziałam kto zadał to pytanie. Jak się później okazało, moi rodzice szybko gdzieś się ulotnili, zostawiając mnie z przyjaciółmi. Usiadłam na huśtawce i pogrążyłam się w rozmowie z dziewczynami. Wcześniej czułam zmęczenie, jednak w tamtym momencie kompletnie o nim zapomniałam. Już dawno ni byłam tak szczęśliwa. Nie dość, że wyszłam ze szpitala, to mam jeszcze wszystkich przyjaciół pod ręką i mogę właśnie z nimi cieszyć się pierwszym dniem wolności. </span><br />
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zabawa się rozkręcała, wszyscy wspólnie tańczyliśmy, zajadaliśmy się smakołykami przyszykowanymi przez moją mamę. Graliśmy we wszystkie najdurniejsze gry, które wpadły nam do głowy i wylegiwaliśmy się na trawie, opowiadając sobie niewiarygodne historie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- czas na prezenty! - wykrzyknęła nagle Kate</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- co? Ja nie chce żadnych prezentów! - rzuciłam, podnosząc się do pozycji siedzącej.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Ty masz w tej sprawie akurat najmniej do gadania - zaśmiała się Alice i podniosła się z trawy. Reszta zrobiła to samo. Jedynie Harry pozostał obok mnie. Dostałam mnóstwo mniejszych i większych pakuneczków. Od każdej z dziewczyn dostałam po książce, od Niall'a wielką tabliczkę chyba najdroższej i najlepszej czekolady, od Zayn'a czerwono białą bejsbolówkę, od Liam'a bukiet białych róż i mały pamiętnik, bym, jak on to ujął, mogła zapisywać najszczęśliwsze momenty w swoim życiu. Od Louis'a natomiast dostałam podobno własnoręcznie robiony tort marchewkowy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dopiero, kiedy dostałam ostatni prezent, Harry podniósł się z trawy. Otrzepał się i podszedł do mnie wolnym krokiem. W jednej sekundzie wokół nas zrobiło się pusto i cicho. Chwycił mnie za dłonie i spojrzał głęboko w oczy. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- długo zastanawiałem się co mogę ci podarować. - zaczął</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie chce od ciebie niczego, prócz twojej bliskości. - wyszeptałam. Ukazał mi swoje piękne dołeczki i ścisnął delikatnie moje dłonie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Alex, chciałbym ci coś powiedzieć. - spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Zbliżył się tak, że nasze twarze dzieliły milimetry. Odetchnął i ułożył dłoń na moim policzku. - nie mam pojęcia czy słyszałaś kiedy to mówiłem. Byłem tchórzem, bo wyznałem to kiedy spałaś. Teraz jednak już niczego się nie wstydzę. - moje oczy powiększały się z każdym jego słowem. - Nigdy nie potrafiłem wyrażać swoich uczuć. Zawsze się tego bałem. Jednak ty nauczyłaś mnie, całkiem nieświadomie, że powinno się mówić to co się czuję. Alex, jesteś dla mnie wszystkim. Całym moim światem. Chciałbym dzielić z tobą te piękne i te smutne chwilę. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez mojego osobistego powietrza, którym jesteś właśnie ty. Odnalazłem miłość, kiedy odnalazłem ciebie. Pojawiłaś się w moim życiu jak bajka, chcę tej bajce dopisać szczęśliwe zakończenie. Chcę, byśmy je dopisali razem. Kocham cię Alex. Kocham najmocniej na świecie. - wyszeptał. Poczułam jak z moich oczu spływają łzy, jak moje serce wali tak mocno, jakby miało zaraz wyrwać się z piersi. Moje wnętrzności szalały, a ja zapomniałam kompletnie jak się mówi. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Harry, ja.. - wydukałam ledwo, przełykając ślinę. - myślałam, że.. ja też cię kocham. Najbardziej. - wyszeptałam. Uśmiechnął się szeroko i chwytając mnie za biodra, uniósł i obkręcił wokół siebie. Oplotłam ręce wokół jego szyi i wbiłam się w jego pełne wargi. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nigdy nie spodziewałam się takiego wyznania. Miałam nadzieję, że coś do mnie czuje, ale bałam się o tym myśleć. A teraz wszystko jest jasne i tak niesamowicie piękne.</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Postawił mnie na ziemi i sięgnął do tylnej kieszeni. Chwilę potem, ukazał mi małe, czerwone pudełeczko. Uchylił je powoli, a moim oczom ukazał się prześliczny <b><a href="http://z5.kowbojki.pl/619d7add17ede6bbfc8bb2ac3059780a/img_prod409_0_o.jpg">pierścionek</a></b>. Na jego wewnętrznej stronie wygrawerowane były dwa słowa "My Everything". Poczułam jak moje serce rośnie. Hazza nachylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha swoim niskim, zachrypniętym głosem:</span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jesteś dla mnie wszystkim. Pamiętaj.</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przepraszam, że ten rozdział jest taki kiepski. Obiecuję, że następny będzie lepszy!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">buziaczki. ;*</span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-8402250660790672902014-05-11T06:40:00.001-07:002014-05-11T06:40:22.412-07:00Rozdział 13. <span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Stałem przy ścianie z opartym o nią czołem. Wciąż waliłem w nią dłońmi, a z moich oczu płynęły niekończące się strumienie łez.Przez całe moje życie nie przepłakałem tyle, ile w ciągu tamtych paru minut. Nie potrafiłem dopuścić do siebie myśli, że to już koniec. Przecież to miał być dopiero początek. Początek naszego wspólnego życia. Początek prawdziwego, cholernego szczęścia!</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- proszę pana? - usłyszałem za sobą głos jednego z lekarzy. Podniosłem głowę i przetarłem twarz. Kiedy się odwróciłem, mężczyźni wpatrywali się we mnie ze zdziwieniem. - proszę się uspokoić. - uśmiechnął się nagle. Mam się uspokoić? w takiej sytuacji?! - nie dał mi pan dokończyć. - uniosłem brew, spoglądając to na jednego, to na drugiego mężczyznę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- panna Alex żyje. Jest tylko w bardzo złym stanie. - rzucił drugi z nich. Mówił coś jeszcze, jednak ja już przestał rejestrować to co dzieje się wokół mnie. Wbiegłem do sali i od razu pognałem do łóżka dziewczyny. Leżała z zamkniętymi oczami, a jej klatka piersiowa unosiła się i opadała powoli. Zasnęła. Musiała być wykończona tym wszystkim co się wydarzyło. Przystawiłem krzesło i siadając, wciąż wpatrywałem się w jej twarz. Chwyciłem delikatnie wciąż bladą dłoń dziewczyny i nachyliłem się, całując jej zewnętrzną stronę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nigdy więcej mnie tak nie strasz. - wyszeptałem. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Harry? - usłyszałem nagle cichy szept. Uniosłem głowę, tym samym spotykając się z jej czekoladowymi oczami. - cześć. - rzuciła cicho i posłała mi swój piękny, nikły uśmiech. Ścisnąłem delikatnie jej małą dłoń i nachyliłem się nad jej czołem. Musnąłem je ustami i wróciłem do poprzedniej pozycji. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jak się czujesz? - spytałem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- teraz już o wiele lepiej. Ale..dlaczego tu jesteś? Przecież masz na pewno jakieś..</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jestem tam gdzie powinienem być. - przerwałem jej i uśmiechnąłem się. Odwzajemniła gest i odetchnęła cicho.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jak dobrze, że jesteś.. bałam się..- zaczęła szeptem.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- czego się bałaś? - zbliżyłem się do łóżka, wciąż nie puszczając jej dłoni. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- bałam się, że już nigdy więcej cię nie zobaczę. Ani moich rodziców, ani dziewczyn.. - mówiła, a ja widziałem jak do jej oczu powoli napływają łzy. Podniosłem się, usiadłem na łóżku i ponownie nachyliłem nad jej twarzą. Ułożyłem dłoń na jej policzku i kciukiem, delikatnie muskałem jej policzek. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- obiecałem ci, że nie będziesz przechodziła przez to beze mnie. Ja dotrzymuję obietnic. - wyszeptałem i ucałowałem jej chłodny policzek. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dziękuję Hazza. Dziękuję i przepraszam. Ale może naprawdę nie powinniśmy się widywać. - zaczęła, kiedy usiadłem na krześle. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem. - jesteś młodym chłopakiem, całe życie masz przed sobą. Nie marnuj go na taką jak ja. - przeszyła mnie swoimi wielkimi, brązowymi oczami. Czyli nie słyszała tego co jej mówiłem. Nie słyszała jak wyznaje jej miłość. Odetchnąłem subtelnie i uśmiechnąłem się. </span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2w84gU_gfzTkbU2nNsOBM68A0YTJTVvFKfu8f6CyVJvvVX-rgSdp-VL4_tuDSFJM8B3EJ80NKy9W-5NoWYW1W-FuEcpeD6B8OW8q_bZGzea5xP5j93bxT3dkfcwmXD0Nqtq0R5p514p4/s1600/tumblr_lolnbyoimW1qh7487o1_r3_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2w84gU_gfzTkbU2nNsOBM68A0YTJTVvFKfu8f6CyVJvvVX-rgSdp-VL4_tuDSFJM8B3EJ80NKy9W-5NoWYW1W-FuEcpeD6B8OW8q_bZGzea5xP5j93bxT3dkfcwmXD0Nqtq0R5p514p4/s1600/tumblr_lolnbyoimW1qh7487o1_r3_500.gif" height="166" width="320" /></span></a><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jesteś głupia Alex. Nie jestem tu, bo muszę. Jestem bo tego chcę. Chcę cię wspierać i chcę cie chronić. - rzuciłem. Jej oczy powiększyły się i sekundę później, spłynęły z nich pojedyncze łzy. Wyciągnęła dłoń w moją stronę. Złapałem ją i po ucałowaniu jej wewnętrznej strony, ścisnąłem delikatnie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez bardzo długi czas siedzieliśmy w milczeniu. Jednak słowa były zbędne. Patrzyliśmy sobie w oczy i uśmiechaliśmy się. Z każdą minutą, jej skóra nabierała normalnych kolorów, a ja z każdą minutą upewniałem się, że ta dziewczyna jest najbardziej wyjątkową jaką do tej pory spotkałem. Nigdy nie pragnąłem nikogo tak bardzo. Nigdy również, dla nikogo, nie ukazywałem swojej głęboko skrywanej, czułej natury. Jednak ona była warta wszystkiego. Chciałem dać jej to czego zapragnie. Chciałem kochać ją najmocniej i być z nią bez końca. Chciałem sprawiać, by jej śliczny uśmiech nigdy nie znikał z jej twarzy. Jednak najbardziej pragnąłem, by wyzdrowiała. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dwie godziny później, w sali pojawili się rodzice Alex, dziewczyny i moi przyjaciele. Znów rumor, hałas, jednak najważniejsze było to, że Alex nie przestaje się uśmiechać. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kolejny miesiąc w szpitalu. Ten jednak miesiąc był inny niż wszystkie dotąd. Nie miałam żadnego ataku, z każdym dniem czułam się coraz lepiej. Lekarze stwierdzili w końcu, że jakimś cudem wyzdrowiałam. Nie całkowicie, ale jest ze mną coraz lepiej. Zlitowali się i pozwolili mi wrócić do domu. Ucieszyłam się, bo tak dawno nie widziałam swojego pokoju, tak dawno nie spałam we własnym łóżku. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siedziałam na parapecie i wpatrywałam się w piękne, zielone drzewa. Uwielbiałam lato. Ciepły wiatr, smagający moją twarz. Przesiadywanie w parku z książką, długie spacery w ciepłą noc. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- witam panią - usłyszałam niski głos mojego lekarza. Odwróciłam się z uśmiechem. - mam dla pani wypis. - rzucił wesoło i wręczył mi karteczkę. Spojrzałam na nią, wzrokiem szukając daty wypisu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- o matko, panie doktorze! - krzyknęłam i zeskoczyłam z parapetu. - to najlepszy prezent jaki mogłam dostać. - zawiesiłam się na szyi zdziwionego, lecz uśmiechniętego lekarza. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- miejmy nadzieję, że już pani do nas nie wróci. Choć wszyscy bardzo będziemy tęsknić. - zaśmiał się, kiedy w końcu się od niego odkleiłam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ja również będę tęskniła. Dziękuję. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- no dobrze, to do jutra. Muszę lecieć na obchód, a pani niech zaczyna się pakować. - zaśmiał się i machając mi, wyszedł z sali. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Paręnaście minut później pojawiła się moja mama. Ucieszyła się z wiadomości o moim wyjściu, dokładnie tak jak ja. Skakałyśmy na środku sali i krzyczałyśmy z radości. Czasem mam wrażenie, że moja rodzicielka, zachowuje się jak młodsza siostra. Kiedy w końcu się ogarnęłyśmy, ustaliłyśmy plan na kolejny dzień.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ale mamo, ja nie chce żadnych prezentów. - rzuciłam kiedy stanęła w drzwiach.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- tak się mówi słonko - uśmiechnęła się do mnie tajemniczo. - dobrze, ja jadę po walizkę, a ty się szykuj. - uśmiechnęła się do mnie i wyszła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Odetchnęłam głośno i uchyliłam okno. Uwielbiałam kiedy ciepłe, letnie powietrze wpadało do mojej sali. Włączyłam muzykę i zaczęłam wolnymi ruchami składać wszystkie książki, których było naprawdę sporo. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nachylałam się właśnie nad ostatnią książką, kiedy usłyszałam szelest. Podniosłam głowę, a moim oczom ukazał się zdziwiony Harry. Uśmiechnęłam się, odrzuciłam trzymaną rzecz i podbiegłam do niego, wskakując mu na ręce. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ale powitanie - zaśmiał się, kiedy całowałam jego policzki - co się stało?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- w końcu mnie wypuszczają - rzuciłam radosnym głosem, wplatając palce w jego niesforne loki i bawiąc się nimi. Zacisnął ręce na moich biodrach i przyciągnął najbliżej jak tylko mógł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> - nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo się cieszę. - wyszeptał mi do ucha. Całe moje ciało przeszły ciarki, kiedy usłyszałam jego cichy, zachrypnięty głos. Chwilę potem zaczął powoli całować moją szyję, ruszając w stronę okna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Usadził mnie na parapecie i stanął pomiędzy moimi nogami. Ukazał swoje urocze dołeczki, kiedy podnosił moją twarz dłońmi. Ucałował mnie w nos i odgarnął kosmyk włosów opadający na moje czoło. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- kiedy dokładnie wychodzisz? - spytał, bawiąc się kosmykiem moich włosów.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jutro z rana. - uśmiechnęłam się. Uwielbiałam kiedy zajmuje się moimi włosami. Zawsze robił to z taką delikatnością. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- fajnie się składa. - wyszczerzył się i usiadł obok mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dlaczego? </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- bo jutro moja mała dziewczynka będzie już stara. - zaśmiał się, na co pokazałam mu język. To prawda. Cieszyłam się dwa razy bardziej, bo zaznam wolności akurat w swoje dwudzieste urodziny. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dziwne, że pamiętasz. - stwierdziłam w końcu, układając głowę na ramieniu chłopaka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dlaczego to takie dziwne?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- bo powiedziałam ci o urodzinach tylko raz, w dodatku bardzo dawno temu. - on wzruszył jedynie ramionami i złapał mnie za rękę. Ucałował ją, po czym splatając nasze palce, ułożył ją sobie na udzie. Odetchnęłam i zmrużyłam oczy. Czyżby moje życie bardzo powoli stawało się normalne? W tamtym momencie czułam radość, błogość i miłość. Jak dobrze, że mam Go przy sobie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<br />małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-51014890074672740582014-04-23T10:24:00.001-07:002014-04-23T10:28:59.642-07:00Rozdział 12. <span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siedziałem właśnie w garderobie i wyciągałem telefon. Miałem wykręcić numer do Alex, kiedy dostałem wiadomość. Ucieszyłem się widząc, że to właśnie od niej. Jednak kiedy przeczytałem co napisała, moja mina i mój humor zmieniły się diametralnie. Dlaczego ona się ze mną żegna? dlaczego w taki sposób? Od razu zacząłem obwiniać samego siebie. Na pewno musiałem zrobić coś nie tak. Wstałem gwałtownie i nie patrząc na resztę, wyszedłem z pokoju. Wykręciłem numer. Jeden sygnał, drugi, trzeci. Nie odbierała. Postanowiłem więc napisać. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez cały wywiad nie mogłem skupić się na niczym. Wciąż miałem w głowie słowa, która napisała Alex. Jej pożegnanie. A co jeśli coś jej się stało? Muszę to koniecznie sprawdzić! Kiedy tylko wywiad się skończył, wybiegłem ze studia jak poparzony. Chwyciłem za kluczyki do auta i olewając nawoływania przyjaciół, wybiegłem z budynku. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie mogłem skupić się na jeździe. Byłem przerażony tym co mogło się stać. Nie dopuszczałem jednak do siebie myśli o najgorszym. Kiedy zaparkowałem, wyskoczyłem z auta i pognałem do szpitala. Zanim wszedłem do sali, odetchnąłem głęboko. Uspokoiłem się na tyle, na ile było to możliwe i powoli otworzyłem drzwi. Przy łóżku Alex siedziała jej mama i trzymając ją za rękę, cicho łkała. Poczułem jak moje serce momentalnie staje. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Podszedłem powoli i spojrzałem na dziewczynę. Była całkowicie blada. Jeszcze nigdy jej takiej nie widziałem. Nawet kiedy zemdlała w moich ramionach, miała o wiele więcej kolorów na twarzy. Opadłem na krzesło i chwyciłem Alex za jej malutką, zimną dłoń. Na buzi miałam maskę tlenową, jej palce były lodowate, a ciało robiło się coraz bardziej sine.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- co się stało? - spytałem w końcu tak cicho, że sam ledwo siebie słyszałem. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie mam pojęcia. Lekarze mówią, że nagle przestała walczyć. Zemdlała, ale nie stara się wrócić.. - mówiła zapłakana kobieta.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Alex.. - zwróciłem się do dziewczyny, ściskając delikatnie jej dłoń. Nie odrywałem wzroku od jej twarzy, wciąż mając nadzieję, że nagle otworzy oczy. Że znów ujrzę jej cudowne, brązowe ślepia. - dlaczego się ze mną pożegnałaś? Dlaczego nie walczysz? - mówiłem cicho, całując jej zimne ręce.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ja.. chyba wiem dlaczego. - usłyszałem nagle głos jej matki. Spojrzałem na kobietę ze zdziwieniem. - Ona cię kocha. Kocha najmocniej na świecie. Dlatego właśnie zdecydowała, że nie chce być dla ciebie przeszkodą.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jaką przeszkodą? </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- ona uważa, że jeśli dałaby wam szansę, zmarnowałbyś swoje życie. Od zawsze bardziej martwiła się o innych.. - stwierdziła kobieta, ściskając dłoń dziewczyny - ale nigdy nie sądziłam, że zrezygnuje z własnego szczęścia dla kogoś innego. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- zmarnować życie przy tak cudownej dziewczynie? Gdyby tylko mnie słyszała.. - zacząłem, powracając wzrokiem na Alex. - powiedziałbym jej tyle rzeczy, których nie mówiłem. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">~*~</span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">Nie mam pojęcia ile czasu spędziłem w szpitalu. Mój telefon wciąż wibrował, jednak ja nie miałem ochoty na odbieranie. Mama Alex musiała wrócić do domu, ale ja postanowiłem przy niej zostać. Gładząc jej lodowate dłonie, opowiadałem jej o wszystkim. O koncertach, o wywiadach, o wygłupach chłopaków. Czasem nawet opowiadałem jej wymyślane na poczekaniu bajki. Dni mijały, a jej stan wcale się nie poprawiał. Lekarze bali się ją wybudzać. Wciąż jednak powtarzali, że wszystko będzie dobrze. Że to skutki choroby. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie wychodziłem ze szpitala. Nie chciałem. Bałem się, że jeśli ją zostawię, ona odejdzie. A ja nawet nie zdążę się z nią pożegnać. Może tylko raz, Liam'owi udało się zaciągnąć mnie do domu, bym się odświeżył. Kiedy przyjechałem z powrotem, zabrałem z domu wszystkie książki, które miałem. Codziennie siedziałem przy jej łóżku i czytałem. Wszystkie po kolei. Nigdy nie sądziłem, że potrafię płakać. Nigdy również nie sądziłem, że cokolwiek, a zwłaszcza książka, może mnie wzruszyć. Myliłem się jednak, bo z każdą kolejną, którą czytałem na głos, do moich oczu napływały łzy. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czasem kładłem się obok Alex i układałem jej głowę na swoim torsie. Wciąż była zimna, a ja za wszelką cenę starałem się ją ogrzać. Przytulałem ją, całowałem, nakrywałem wszystkim co było pod ręką. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Przez ciągłe przesiadywanie w szpitalu zaniedbałem wszystko. Wszelkie kontakty towarzyskie, imprezy, na których tak często bywałem. Miałem to wszystko gdzieś. Najważniejsza była dla mnie obecność przy Alex. Przecież jej obiecałem. Obiecałem, że nie będzie przechodziła przez to sama. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=NvA_2_lChpQ"><b>~ soundtrack ~</b></a></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pewnego wieczoru, kiedy siedziałem jak zawsze gładząc jej włosy i trzymając za rękę, poczułem, że nadeszła pora na wyznanie jej prawdy. Całej prawdy. Bo ileż można zwlekać? A co jeżeli to ostatni moment? Lekarze twierdzili, że ona słyszy wszystko co się do niej mówi. Postanowiłem zaryzykować. Odetchnąłem i przysunąłem się bliżej łóżka. Splotłem nasze palce i spojrzałem na jej piękną twarz.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Alex.. powinienem powiedzieć ci to już dawno temu. Ale nie potrafiłem. Nigdy nie potrafiłem mówić o swoich uczuciach, czego bardzo żałuję. Chciałbym, byś wiedziała, że jesteś dla mnie wszystkim. Całym moim światem. Nie wiem dlaczego uważasz, że mogłabyś w jakikolwiek sposób zniszczyć mi życie. Przecież to ty nim jesteś. - uniosłem jej dłoń i ucałowałem jej zewnętrzną stronę. - Nigdy nie sądziłem, że to uczucie przyjdzie do mnie w tak krótkim czasie i tak bardzo zawładnie moim światem. Gdybyś tylo tego chciała, gdybyś potrzebowała, mógłbym rzucić wszystko i zostać przy tobie. Nie odstępować cię na krok. Alex, jesteś wyjątkową osobą. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego. Kogoś tak cholernie cierpiącego, ale cieszącego się życiem. Kogoś, kto martwi się innymi, nie zważając na siebie. Jesteś niesamowicie cudowną dziewczyną. Wiem, że może ci się wydać śmieszne, to co zaraz powiem, ale ja jestem tego pewny. Nigdy niczego nie byłem tak bardzo pewny. Alex, kocham cię. Kocham cię całym sercem i chciałbym pozostać przy tobie do końca świata. I jeden dzień dłużej. Bo odnalazłem siebie, kiedy odnalazłem ciebie.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kiedy powiedziałem jej wszystko co przez tak długi czas miałem na myśli, miałem w sercu, poczułem jak wielki kamień spada mi z serca. Odetchnąłem i ponownie ucałowałem jej dłoń. I w tym właśnie momencie, aparatura do której była podłączona wydała z siebie dziwny pisk. Zdezorientowany podniosłem głowę i spojrzałem na ekran. W jednej chwili, w sali pojawiło się dwóch lekarzy i kilka pielęgniarek. Odciągnęli mnie od dziewczyny i dosłownie wyrzucili za drzwi.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- co jest! wpuśćcie mnie! co się tam dzieje! - krzyczałem, waląc w drewniane drzwi. Nie było żadnego odzewu. Słyszałem jak lekarze coś krzyczą, jak pielęgniarki krzątają się po całym pomieszczeniu. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zacząłem chodzić w tą i z powrotem, raz na jakiś czas dobijając się do drzwi. Niestety, za żadnym razem nikt nie był łaskaw mi otworzyć, wytłumaczyć cokolwiek. Byłem wkurzony i cholernie przestraszony. Tak bardzo pragnąłem być teraz przy niej. Przytulić do serca i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Żeby tylko walczyła. Walczyła dla nas..</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie mam pojęcia ile czasu trwała akcja ratunkowa, sam nie wiedziałem w sumie o co chodzi. Ściemniło się, a na zegarze wybiła godzina dwudziesta. W tym samym momencie z pokoju Alex wyszli lekarze. Podbiegłem do nich i zatarasowałem drogę.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- co z nią? co się stało? żyje? - pytałem, spoglądając to na jednego, to na drugiego. Ich miny diametralnie zmieniły się na pełne współczucia i bólu. W końcu odezwał się jeden z nich.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- proszę pana.. - zaczął cichym, smutnym głosem, a ja już wiedziałem co to oznacza.</span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie! nieprawda! ona żyje! - krzyknąłem, uderzając pięściami o ścianę. Oparłem o nią czoło, a z moich oczu popłynęły strumienie łez. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-3584722852723434522014-04-17T17:37:00.002-07:002014-04-17T17:37:24.118-07:00Rozdział 11. <span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Każdy dzień był piękniejszy od poprzedniego. Co rano budziłam się ze świetnym humorem, wiedząc, że za parę godzin będę mogła znów spojrzeć w najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam. Moje samopoczucie, a zdrowie fizyczne były jak niebo, a ziemia. Moja choroba postępowała, ja wyglądałam coraz gorzej. Nie przejmowałam się tym. Harry za każdym razem powtarzał, że wyglądam pięknie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kiedy przychodził i zostawał do późnego wieczora, czekając aż usnę opowiadał mi bajki. Czasem udało mi się namówić go do zaśpiewania jednej z piosenek One Direction. Za każdym razem leżałam wtulona w jego tors i bawiąc się jego długimi palcami, wsłuchiwałam się w głos, który tak bardzo uwielbiałam. Brał moje dłonie i całował moje palce. Jeden po drugim. Każdy opuszek, moje nadgarstki. Za każdym razem przechodziły mnie niesamowite ciarki. A przecież powinnam się już przyzwyczaić do jego dotyku. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zapomniałam już nawet, że mieszkam w szpitalu. Kiedyś traktowałam badania jak przymus. Kiedyś czekałam spokojnie aż wszyscy stażyści mi się przyjrzą, aż lekarz skończy to co do niego należy. Teraz jednak nie potrafiłam wysiedzieć na nich spokojnie. Kręciłam się zniecierpliwiona, wiedząc, że w moim pokoju czeka już Harry. Za każdym razem miałam mu tak wiele do opowiedzenia. Mimo, że widzieliśmy się praktycznie codziennie, tematy do dyskusji nie kończyły się nigdy. Czasem, kiedy naprawdę nie mógł przyjść, siadałam na parapecie i trzymając książkę na kolanach, wyglądałam przez okno. Tęskniłam i to cholernie bardzo. Rozumiałam jednak, że ma mnóstwo obowiązków i nie może zrezygnować ze spełniania swoich marzeń tylko i wyłącznie dla mnie. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Czytałam coraz więcej książek, gdzie opisana była miłość. Ta od pierwszego wejrzenia, ta rozpalona dopiero po latach, również ta, której początkiem była nienawiść. Wszystkie te historie były wyjątkowe i niesamowicie piękne. Coraz częściej zaczęłam sobie wyobrażać, że bohaterzy tych książek to my. Ja i mój Harry. Tak, zaczęłam tak o nim myśleć. Nie bałam się już swoich uczuć i nie bałam się nazywać go swoim. Parę razy zdarzyło mi się powiedzieć to przy samym Harry'm. Zawsze wtedy uśmiechał się szeroko i całował mnie w czoło. Uwielbiałam to. Kiedy brał mnie w swoje ramiona, przyciągał tak blisko, że mogłam poczuć każdy jego mięsień i całował mnie w czoło. Czułam się wtedy tak cholernie szczęśliwa, po prostu bezpieczna. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Kiedy odwiedzał mnie tuż po występie w jakiejś telewizji, czy radiu opowiadał mi z pasją co się działo. Jakie wygłupy i żarty wymyślił Louis, jak bardzo zażenowany był Liam. Opowiadał ile razy Niall stwierdzał, że jest głodny lub jak często Zayn zrzędził, że źle wygląda. Za każdym razem nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Harry opowiadał wszystko z taką pasją, za każdym razem obficie gestykulując. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Okazało się, że wszystkie moje przyjaciółki są równie szczęśliwe. Kiedy odwiedzali mnie wszyscy, czułam, że jesteśmy jedną wielką rodziną. Rodziną, którą kocham najmocniej na świecie. Dziewczyny zdawały mi relacje z uczelni, a chłopcy w tym samym czasie bawili się całym szpitalnym sprzętem. Zupełnie jak mali chłopcy. Widziałam, że Harry stara się zachować pozory powagi. Jednak bardzo kiepsko mu to wychodziło. Zawsze zrobił coś co doprowadzało mnie do totalnej głupawki, udając zaraz potem, że nie wie o co chodzi. I właśnie wtedy uświadamiałam sobie jak bardzo go kocham. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mimo całego mojego szczęścia, choroba nie pozwalała o sobie zapomnieć. Czułam się coraz gorzej. Nie potrafiłam już samodzielnie chodzić. Byłam coraz chudsza i coraz mniej się sobie podobałam. Nie potrafiłam patrzeć w lustro. Za każdym razem czułam do siebie obrzydzenie. Nie potrafiłam również wyzbyć się wrażenia, że tak naprawdę to jestem dla Harry'ego zwykłą przeszkodzą w szczęśliwym życiu. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pewnego wieczoru siedziałam na parapecie i wpatrywałam się w spacerujących po ulicy ludzi. W objęciach trzymałam Harolda i wtulałam w jego pluszową główkę swoją twarz. Zaciągałam się zapachem mojego Hazzy i oddychałam. Przychodziło mi to coraz trudniej. </span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">I wtedy właśnie doszłam do ważnych wniosków. Nie ma się co oszukiwać, przecież będzie ze mną coraz gorzej. Nie mogę pozwolić, by Harry zmarnował sobie przeze mnie życie. Mimo, że kochałam go całą sobą i nie wyobrażałam sobie życia bez niego, musiałam z tym skończyć. Na samą myśl o stracie loczka, z moich oczu płynęły łzy. Ale przecież nie mogę być taka egoistyczna. To młody, przystojny i utalentowany chłopak. W swoim życiu spotka jeszcze nie jedną dziewczynę, zakocha się nie raz. Nie mogę go zatrzymywać. Pragnę przede wszystkim jego szczęścia. Jego nieznikającego uśmiechu i dobrego humoru. </span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Trebuchet MS', sans-serif;">~*~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Siedziałam na łóżku i machałam nogami ze zdenerwowania, w ręku trzymając telefon. Co chwilę wpatrywałam się w ekran i nie mogłam zmusić się do napisania. Ale musiałam to zrobić. Musiałam się w końcu odważyć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- weź się w garść Alex. Przecież to dla jego dobra.. - powtarzałam. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">W końcu zeskoczyłam z łózka i chwyciłam za szlafrok, w którym schowaną miałam paczkę papierosów. Nie powinnam palić, bo przecież w każdej chwili mogę zejść. Jednak zbytnio się tym nie przejmowałam. Wyszłam tylnym wyjściem z budynku szpitala i chowając się w zakamarku, odpaliłam papierosa. Po pierwszym buchu dostałam ataku kaszlu, jednak wprawiona, szybko go opanowałam. Odetchnęłam i po raz tysięczny tego dnia, spojrzałam na ekran telefonu. Odblokowałam go i ponownie wzięłam głęboki oddech. Drżącymi rękoma zaczęłam pisać wiadomość.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>"Słońce, pamiętaj, że jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Cholernie się cieszę, że się poznaliśmy. Pamiętaj, że na zawsze pozostaniesz w moim sercu. Mam nadzieję, że ja pojawię się w Twoich myślach chociaż raz na jakiś czas. Życzę Ci jak najlepiej. Nigdy nie rezygnuj z marzeń i zawsze bądź sobą. Żegnaj Harry. Na zawsze."</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Pisząc<i> </i>ostatnie słowa, z moich oczu zaczęły spływać łzy. A z każdą sekundą było ich coraz więcej. Odetchnęłam i wcisnęłam "wyślij". Teraz nie było już odwrotu. Bolało mnie to co musiałam zrobić. Bolało i to cholernie. Jednak nie miałam innego wyboru. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- to dla jego dobra.. - wciąż powtarzałam, wracając wolnym krokiem do swojej sali. Kiedy położyłam się na łóżku i odchyliłam głowę, przed moimi oczami pojawiła się ciemność. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-84246887777307987862014-04-09T10:13:00.002-07:002014-04-09T10:13:51.678-07:00Rozdział 10.<div style="text-align: center;">
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>"- to ja przepraszam. – usłyszałam jego zachrypnięty
głos. Odwrócił moją twarz palcem i spojrzał mi głęboko w oczy. Znów poczułam
jak przeszywa mnie wzrokiem, jak mnie rozbiera, dostając się do mojej duszy, do
mojego serca. – Kocham cię.. – wyszeptał. "<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Powoli otworzyłam powieki, czując jak okropny ból
przeszywa moją głowę. Odwróciłam się. Obok mnie spał Harry, obejmując moją
talię ramieniem. Uśmiechnęłam się pod nosem. Przypomniał mi się mój cudowny
sen, w którym powiedział mi dwa najpiękniejsze słowa. Wiedziałam, że to
niemożliwe, by stało się rzeczywistością. Ułożyłam dłoń na jego lekko
roztrzepanych lokach. Zaczęłam bawić się pojedynczymi kosmykami jego włosów,
kiedy poczułam jak chłopak delikatnie się porusza. W następnej chwili, poczułam
jak przeszywa mnie swoimi zielonymi tęczówkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Alex. - wyszeptał, po czym ukazał swoje urocze
dołeczki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- dzień dobry. - uśmiechnęłam się do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jak się czujesz? - spytał, ponosząc głowę i układając
dłoń na moim policzku. - jesteś taka zimna.. - stwierdził, muskając moją skórę.
Przysunął się bliżej i objął mnie szczelniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- przepraszam cię. - rzuciłam po chwili, przypominając
sobie co się tak właściwie stało. Czułam się tak cholernie głupio. Jak można
zemdleć w ramionach chłopaka. Jak można stracić przytomność, całując się z
kimś. Czułam zażenowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie masz za co. - uśmiechnął się. - to ja przepraszam.
Przeze mnie stało się jak się stało. - mówił cicho, wciąż muskając moje
policzki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- zrozumiem, jeśli nie będziesz więcej chciał mnie
odwiedzać. - odwróciłam twarz, w stronę okna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- nie gadaj głupot. Tak szybko się ode mnie nie uwolnisz.
- rzucił, podnosząc się do pozycji siedzącej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Patrzyłam na chłopaka, który poprawiał sobie włosy.
Uśmiechnęłam się na widok jego ruchów głową. Nagle przypomniał mi się mój sen.
Z początku bałam się o nim w ogóle wspominać, ale myśli nie dawały mi spokoju.
Postanowiłam więc wypytać Harry'ego, o to co właściwie się stało. Pamiętam
jedynie, że mnie całował, a później ujrzałam ciemność. A potem ten sen. Wciąż
miałam nadzieję, że to jednak nie był tylko sen. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Harry? - rzuciłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- hm? - uniósł głowę, przerywając poprawianie
włosów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- możesz mi powiedzieć co tak właściwie się wydarzyło? Ja
kompletnie nic nie pamiętam. - podniosłam się, siadając na łóżku i zakładając
włosy za ucho. Chłopak wziął głęboki oddech i spojrzał mi w oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- no więc.. - zaczął powoli, a ja widziałam, że chyba się
czegoś obawia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- no? - posłałam mu zachęcający uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- całowaliśmy się. Było tak cudownie. Ale nagle poczułem
jak się osuwasz. Później okazało się, że zemdlałaś. Nie wiedziałem co się
dzieje. - opowiedział na jednym wydechu. Westchnęłam i kiwając z
niedowierzaniem głową, zwróciłam wzrok w stronę okna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- już dawno nie bałem się o nikogo tak bardzo. - szepnął,
chwytając moją twarz w dłonie i odwracając ją tak, bym mogła spojrzeć w jego
oczy. Zielone, niesamowite tęczówki chłopaka miały w sobie tajemniczy blask.
Nie mogłam oderwać od nich wzroku, ani wypowiedzieć choćby jednego słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Alex? - usłyszałam jego cichy, zachrypnięty głos.
Otrząsnęłam się z letargu, który wywołały jego zielone ślepia. Uniosłam brew i
spojrzałam na niego pytająco. - powiesz mi co się z tobą tak właściwie
dzieje? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Wiedziałam, że ten dzień musi w końcu nadejść. Widziałam,
że to pytanie męczy Harry'ego od samego początku. I wcale mu się nie dziwiłam.
Nie wstydziłam się swojej choroby, nigdy. Przestałam się jej już nawet bać.
Jednak teraz poczułam się totalnie bezradną i beznadziejną w obliczu Hazzy.
Pragnęłam powiedzieć mu prawdę, jednak bałam się tego. Bałam się jego reakcji.
Byłam chyba trochę egoistyczna. Nie chciałam bowiem tak szybko go stracić.
Byłam pewna, że jeśli dowie się prawdy, na pewno przestanie mnie odwiedzać. I
już nigdy nie będzie mi dane spojrzeć w jego piękne, zielone oczy. Nagle
poczułam jak robi mi się gorąco. Wiedziałam co to znaczy, ale nie chciałam tak
szybko dać się chorobie. Odetchnęłam głęboko i spojrzałam na chłopaka. Siedział
z wyczekującą miną i nie spuszczał ze mnie wzroku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- na pewno chcesz wiedzieć? - spytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- tak. - kiwnął głową i złapał mnie delikatnie za dłoń.
Przyjemne ciarki przeszyły całe moje ciało. Poczułam w sobie odwagę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- mam raka mózgu. Złośliwego. - wypowiedziałam na jednym
tchu. Chłopak siedział bez ruchu, nie odrywając ode mnie wzroku. Jego wargi
lekko się rozchyliły. Nie powiedział ani słowa, nawet nie mrugnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Nie mogąc wytrzymać tej przeraźliwej ciszy, w
której słyszałam jedynie szybkie bicie swojego serca, wstałam z łózka. Poczułam
jak z moich oczu spływają pojedyncze łzy. Podeszłam do okna i skrzyżowałam ręce
na klatce piersiowej. Wyjrzałam przez okno, uspokajając oddech. Nie podobała mi
się cisza, która zapanowała między nami, ale chyba bardziej obawiałam się jego
słów. Byłam pewna, że albo powie coś, co złamie mi serce, albo wyjdzie bez
słowa. Chyba wolałabym to drugie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nagle poczułam na swoich biodrach jego ciepłe, duże
dłonie. Ułożył głowę na moim ramieniu i objął mnie. Tak mały, mało znaczący
gest sprawił, że moje serce urosło. Nie musiał nic mówić. To co zrobił było
piękniejsze od jakichkolwiek słów. Nie przestraszył się. Nie skreślił mnie.
Przynajmniej takie odnosiłam wrażenie, kiedy jego usta zaczęły błądzić po mojej
szyi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- jesteś bardzo silna. - zaczął nagle. - wiedz, że możesz
na mnie liczyć. Nie pozwolę byś przechodziła przez to beze mnie. - wyszeptał.
Zacisnął ręce wokół mojej talii. Po chwili chwycił moją dłoń i splótł nasze
palce. Podniósł ją do góry i ucałował ją delikatnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Po tamtym dniu, Harry zaczął odwiedzać mnie coraz
częściej. Nawet kiedy miał w dzień mnóstwo pracy, pisał do mnie, kiedy znalazł
choć sekundę czasu. Czasem przychodził późnym popołudniem lub wieczorem. Chciał
spędzić ze mną chociaż godzinę, dopóki któraś z pielęgniarek go nie wyrzuci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Również moje przyjaciółki zaczęły przyprowadzać w
odwiedziny swoich nowych chłopaków. Nie mogłam nacieszyć się ich szczęściem.
Nie mogłam również przestać się śmiać, za każdym razem kiedy odwiedzał mnie
cały skład One Direction.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Dni mijały, a moja choroba postępowała. Coraz mniej
mogłam skupić się na czytaniu. Nie mogłam skoncentrować się na niczym, dłużej
niż przez dziesięć minut. Coraz częściej trudno było mi oddychać, a stracenie
przytomności przynajmniej raz dziennie było normą. Fizycznie czułam się coraz
gorzej. Jednak psychicznie było ze mną coraz lepiej. Byłam coraz szczęśliwsza.
Harry mnie rozpieszczał swoimi częstymi wizytami, buziakami, swoją
niepohamowaną czułością. Oczywiście, przy wszystkich udawał twardziela, który nie
wie co to romantyzm. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Chłopcy musieli coraz częściej siedzieć w studiu lub
jeździć na jakieś występy. Rozumiałam i nie czułam się z tym źle. Przecież to
normalna sprawa, że artyści mają na głowie tyle spraw. I tak byłam w szoku, że
przychodzili do mnie tak często. Że w ogóle im się chciało. Zawsze przed Ich
wywiadami albo występami, włączałam laptopa i oglądałam show, które
robili. Za każdym razem, tuż przed wystąpieniem dzwonił do mnie Harry. Wciąż
powtarzał, że to przynosi mu szczęście, jeśli choć przez dwie minuty ze mną porozmawia.
Cieszyłam się i zawsze go wspierałam. Poza tym był jeden mały szczegół. Ja po
prostu uwielbiałam słyszeć jego głos. Cholernie bardzo się w nim zakochałam.
Oczywiście w głosie. No dobrze, nie będę oszukiwała. I tak wszyscy się tego
domyślali. Zakochałam się w Harrym, byłam w niego zapatrzona. Intrygował i
rozśmieszał mnie za każdym razem, kiedy się widzieliśmy. Był wyjątkowym
chłopakiem. Nie całkiem normalnym, ale wyjątkowym. Zakochałam się w jego
zachowaniu, jego głosie i oczach. Ale najbardziej w jego ogromnym sercu. Nie
miałam pojęcia czy on czuje to co ja, bo nigdy mi się nie zwierzał. Jednak po
jego zachowaniu wnioskowałam, że może jednak mam szczęście i ten niesamowity
loczek może coś do mnie czuć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>"Później, gdy już stali się sobie niezbędni i ta
przyjaźń, bez nazywania jej po imieniu, przeistaczała się powoli w coś pełnego
czułości i intymności, zrozumiała, że tak było o wiele lepiej."</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>-------------------------------------------------------------------------------------------------------</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>no i powróciłam do Was! Mam nadzieję, że po tak długiej
nieobecności (przynajmniej dla mnie długiej) nie wypadłam z wprawy pisania tego
opowiadania. ;) Trzymam za siebie kciuki i zdaję się na Wasze opinie.</i><o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>ps.: Zmieniłam wygląd głównej bohaterki więc zapraszam do spojrzenia. ;)</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i>buziaczki. </i><o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
</div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-64854296831428352852014-02-22T13:04:00.003-08:002014-02-22T13:04:56.399-08:00UWAGA UWAGA.<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałam oficjalnie ogłosić, że zawieszam bloga. nie ma sensu przetrzymywać w niepewności. a nie chce również kończyć tej historii, bo osobiście bardzo ją polubiłam. ;) jeśli tylko będę miała nowe, SENSOWNE pomysły od razu się nimi podzielę. ;) dziękuję za wszelkie wsparcie i do zoabczyska!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaki!</span>małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-66813055279902703682014-02-13T15:43:00.000-08:002014-02-13T15:43:00.134-08:00Rozdział 9.<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałabym byście wyłączyły to co zazwyczaj leci i włączyły tę <b><a href="http://www.youtube.com/watch?v=bhRuIqIy7Iw">piosenkę</a></b>. A jak się skończy to od nowa! ;)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedziałam na ławce,
w szpitalnym parku i paląc papierosa wpatrywałam się w spacerujących
ludzi. Wszyscy byli tak bardzo zmęczeni chorobą, cierpiący. Do tej pory byłam jednym
z takich właśnie pacjentów. Jednak dzięki mojemu pomysłowi, całe życie chorej
nastolatki zmieniło się nie do poznania. Robiąc przysługę i niespodziankę
przyjaciółką, sprawiłam sobie jeszcze większą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mogłam przestać o Nim myśleć. Towarzyszył mi w każdej
sekundzie mojego życia. Przyznam, że czasem mnie to nawet męczyło. Dlaczego? Nie
wiedziałam co się ze mną dzieje. Nigdy nie rozmyślałam o nikim tak intensywnie
i tak często. Kiedy opowiedziałam o
wszystkich swoich uczuciach mamie, uśmiechnęła się i stwierdziła szybko „zakochałaś
się”. ale to nieprawda.. to niemożliwe. Kiedy? Przecież znamy się tak krótko. Nieważne
ile godzin przegadaliśmy. Ludzie poznają się miesiącami, czasem nawet latami. Dopiero
wtedy się zakochują. Czytałam mnóstwo książek o takiej tematyce. W większości z
nich co prawda były przypadki zakochania od pierwszego wrażenia. Ale ja nigdy w
to nie wierzyłam. A teraz mi osobiście coś takiego się przydarzyło. Czy to
prawda? Czy ja go kocham? <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedziałam na parapecie z książką w ręku. Nie mogłam się
kompletnie skupić. Wciąż wyglądałam przez okno, wypatrując znajomej sylwetki. W
mojej głowie wciąż pojawiał się obraz uśmiechniętego chłopaka z burzą loków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nagle przypomniała mi się pewna piosenka. A co
najdziwniejsze, bardzo pasowała do mojego obecnego nastroju, do moich myśli. <span lang="EN-US">Bez większych skrupułów zaczęłam ją
nucić.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span lang="EN-US"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span lang="EN-US"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">“Baby, I'm too lost in you. Caught in you .
Lost in everything about you ..”<o:p></o:p></span></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nawet nie usłyszałam kiedy, ale ktoś wszedł do Sali, a zaraz
potem poczułam na swoim ramieniu ciepło dłoni i oddech przy swoim uchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ja też. – usłyszałam zachrypnięty głos. Obróciłam głowę, a
moje usta spotkały gorące usta Harry’ego. Poczułam jak się rumienie, jak na mojej skórze
pojawia się gęsia skórka. Dotknął dłonią mojego rozgrzanego, różowego policzka
i spoglądając mi w oczy musnął swoimi wargami moje. Patrzył tak, jak gdyby
czekał na pozwolenie. Na jakiś znak. Dotknęłam jego pełnych warg, by zaraz
potem zatopić się w nich na dobre. Całował mnie z czułością, a jednocześnie
zachłannie. Moje serce rosło, a w brzuchu czułam szalejące motyle. Wziął mnie
na ręce. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Nie przerywaliśmy pocałunku. Był tak
wytęskniony, był jak spełnienie naszych najskrytszych marzeń. Oplotłam ręce
wokół jego szyi i zamknęłam oczy, wczuwając się w ten cudowny moment. Poczułam jak jego ręce zaciskają się na moich
biodrach mocniej, z każdą sekundą. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nagle poczułam się słabo. Puściłam szyję chłopaka i złapałam
się za głowę by chwilę potem zobaczyć ciemność przed oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">~ Harry ~<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Było tak cudownie. W końcu mogłem zasmakować jej niesamowitych
warg. Ale w jednym momencie wszystko prysło. Poczułem jak wysuwa się z mojego
objęcia. Przerażony chwyciłem ją mocniej i ułożyłem na łóżku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Alex? Co się dzieje? Alex! – krzyczałem, starając się
nawiązać kontakt. Nic z tego. Nie odpowiadała. Była coraz bledsza. Wybiegłem z
pokoju i zacząłem krzyczeć na cały korytarz nawołując lekarzy, pielęgniarki,
kogokolwiek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zostałem wyproszony z pokoju. Wokół Alex stało paru lekarzy
i pielęgniarki. Starali się jej pomóc. Na wszelkie sposoby. Wpatrywałem się w
tą akcję przez małą szybę. To było straszne. Ta świadomość, że mogę stracić
kogoś na kim tak bardzo mi zależy. Z każdą minutą miny lekarzy były coraz
bardziej dołujące. Nie wiedziałem co się dzieję, nienawidziłem tego. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zacząłem przechadzać
się po korytarzu, zaciskając pięści. Chciałem coś zrobić. Pomóc jej. Nienawidziłem
bezczynności. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Czy to wszystko się z nią teraz dzieje to moja wina? Jeżeli tak,
to nigdy sobie tego nie wybaczę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale nie, to się nie może tak skończyć. Oni muszą jej pomóc. Muszą!
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Minęło parę godzin. Wstając po raz kolejny z pobliskiego
fotela, zauważyłem, że z pokoju Alex wychodzą wykończeni lekarze. Nie zauważyli
mnie, wiec podbiegłem do nich z miną pełną nadziei.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam, co z nią?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- właściwie to kim pan jest? – zwrócił się do mniej jeden z
lekarzy<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- to jej chłopak doktorze. – uśmiechnęła się znajoma mi
pielęgniarka, pani Storm. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- rozumiem – zlustrował mnie wzrokiem . - Jej stan jest stabilny. Udało nam się w
ostatniej chwili. Co się właściwie stało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ja.. um.. – podrapałem się po tyle głowy z zakłopotaniem. Bo
co ja miałem powiedzieć? Że straciła przytomność jak się całowaliśmy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- w każdym razie, to się zdarza. Choroba postępuje więc
takie zdarzenia mogą być coraz częstsze. Proszę uważać. – wytłumaczył
mężczyzna, skinął głową i odszedł, a za nim reszta. Została jedynie ta miła
pielęgniarka. Wpatrywała się we mnie bez słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ja stałem jak zamurowany. Takie zdarzenia? Postępująca choroba?
A tak właściwie to jaka to choroba? Myślałem, że wiem o Alex wszystko, a o najważniejszej rzeczy nie wiedziałem. W tamtym
momencie zrobiło mi się tak cholernie głupio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam za tego chłopaka, ale inaczej nikt nie
udzieliłby panu informacji. – usłyszałem sympatyczny kobiecy głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- niech pani nie przeprasza. Bardzo dziękuję – uśmiechnąłem się
do niej. – czy mogę.. – spojrzałem nieśmiało w stronę drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no jasne. –
odwzajemniła gest i odeszła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy wszedłem od razu usłyszałem pikanie. Alex była
popodłączana do mnóstwa sprzętów. Podszedłem niepewnie do jej łóżka. Była całkowicie
blada. Bałem się podejść bliżej. Bałem się, że znowu coś jej zrobię. Była taka
delikatna. Po paru minutach w końcu się przemogłem i przysunąłem krzesło do
łóżka. Złapałem delikatnie jej małą dłoń i wpatrywałem się w jej spokojną,
piękną twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam.. – wyszeptałem, a z moich oczu popłynęła łza.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy się obudziłam, poczułam przeszywający ból głowy. Otworzyłam
oczy. Wszystko było tak przeraźliwie jasne. Co się właściwie stało? Pamiętam tylko,
że całowałam Harry’ego. Ale to był sen. Na pewno. Bardzo piękny, ale jedynie
sen. Spojrzałam w bok, a moim oczom ukazał się drzemiący chłopak. Co się dzieje?
Dlaczego on tu jest? Jego głowa leżała obok mojej dłoni, którą wciąż ściskał. Uśmiechnęłam
się pod nosem i odgarnęłam opadające na jego czoło loki. Poruszył się, a chwilę
potem podniósł głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Alex.. – wyszeptał po czym ukazał delikatne dołeczki. –
martwiłem się. – podniósł moją rękę i ucałował ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co się stało? – spytałam w końcu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no bo wiesz.. straciłaś przytomność.. to moja wina.. –
tłumaczył, spuszczając wzrok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dlaczego tak mówisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bo.. całowaliśmy się i wtedy.. – dalszej części jego
odpowiedzi nie zarejestrowałam. Czyli to jednak nie był sen? To wydarzyło się
naprawdę? Nie.. to nie może być prawda. To jest zbyt piękne, zbyt cudowne, żeby
mogło być prawdziwe.. w następnej chwili zrobiło mi się strasznie głupio. Skoro
tak było, a ja mu zemdlałam w ramionach.. boże, jaka ja jestem beznadziejna…
odwróciłam wzrok i zacisnęłam wargi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam.. – rzekłam cicho, a z moich oczu popłynęły
łzy.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- to ja przepraszam. – usłyszałam jego zachrypnięty głos. Odwrócił
moją twarz palcem i spojrzał mi głęboko w oczy. Znów poczułam jak przeszywa
mnie wzrokiem, jak mnie rozbiera, dostając się do mojej duszy, do mojego serca.
– Kocham cię.. – wyszeptał. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">-------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">trzymam kciuki, by ten rozdział przypadł Wam do gustu! wiem, że mam tendencję do szaleństwa, no ale co poradzę jak nic nie proadze. jak tylko go skończyłam, chciałam się od razu nim z Wami podzielić!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaki!</span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-42502422734471529652014-02-13T12:38:00.001-08:002014-02-13T12:38:17.987-08:00Rozdział 8. <div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obudziło mnie ciche pochrapywanie. Zdziwiona przetarłam oczy
i spojrzałam w bok. Obok mnie wciąż spał Harry, z lekko rozwartymi wargami.
Jedną ręką mnie obejmował, a druga zwisała bezczynnie z łóżka. Spojrzałam na
jego twarz. wyglądał jak anioł. Te dziecięce rysy twarzy, podczas snu wydawały
się jeszcze bardziej niewinne niż normalnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i ucałowałam
go w czoło. Zacmokał jedynie i wcześniej zwisającą ręką, objął mnie w pasie,
wtulając twarz w moje włosy. Przez chwilę miałam nawet wrażenie, że się
uśmiecha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Postanowiłam, że nie będę wstawała. Nie miałam ochoty. W
jego objęciach było tak niesamowicie, tak bezpiecznie i ciepło. Zaczęłam
delikatnie muskać jego ciepły policzek. Później bawiłam się lokiem, który opadł
na jego czoło. Uśmiechnął się przez sen i leniwie otworzył oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dzień dobry piękna. – wyszeptał, wlepiając we mnie swoje
duże, zielone oczy. Poczułam jak się rumienie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- hej. – odpowiedziałam cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wciąż wpatrywał się we mnie, bez mrugnięcia. Nie
przestawałam bawić się jego włosami, starając się patrzeć gdzie indziej. Nie
mogłam wytrzymać jego przeszywającego wzroku.
Palcem odwrócił moją twarz w swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- uwielbiam jak się nimi bawisz. – zaśmiał się cicho,
wskazując na swoją czuprynę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W tamtym momencie pomyślałam tylko jedno.. „A ja uwielbiam
ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo.” Poczułam jak moje blade policzki oblewa
rumieniec i po raz kolejny uciekłam wzrokiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co się stało? – usłyszałam jego zachrypnięty głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dlaczego myślisz, że coś się stało? – rzuciłam, nie
patrząc na niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bo wciąż uciekasz wzrokiem. Alex.. spójrz mi w oczy.. –
ostatnie zdanie wypowiedział niemalże niesłyszalnie, podniósł się na łokciu i
chwycił w swoją ogromną dłoń moją twarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Podniosłam oczy. Uśmiechał się tak niesamowicie, jego
tęczówki błyszczały. Dłonie miał wyjątkowo gorące. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nic się nie stało. Przepraszam. – odrzekłam cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jak ci się spało? – spytał, zmieniając nagle temat. I tak
naprawdę byłam mu za to wdzięczna. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dziwnie czułam się z tym, co działo się w
moim wnętrzu, kiedy wpatrywaliśmy się w siebie tak długo.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- najlepiej od 19 lat. – rzuciłam. Orientując się co
głupiego palnęłam, zacisnęłam wargi i zmrużyłam oczy. Zrobiło mi się strasznie
głupio.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- cieszę się – wyszczerzył się i ucałował mnie w policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- um.. Harry? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- mogę wstać? – spytałam ,robiąc głupią minę. Odkąd się
obudziliśmy nie wypuszczał mnie ze swych objęć ani na moment. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a musisz? – rzekł, wtulając twarz w moje włosy. Poczułam
jak przeszywają mnie ciarki. z moich ust uleciało nieco głośniej powietrze.
Uśmiechnęłam się delikatnie i ułożyłam dłoń na jego rozczochranych włosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie.. – wyszeptałam,
oplatając sobie jego loki wokół palców. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Leżeliśmy wtuleni w siebie, bez żadnego ruchu. Raz na jakiś
czas Harry coś pomrukiwał lub pytał czy jest mi wygodnie. Za każdym razem
miałam ochotę powiedzieć, że z nim zawsze jest cudownie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tę boską błogość przerwała nam moja ulubiona pielęgniarka,
wchodząc do pokoju ze śniadaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no, no. Co ja tu widzę – pani Storm zaczęła poważnym tonem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ups – Harry wyszczerzył się w moją stronę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ja.. ja mogę to wytłumaczyć.. – zaczęłam niezgrabnie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie trzeba, rozumiem. – uśmiechnęła się do nas szeroko –
ale gdybym wiedziała, przyniosłabym więcej. Poczekajcie, zaraz wracam – rzuciła
i ustawiając tackę ze śniadaniem wyszła szybkim krokiem z Sali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- świetna kobieta. – zaczął nagle Harry, podnosząc się z
łóżka i zakładając buty. Kiedy mnie puścił, od razu zrobiło mi się zimno i
najzwyczajniej w świecie źle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po paru minutach dostaliśmy powiększone śniadanie i
zjedliśmy w ciszy. Harry posiedział jeszcze godzinę, ale później wygoniłam go
do domu, by się ogarnął i zjadł coś normalnego. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Następne dni były bardzo do siebie podobne. Odwiedzał mnie
jeśli tylko znalazł czas, raz na jakiś czas wpadała nawet pozostała czwórka.
Ale kiedy odwiedzali mnie wszyscy plus moje przyjaciółki, byłam niesamowicie
szczęśliwa. Czułam się dosłownie jak w niebie. Wciąż byłam jednak świadoma
moich ostatnich dni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie chciałam o tym z nikim rozmawiać. Nie to, że się bałam.
Zdążyłam się już do tych myśli przyzwyczaić. nie chciałam po prostu psuć humoru
ludziom, których uwielbiam ponad wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pewnego dnia kiedy siedział u mnie Harry, wpadła moja mama.
Od dawna czułam potrzebę, by go przedstawić. Od razu bardzo się polubili.
Okazało się, że nadają na bardzo podobnych falach mimo różniącej ich ilości
lat. Bardzo się z tego cieszyłam. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z każdym kolejnym dniem, czułam, że nie przeżyłabym ani
godziny więcej bez jego towarzystwa. Dlaczego on tak na mnie działał? Dlaczego
czułam, że nie potrafię bez niego żyć? Dlaczego czułam, że jest dla mnie
wszystkim, na co czekałam..?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">--------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">przepraszam, że taki krótki. kolejny jest już "w budowie" więc może wynagrodze Wam długosc tego. mimo wszytko mam nadzieję, że się spodoba. ;) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaki! </span><o:p></o:p></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-77592644336683122282014-02-04T14:50:00.001-08:002014-02-04T14:50:22.082-08:00Rozdział 7.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedziałam od godziny, czytając książkę. Wyjątkowo obudziłam
się bardzo wcześnie i czując, że nie dam rady usnąć postanowiłam zrobić coś
pożytecznego. Dostałam sms’a od Nicole, że wpadnie do mnie, opowiedzieć co
nieco o jej spotkaniach z Zayn’em. Byłam naprawdę ciekawa co słychać w wielkim
świecie i czy coś między nimi iskrzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wybiła godzina 13 i w tym samym momencie drzwi się otworzyły
i stanęła w nich roześmiana od ucha do ucha Nicole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- cześć maleńka! – rzuciła od wejścia, podbiegła do mnie i
ucałowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- widzę, że chyba się powodzi – zaśmiałam się, odkładając książkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo! Ale zanim zacznę
opowiadać, przyniosłam coś! – rzekła, kładąc na moje łóżko paczkę ciastek i
moją ulubioną czekoladę. – w końcu nie ma plotek bez słodyczy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- kocham cię wybawicielko! – krzyknęłam z zadowolenia<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zasiadłyśmy na moim łóżku, po turecku, na przeciwko siebie. Zajadałyśmy
się ciastkami i rozmawiałyśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- … i wiesz on przy wszystkich udaje takiego niegrzecznego
chłopca, bad boy’a, ale kiedy zostajemy sami zmienia się diametralnie! Jest niesamowity,
taki czuły i opiekuńczy..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Zayn bad boy’em? Może i wygląda ale całkowicie mi to do
niego nie pasuję – zaśmiałam się, wpychając do buzi kolejne ciastko. –
całowaliście się? – wypaliłam bez namysłu. Nicole zakrztusiła się czekoladką,
którą przed chwilą zachłannie pożarła. Spojrzała na mnie swymi ogromnymi,
niebieskimi oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- za kogo ty mnie uważasz! – udała poważny ton. – jasne, że
nie. tyle razy miał okazję i nie skorzystał.. a ja nie chcę rzucać się na niego
jak napalona psycho fanka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no ale chyba do jakichś zbliżeń doszło? Skoro tak go
wielbisz – spojrzałam na nią z zaciekawieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przytulaliśmy się, łapał mnie za rękę.. – zamyśliła się, a
na jej twarzy powoli pojawiał się uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pokręciłam głową i chwyciłam za czekoladę. Rozmawiałyśmy dobrych
parę godzin kiedy usłyszałam pukanie. Rzuciłam szybkie „proszę” nie odwracając
się nawet w stronę drzwi. Parę sekund później poczułam na policzku buziaka. Odwróciłam
głowę a moim oczom ukazał się wyszczerzony Harry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam.. – zmieszałam się i wstałam z łóżka<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie wiem za co, ale proszę – zaśmiał się – mogę się
dosiąść czy gadacie o jakichś tajemnicach? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- siadaj, siadaj. Ja i tak już miałam wychodzić – Nicole wyszczerzyła
się w moją stronę, poruszając zabawnie brwiami. Zmierzyłam ją zabójczym
spojrzeniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- na razie misiaczki! – rzuciła wychodząc i machając nam. Przez
cały ten czas Harry wciąż się uśmiechał. Z resztą jak zawsze, odkąd go
poznałam. Podziwiałam go za to. W najmniejszej rzeczy, najmniejszym zdarzeniu
znajdował powód do uśmiechu. Zauważyłam, że odkąd się znamy również na mojej
twarzy częściej gości uśmiech. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- coś się stało, że przyszedłeś? – spytałam, otrząsając się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a musi się coś dziać, żeby cię odwiedzać? – zdziwił się i
zasiadł naprzeciwko mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście, że nie ale.. um.. Harry.. – zaczęłam spuszczając
głowę. Przypomniałam sobie o sytuacji z dnia poprzedniego i sama nie wiem
dlaczego, ale zrobiło mi się strasznie głupio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- hm? – podniósł twarz, przerywając poprawianie włosów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- chciałam cię przeprosić.. za wczoraj.. – spojrzał na mnie
robiąc wielkie oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co masz na myśli?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- moje zachowanie.. tak nie wypada. Przepraszam. – rzuciłam szybko
i uciekłam wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- kompletnie nie wiem o co ci chodzi. – udał poważnego i
zbliżył twarz do mojej. Poczułam przeszywające ciarki, kiedy spojrzałam w jego
zielone tęczówki. Powiem wam szczerze, że coraz bardziej lubię własne reakcje
na jego wzrok. Zbliżył dłoń do mojego
policzka i musną go delikatnie, jednocześnie się uśmiechając. Poczułam, że moje
serce stanęło, wstrzymałam oddech, a gęsia skórka oblała całe moje ciało. Czemu
ten chłopak tak na mnie działa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jak się czujesz mała? – jego zachrypnięty głos wyrwał mnie
w mojego świata. Spojrzałam na niego. Wciąż czułam jego dłoń na policzku, jego
oczy wpatrujące się we mnie i ten niesamowity uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bardzo dobrze… - ledwo wyszeptałam, chwytając powietrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- cieszę się! co dzisiaj robimy? – spytał jak gdyby nigdy
nic i odsunął się ode mnie. Spojrzałam na niego jak na idiotę. On naprawdę
chciał tyle czasu spędzać ze mną w szpitalu? Gdzie nie ma praktycznie nic do roboty
i nie można nic wymyśleć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- sama nie wiem. Nie ma tu zbyt wielu rozrywek..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- coś się wymyśli – wstał i podszedł do mojej szafki. Spojrzał
na mnie pytająco, po czym otworzył szufladę, w której znalazł jakieś karty. Skąd
on wiedział? Wyjął je i zasiadł naprzeciwko mnie, na łóżku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- naprawdę? – spojrzałam na niego ze zdziwieniem, kiedy
wyjmował karty z pudełka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czemu nie? dawno już nie grałem! – zaśmiał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Harry miał naprawdę dobry pomysł. Na grze upłynęło nam mnóstwo
czasu, a każda minuta była niesamowitą zabawą. Niestety często oszukiwał, więc
musiałam go bacznie obserwować. Na co też nie mogłam narzekać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- wiesz.. może chodźmy na spacer? – rzucił w końcu, kolejny
raz przegrywając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie chcesz odwetu? – zaśmiałam się. – ale jasne, chętnie się
przejdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Parę minut później zakładałam już swój płaszcz i apaszkę. Chwyciłam
Harry’ego pod rękę i wyszliśmy z Sali, później z budynku. Przechadzaliśmy się
alejkami przyszpitalnego parku, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Czułam się przy
nim taka szczęśliwa i beztroska. Zapomniałam nawet, że nie jesteśmy w
normalnym, miejskim parku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sama nie wiem ile już się tak przechadzaliśmy, ale poczułam
się zmęczona. Do tego stopnia, że nogi powoli zaczęły odmawiać mi
posłuszeństwa. Zachwiałam się i tak jak pierwszego dnia, osunęłam się na Harry’ego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- wszystko w porządku? – złapał mnie i spojrzał przerażony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- trochę się zmęczyłam. . – posłałam mu słaby uśmiech i
próbowałam stanąć na własne nogi. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> Przyciągnął
mnie bliżej siebie, a chwilę potem straciłam grunt pod nogami. Podniósł mnie i wkładając
jedną rękę pod moje kolana, a drugą podpierając plecy ruszył w stronę szpitala.
Nie odezwałam się. ułożyłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy, by móc
zaciągać się jego niesamowitym zapachem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy weszliśmy do pokoju, zdjął ze mnie płaszcz i ułożył na
łóżku. przykrył i usiadł obok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- byłbyś świetnym ojcem – palnęłam z uśmiechem<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a to dlaczego? – odwzajemnił gest<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jesteś bardzo opiekuńczy. Dziękuję. – rzekłam, łapiąc go
za rękę. Podniósł moją dłoń i zbliżył do ust, by po chwili ją ucałować. Oczywiście
przez cały ten czas nie spuszczał ze mnie wzroku. Zmęczona opuściłam głowę na
poduszkę i zmrużyłam oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jesteś śpiąca? – spytał nagle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie.. jeszcze tak wcześnie..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no wiesz, jest już po 20. – wyszczerzył się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- naprawdę? Nawet nie zauważyłam.. – spojrzała na jego wciąż roześmianą twarz. –
przepraszam, że tak cię przetrzymałam. Jesteś na pewno wykończony i głodny..
przepraszam..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przestań! I nie przepraszaj mnie tyle, bo nie ma za co – zaśmiał
się i przysunął się razem z krzesłem bliżej łóżka – chcesz spać? – ponowił pytanie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span lang="EN-US">- chyba.. </span>chyba
tak. – odrzekłam cicho, nie patrząc na chłopaka. Było mi naprawdę głupio, że po
tak pięknym dniu, nie jestem mu w stanie nawet podziękować, odwdzięczyć się. Ta
cholerna choroba mnie wykańcza. I nie mam tutaj na myśli mojego ciała. Mam na
myśli moją psychikę, która z dnia na dzień coraz bardziej szwankowała –
oczywisty skutek choroby. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- w takim razie śpij. – rzucił spokojnym, ciepłym głosem,
nachylił się nade mna i ucałował w czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dziękuje, że przyszedłeś. Do zobaczenia. – uśmiechnęłam się
do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- wyganiasz mnie? – udał obrażonego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście, że nie. chciałabym żebyś był tu jak najdłużej ale..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- w takim razie zostanę. – szepnął, przerywając mi i kładąc
palec na moich wargach. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uśmiechnęłam się i cmoknęłam jego opuszek. Wyszczerzył się
i przysunął jak najbliżej mojego łóżka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zamknęłam oczy, układając ręce wzdłuż ciała. Poczułam jak
Harry łapie mnie za dłoń i delikatnie ściska. Uśmiechnęłam się i przyciągnęłam
do siebie Harolda. Zaraz moment.. przecież on mi zastępował Harry’ego, ale
teraz, kiedy jest tutaj osobiście mogę to wykorzystać. Otworzyłam oczy, trafiając na
zielone tęczówki chłopaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Harry.. – zaczęłam cicho<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie możesz zasnąć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no właśnie.. bo.. –
nie mogłam się wysłowić, jego wzrok był zbyt przeszywający. – miałbyś ochotę
położyć się obok mnie? Kocham Harolda ale wolałabym.. – nie zdążyłam dokończyć,
bo chłopak już wgramalał się obok mnie, zdejmując buty. Położył się na plecach,
obejmując mnie ramieniem. Ułożyłam głowę na jego torsie i zaciągnęłam się
zapachem jego perfum.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dziękuję. – wyszeptałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- to dla mnie przyjemność. – odrzekł równie cicho. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Objęłam go w pasie i zamknęłam oczy. Chwilę potem poczułam
jak chłopak bawi się moimi palcami. Uśmiechnęłam się i bardziej wtuliłam twarz
w jego tors. Położył dłoń na mojej
głowie i zaczął powoli i delikatnie głaskać moje włosy. To było niesamowicie
przyjemne uczucie, kiedy jednocześnie splótł nasze palce. Poczułam się wtedy
taka bezpieczna, taka szczęśliwa, wolna od wszelkich problemów. Zaciągnęłam się
po raz kolejny jego zapachem, ucałowałam miejsce na jego klatce piersiowej
gdzie położyłam głowę i usnęłam. </span><o:p></o:p></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-83278403276922829192014-02-03T10:46:00.001-08:002014-02-03T10:46:10.505-08:00Rozdział 6. <div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Byłam tak szczęśliwa, że zapomniałam o całym otaczającym
mnie świecie, o moich problemach zdrowotnych. O wszystkim. Dlaczego? Bo
rozmawiałam z Harry’m, wciąż przytulając Harolda. Sama nie wiem dlaczego
rozmowy z nim, chociaż tak naprawdę było ich tak niewiele, były naprawdę
wciągające, zabawne i przede wszystkim interesujące. Nie zdarzyło się nam, by
skończył się jakiś temat, czy zapadła niezręczna cisza. No może poza momentami
kiedy czułam, że od dłuższego czasu mi się przygląda. Zawsze odpowiadał tak
samo – zamyśliłem się. Byłam naprawdę ciekawa o czym on tak intensywnie myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- widzę, że spodobał ci się prezent – zaśmiał się, widząc
jak po raz kolejny przytulam do piersi misia i go całuję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- owszem. Najlepszy prezent jaki do tej pory dostałam –
uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ciekawy jestem czy ja kiedykolwiek otrzymam tyle czułości
co twój Harold – starał się, by zabrzmiało to jak żart. Niestety nie udało mu
się, widziałam w jego twarzy coś dziwnego, a zaraz potem zarumienione policzki.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- od kogo chciałbyś tyle czułości? – udałam głupią, chcąc
się upewnić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uśmiechnął się niewyraźnie po czym spuścił głowę i szepnął,
jakby tylko i wyłącznie do siebie „od ciebie.” Usłyszałam i zaśmiałam się pod
nosem. Wstałam z łóżka i usiadłam bokiem na kolanach chłopaka. Oplotłam ręce
wokół jego szyi i patrząc mu w oczy przytuliłam go, najmocniej jak potrafiłam.
Oparł głowę o moje piersi i westchnął, po czym objął mnie w pasie swoimi dużymi
dłońmi. Zatopiłam twarz w jego niesfornych lokach i zastygliśmy w tej pozycji.
Po chwili, która była dla mnie jak wieczność, zaczęłam delikatnie przeczesywać
jego włosy. Mogłabym przysiąc, że czułam jak przez chwilę zadrżał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wydostając się z jego objęć, ale nie wstając z kolan
złapałam jego twarz i spojrzałam mu po raz kolejny głęboko w oczy. Nie potrafiłam
powstrzymać gęsiej skórki, która od razu pojawiła się na całym moim ciele. Jego
spojrzenie było tak przeszywające. Czułam się przez chwilę jakbym stała przed
nim całkowicie nago i bezbronnie. Jakby lustrował każdy zakątek mojego ciała i
duszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zbliżyłam usta do jego policzka i pocałowałam go. Czułam pod
swoimi wargami jego gorącą, delikatną skórę. Czułam jak jego ręce zaciskają się
wokół mojej talii. Składałam buziaki w każdym zakątku jego policzków. Odrywając
się, spytałam szeptem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- tak może być?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W odpowiedzi usłyszałam ciche mruknięcie i ujrzałam, że ma
wciąż zamknięte oczy. Uśmiechnęłam się i złożyłam usta na jego szyi. Poczułam
po raz kolejny ten niesamowity zapach perfum, po czym zaczęłam go całować po
kolei, po skrawku. Jednak nie było mi dane skończyć czynności. Podniósł moją
twarz i znowu zatopił swoje zielone tęczówki w moich. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dotknął opuszkiem kciuka
mojej dolnej wargi. Poczułam ciarki i
ciepło przeszywające moje ciało. Już miał zbliżyć swoją twarz do mojej kiedy do
Sali weszła pielęgniarka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Czemu w takim momencie?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- panno Alex pora spać. – rzuciła. Niestety była to jedna z
mniej lubianych przeze mnie pracownic tego szpitala. Zdziwiłam się, bo wcale
nie wydawało mi się, że godzina jest już taka późna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a pan co tu robi? Pora odwiedzin już dawno się skończyła –
stwierdziła oschle. – przykro mi ale będę musiała pana wyprosić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Czułam jak Harry westchnął ze smutkiem. Oderwaliśmy się od
siebie. Posadził mnie na łóżku i ucałował w policzek. Poklepał Harolda po
główce na pożegnanie i ruszył ku drzwiom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dobranoc – szepnął do mnie, prawie nie słyszalnie,
uśmiechnął się i wyszedł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ten dzień zaliczyłam do najpiękniejszych. Nie dość, że poznałam
chłopaków, to jeszcze to co wydarzyło się między Harry’m, a mną. Nigdy
wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego i nie sądziłam, że taka odrobina
czułości może sprawić tyle radości. Rozmyślałam przekręcając się z boku na bok.
Przez to wszystko nie mogłam zasnąć. Wciąż rozmyślając poczułam wibrację
telefonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Dziękuję za dzisiaj. Jesteś niesamowita. Dobranoc. ”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ciepło i coś jeszcze przeszyło moje serce. Co? Nie mam
zielonego pojęcia, bo jeszcze nigdy tego nie czułam. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już parę razy słyszałam od kogoś „jesteś niesamowita”, ale
słowa te ze strony Harry’ego znaczyły dla mnie coś innego. Coś ważniejszego.
Ale wciąż zastanawiałam się dlaczego tak napisał. Przecież nie zrobiłam nic
wyjątkowego. Potraktowałam go po prostu tak jak Harolda.. a właśnie..
przypominając sobie o misiu, przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam. Wcześniej
jakoś nie zwróciłam na to uwagi, ale pluszak pachniał zupełnie tak jak Harry.
Uśmiechnięta, przytuliłam go mocniej i zamknęłam oczy. Czułam jakby On był
wciąż przy mnie i pomagał mi usnąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">-----------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">tym razem krótko ale mam nadzieję, że fajnie ;) bardzo mnie cieszy, że podoba się Wam ta historia ;)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaczki!</span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-4882373843836615572014-02-02T09:22:00.003-08:002014-02-02T09:22:54.659-08:00Rozdział 5.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Niechętnie
wyjęłam telefon spod poduszki. Przetarłam zaspane wciąż oczy i odczytałam
wiadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Jak się czujesz? Nie masz nic przeciwko, bym dzisiaj wpadł?
Harry”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Powiem Wam szczerze, że tego bym się nie spodziewała. Już
prędzej wiadomości o moim nagłym wyzdrowieniu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uśmiechnęłam się w duchu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Czuję się dobrze. Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz.
Alex”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Odłożyłam telefon z powrotem pod poduszkę. Zauważyłam, że na
mojej szafce stało już śniadanie. Jak zwykle – dwie kromki chleba, trochę
masła, dwa plasterki czegoś podobnego do szynki i sera, plus jabłko. No i
gorąca herbata. To znaczy ciepła, bo dopiero teraz zorientowałam się, że spałam
wyjątkowo długo. Zjadłam jabłko, wcześniej wypijając łyk herbaty. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przeciągnęłam się i chwyciłam za książkę. Nie zdążyłam
przeczytać nawet zdania, kiedy mój telefon znowu się rozdzwonił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Chłopaki pytają czy również mogą wpaść. Harry”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">To pytanie przebijało już wszystko. Oni serio chcą spędzać
czas z taką jak ja? W szpitalu? No cóż. Byłam naprawdę, pozytywnie zaskoczona.
Westchnęłam i odpisałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„oczywiście. Będzie mi jeszcze milej. Do zobaczenia w takim
razie. ps.: przyjdźcie po </i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>badaniach, mam je koło 16.”</i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie miałam pojęcia o której przyjdą, ale pierwszy raz od
dwóch miesięcy poczułam, że muszę się jakoś ogarnąć. Chwyciłam za ręcznik,
kosmetyki, nowe dresy i w miarę możliwości „pognałam” do szpitalnej łazienki.
Wróciwszy po 15 minutach zauważyłam, że mam 4 nieodebrane wiadomości. No tak,
któż to mógł być? Uśmiechałam się coraz bardziej czytając wiadomości:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Alex, On jest boski! Nie wiem jak Ci się odwdzięczę! Ann”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Boże, nigdy nie spotkałam kogoś równie genialnego co On.
Kocham Cię! Kat”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem! Dziś mamy
kolejną randkę! Alice”<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„dwa słowa: kocham Cię! Nicole”</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wyczuwam mnóstwo czułości jak mnie odwiedzą – zaśmiałam się
do siebie, po czym odpisałam każdej. Ponownie chwyciłam za książkę i tym razem
nic mi nie przerwało. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dochodziła godzina 16. Przygotowałam się więc psychicznie,
że zaraz wpadnie tu któraś z pielęgniarek i zaciągnie mnie znowu na bezpłatny
pokaz dla tych wszystkich stażystów. Nie miałam nic do nich, tylko do pomysłu,
że to właśnie mnie ma obserwować ponad 5 osób. Czasami badania były tak
krępujące, że mogli by sobie darować. Ale niestety , nie mogłam nic zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wróciwszy do swojej Sali doznałam niemałego szoku. Na moim
łóżku stał ogromny, pluszowy miś. Kiedy zamknęłam drzwi i podeszłam bliżej zza
pluszaka wyłonił się uśmiechnięty, od ucha do ucha, Harry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- o matko, co ta za przystojniak! – krzyknęłam. Mogłabym
przysiąc, że chłopaka oblały rumieńce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a dziękuję – zaśmiał się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- mówiłam o Haroldzie! – rzekłam wyszczerzając się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no to mówię, że dziękuję – zaśmiał się ponownie, podchodząc
do mnie – tak się właśnie nazywam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Poczułam, że w moim brzuchu nieźle się kotłuje a moje
policzki stają się czerwone niczym ogromny pomidor. Boże, zapomniałam, że Harry
równa się Harold. Zrobiło mi się strasznie głupio. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Podchodząc ucałował mnie w czoło na przywitanie i zasiadł na
krześle, wpatrując się we wciąż ogłupiałą mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam.. – wydukałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie ma sprawy – wyszczerzył się. – wiem, że chodziło o
pluszaka<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oblałam się po raz kolejny rumieńcem. Ale ja jestem głupia.
Co mam mu powiedzieć? Że owszem? Ale i tak uważam, że jest niesamowicie
przystojnym facetem? Och.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- swoją drogą – wyrwał mnie z zamyślenia – szybka jesteś –
zaśmiał się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- kiedy go zobaczyłam, od razu wiedziałam jak go nazwać. Nie
wiem, może to przeznaczenie…- urwałam. O boże, znowu. Co ja wygaduję?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- miejmy nadzieję – ukazał dołeczki – cieszę się, że ci się
podoba<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jest niesamowity! Dziękuję – „rzuciłam” się na
zszokowanego chłopaka. Ale szybko odwzajemnił mój uścisk. Poczułam, że powoli tracę grunt pod nogami. Co jest? – pomyślałam.
Matko, on mnie podniósł. I w dodatku przytula tak czule, delikatnie. Jakby bał
się, że coś mi zrobi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Harry.. – szepnęłam, po czym zaciągnęłam się jego
niesamowitym zapachem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- tak? – usłyszałam jego zachrypnięty głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nic.. – rzuciłam po czym przytuliłam się do niego tak,
jakby miano nas zaraz rozdzielić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sama nie wiem co ja sobie wyobrażałam. Ale wiem co czułam.
Bezpieczeństwo, błogość, radość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Niestety tę piękną chwilę musiano nam przerwać. Usłyszałam
jak otwierają się drzwi i do pokoju wchodzi czwórka głośno rozmawiających
chłopaków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Myślałam, że widząc swoich przyjaciół Harry automatycznie
mnie puści niestety pomyliłam się. Albo może stety?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- witamy gołąbeczki – zaśmiał się Louis.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dopiero teraz mnie puścił. Od razu zrobiło mi się jakoś tak
zimno. Podeszłam do chłopaków i każdy z nich przywitał mnie buziakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- cieszę się, że jesteście. Miałam właśnie pytać dlaczego
nie przyszliście – zaczęłam by przerwać ten niezręczny moment.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no pewnie – wyszczerzył się Lou<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- siadajcie - udałam,
że nie dosłyszałam, wskazując im krzesła. – a tak właściwe to czemu nie
przyszliście razem? – spytałam<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jak się okazuję, wszyscy mieliśmy randki – zaśmiał się
Liam<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a z kim, jeśli można wiedzieć? – spytałam robiąc
podejrzliwą minę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Najwyraźniej Zayn to wyczuł i dodał ze śmiechem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- z twoimi przyjaciółkami , swoją drogą jesteś niesamowita.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dlaczego? – zdziwiłam się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bo nas poznałaś. Będziemy ci wdzięczni do końca życia –
odpowiedział Niall, zbliżając się do mojej szafki i patrząc pożądliwie na wciąż
stojące tam kopytka, pozostałości po obiedzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Alex czy mogę.. – zaczął. Liam spojrzał na niego
przewracając oczami<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Niall, ogarnij się. jesteśmy w odwiedzinach – rzucił<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a co byś chciał? – spytałam uprzejmie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no bo te kopytka.. wyglądają tak apetycznie – zarumienił
się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bierz i się nie krępuj – zaśmiałam się, po czym spojrzałam
na Harry’ego. Wciąż mi się przyglądał i kiedy zobaczył, że ja również patrzę
spuścił wzrok i coś szepnął pod nosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jesteś dla niego za dobra – rzucił po chwili Liam<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, a blondyn niczym się nie
przejmując zajadał się daniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a tak właściwie to czemu nie przyszliście z dziewczynami?
– spytałam z ciekawości<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bo chcieliśmy cię lepiej poznać sam na sam– uśmiechnął się
Zayn<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jeżeli oni wszyscy są rzeczywiście tak sympatyczni jak Harry
to dziewczyny mają szczęście. Bezwiednie przytuliłam ogromnego misia. to chyba
na myśl o Nim. No tak, muszę się opanować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- fajny pluszak – rzekł nagle Louis, podchodząc<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Haroldowi miło jest cię poznać – rzuciłam, chwytając łapkę
misia i udając, że mu ją podaję<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- miło mi Haroldzie, jestem Louis – dygnął chwytając łapkę
misia<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wszyscy się zaśmiali, a Harry jakby znowu oblał się
rumieńcem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- mówisz Haroldowi? – Zayn spojrzał na mnie podejrzanie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- owszem. A czy coś się nie podoba? – udałam oburzenie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście, że nie! – zaśmiał się po czym spojrzał na
przyjaciela z burzą loków, unosząc brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Powiem szczerze, że nigdy się nie spodziewałam, że będą tak
gadatliwi, przesympatyczni i zabawni. Bardzo miło spędzało się nam czas.
Jednakże po paru godzinach chłopaki
musieli uciekać. No tak, w końcu obowiązki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wszyscy wyszli, ale Liam stanął przed drzwiami i rzucił do
wciąż siedzącego na swoim miejscu przyjaciela:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie idziesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jeszcze nie. – odpowiedział krótko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- tylko nie wracaj późno jutro z rana mamy wywiad. –
rzucił i pomachał mi. Później
uśmiechając się pod nosem wyszedł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przez chwilę panowała cisza. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie przeszkadza ci, że jeszcze zostałem? – przerwał ją spoglądając
mi w oczy.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bardzo się cieszę, że tu jesteś. – rzuciłam nawet nie
myśląc.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> o matko.. i co myślicie? mam nadzieję, że rozdział ujdzie ;) dziękuję za wszelkie uznanie ;*</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaki!</span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-50722616256380111752014-02-01T10:48:00.001-08:002014-02-01T10:48:16.479-08:00Rozdział 4. <div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Szczerze powiedziawszy było mi bardzo miło, że postanowił
zaczekać. Bardzo chciałam z nim jeszcze porozmawiać. Miałam nieodparte
wrażenie, że to naprawdę fajny chłopak i dobry rozmówca. Sama nie wiem czemu
ale pragnęłam zdradzić mu resztę mojego życia. Tak jak opowiada się o nim
przyjaciołom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dziękujemy, to by było na tyle – z przemyśleń wyrwał mnie
niski głos lekarza. Stał naprzeciwko mnie z grupką stażystów. No tak, jestem
prawie jak królik doświadczalny, a na wszelkie moje badania zawsze przygląda
się co najmniej pięć osób. Ale zdążyłam już do tego przywyknąć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Niestety dzisiejsze badania wyjątkowo mnie zmęczyły i do
pokoju musiałam wrócić na wózku, z pomocą uroczej pani Storm.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kiedy drzwi się otworzyły i wjechałam do Sali chłopak od
razu zerwał się na nogi i podbiegł do mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czy coś nie tak? – spytał z troska<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- spokojnie. Pani Kowalsky trochę się zmęczyła –
odpowiedziała pielęgniarka i uśmiechnęła się do mnie znacząco. O co jej chodzi?
Hm, może fakt, że odkąd tu jestem , nikt, prócz mojego taty oczywiście, z
gatunku męskiego mnie jeszcze nie odwiedzał, jest powodem jej zachowania. Chyba
w jej głowie krążyły dziwne myśli. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chłopak uśmiechnął się do kobiety, po czym przejął „stery”
mojego wózka i przysunął mnie do łózka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dziękuję, ale nie musiałeś tego robić. – stwierdziłam,
kiedy kobieta opuściła już salę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie musiałem, ale chciałem. Chcesz się położyć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- chyba tak. – posłałam mu miły uśmiech<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- pomóc ci? – spytał widząc jak niezdarnie staram się
wygramolić z wózka. Nie wiem czemu ale przy nim jakoś zapominałam jak prosto
jest wstać z łózka, krzesła czy po prostu chodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie trzeba – rzuciłam krótko, wracając do męczenia się z
wózkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przewrócił oczami i z uśmiechem, jednym gestem podniósł mnie
z fotela na kółkach i położył na łóżku. byłam w szoku, że z taką łatwością i
brakiem wszelkiej oznaki zmęczenia czy wysiłku mnie podniósł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czy ty zawsze jesteś taki uparty? – zaśmiałam się,
układając głowę na poduszce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czasami się tak zdarza – wyszczerzył się, po czym nakrył
mnie kołdrą i usiadł na krześle obok mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dlaczego to robisz? – spytałam w końcu, po męczącej ciszy<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no tak mi pomagasz. I dlaczego mnie odwiedziłeś? –
dopytywałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- pomagam kiedy uznaję, że to potrzebne – ukazał urocze
dołeczki. – a odwiedziłem cię bo po prostu chciałbym cię lepiej poznać<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- rozumiem – odparłam. Ale tak naprawdę nic nie rozumiałam.
A nie wiedziałam jak reagować na takie „zainteresowanie” ze strony faceta, bo
nigdy go nie miałam i raczej z żadnym nie wymieniłam więcej niż pięć zdań. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pogrążyliśmy się w rozmowie. Znów opowiadał mi o sobie wiele
rzeczy. Dziewczyny miały rację, naprawdę super człowiek. A w dodatku
niesamowicie zabawny. Już dawno się tyle nie śmiałam. Po jakimś czasie zaczął
wypytywać mnie o różne rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a masz może jakiś wymarzony prezent? – to pytanie było
dziwne i takie z Nienacka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dobre pytanie. Sama nie wiem. Od zawsze marzyłam o wielkim
pluszowym misiu – wyszczerzyłam się na samą myśl<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- serio? -Zaśmiał się, odchylając się lekko do tyłu i
zakładając ręce za głowę. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego mięśnie. No no,
nieźle. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no co? To moje marzenie! Nie śmiej się – szturchnęłam go<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dobra, dobra. Spokojnie – pokazał mi język i udał, że moje
szturchnięcie go zabolało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozmawialiśmy jeszcze długo, długo. Nawet nie zauważyłam
kiedy się ściemniło. W miłym towarzystwie czas tak szybko leci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Z interesującej rozmowy wyrwał mnie znajomy kobiecy głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam pana, ale za chwilkę będzie pan musiał iść. –
pani Storm uśmiechnęła się do nas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- rozumiem, już się zbieram – chłopak odwzajemnił gest. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Siedzieliśmy chwilę w ciszy. I znowu to samo. Patrzył na
mnie bez mrugnięcia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- znowu się zamyśliłeś? – zagadnęłam<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- słucham? – spytał jakby wyrwany z innego świata<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- pytałam czy znowu się zamyśliłeś? – posłałam mu uśmiech<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a tak, przepraszam. Mogę być szczery?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Coś we mnie mówiło, że ta szczerość będzie podejrzana. Ale trudno,
ciekawość zawsze we mnie wygrywa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- owszem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- masz śliczny uśmiech – rzucił szybko, niemal
niesłyszalnie. Widziałam jak pierwszy raz od czasu poznania jego policzki
różowieją. To było naprawdę urocze. Uśmiechnęłam się i podziękowałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ale czy to było to nad czym się zamyśliłeś? – brnęłam
dalej, pokazując mu język.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- poniekąd – wyszczerzył się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chciałam by nasza rozmowa trwała wieczność, czułam, że nikt
nie może nam przeszkodzić. Niestety, myliłam się. Do pokoju weszła moja
ulubiona pielęgniarka i subtelnie dała nam znać, że już pora kończyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no trudno. W takim razie do zobaczenia – rzekł Harry,
całując mnie w czoło. Wychodząc z pokoju, odwrócił się i pomachał mi z
uśmiechem. Jedyna myśl, która przychodziła mi do głowy „niesamowity.” Kiedy się
zorientowałam co mój wewnętrzny głos opowiada starałam się odsunąć od siebie te
głupie myśli. Niestety reakcja pani Storm mi nie pomogła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- coś tu się kroi – rzuciła ze śmiechem, kładąc na moim
stoliku malutki plastikowy kieliszek z proszkami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co ma pani na myśli? – zdziwiłam się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no przecież zdążyłam zauważyć jak na siebie patrzycie –
uśmiechnęła się jednoznacznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- to zwykły kolega – rzuciłam krótko popijając tabletkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście – po raz kolejny zaśmiała się – dobranoc
Alexandro – rzuciła podchodząc do drzwi i wyłączając światło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nigdy nie przepadałam za moim pełnym imieniem, ale w ustach
tej kobiety brzmiało to tak miło, sympatycznie. Naprawdę niesamowita kobieta. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dobrze, że wzięłam tabletki, bo czułam, że uśnięcie tej nocy
będzie bardzo trudne. W głowie wciąż miałam obraz uśmiechniętego chłopaka
o bujnych lokach.</span><o:p></o:p></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-41325291007422334722014-01-30T15:28:00.003-08:002014-01-30T15:28:43.691-08:00Rozdział 3.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Obudził mnie piękny śpiew ptaków dochodzący z uchylonego
lekko okna. Zaraz moment, przecież nic nie otwierałam. Spojrzałam na szafkę
obok łózka. Stał na niej koszyk pełen owoców. Kochana pani Storm. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Od rana przychodziły do mnie wiadomości od dziewczyn. Były
takie szczęśliwe. Nie mogłam przestać się uśmiechać. W całym tym chaosie sms’owym nie zauważyłam
nawet wiadomości od nieznanego numeru. Zdziwiona odczytałam ją po chwili:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Przepraszam, że nie wziąłem numeru od Ciebie. Sam nie wiem
czemu. Chciałem tylko spytać jak się dziś czujesz? Harry.”</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie mogłam w to uwierzyć. Która z tych zdrajczyń mu go dała!
Poczułam jednak jak coś miłego wypełnia moje serce. Jakieś ciepło. I uczucie
jakiego do tej pory nie udało mi się poczuć. Ale nie, nie. To nie było
zakochanie. Powiedziałabym raczej, że zauroczenie. Było mi naprawdę bardzo miło
czytając owego sms’a. Po długim namyśle w końcu odpisałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Czuję się wyjątkowo dobrze. Dziękuję za troskę. Co u Ciebie
słychać? Co u Chłopaków? Alex.”</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zdążyłam odłożyć telefon kiedy do Sali wszedł lekarz z
kilkoma praktykantami. No tak, obchód. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dzień zbliżał się ku końcowi, a ja siedząc na parapecie
czekałam na Ann. To ona miała mnie dziś odwiedzić. Jednak coś było nie tak.
Spóźniała się już 20 minut, co nie było do niej kompletnie podobne.
Zaniepokojona napisałam do niej z pytaniem co się dzieję. No tak, mogłam się
tego spodziewać. Zagadała się z Niall’em, siedząc gdzieś na mieście. Nie miałam
jej tego za złe. Cieszyłam się, bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Parę minut później dostałam od dziewczyny kolejnego smsa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>„Przepraszam Cię jeszcze raz, ale w ramach wynagrodzenia mam
dla Ciebie niespodziankę. Powinna się pojawić za jakieś 10 minut. Czekaj
cierpliwie :D buziaki”</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Moja ciekawość mnie dobijała. Każda minuta mijała tak
cholernie powoli. Wolniej niż każdy spędzony tutaj dzień. O co chodzi z tą
niespodzianką?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nagle usłyszałam pukanie. Po moim zaproszeniu, grzecznie
tajemniczy przybysz wszedł do środka. Kiedy ujrzałam gęste ciemne loki moje
serce zabiło mocniej. Co on tu robi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dzień dobry. A raczej dobry wieczór – rzekł uśmiechając
się i podchodząc do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co ty tu robisz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ale miłe powitanie, nie ma co. – wyszczerzył się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam, ale jestem w szoku. Nie powinieneś być teraz
z przyjaciółmi? – spojrzałam mu w oczy. O boże, te przyjemne ciarki..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dzisiaj mamy wolne. Poza tym chyba twoja przyjaciółka
obiecała ci niespodziankę – wyszczerzył się ponownie – ale sam siebie nie
uznaję za żadną godną zainteresowania niespodziankę – rzucił szybko, drapiąc
się po tyle głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A więc to o taką niespodziankę chodziło. Kiedyś ją dorwę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bardzo się cieszę, że jesteś – uśmiechnęłam się. – siadaj
, miejsca jest mnóstwo – wskazałam na całą salę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Bez namysłu chwycił za stojące niedaleko krzesło i
przystawiając je sobie tak by oprzeć się rękami o jego oparcie, usiadł
naprzeciwko mnie. Znowu wbił we mnie swoje zielone ślepia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jestem brudna? – nie wytrzymałam w końcu. Patrzył zbyt
długo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie, nie.. przepraszam. Zamyśliłem się. – odrzekł z
zakłopotaniem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a mogę wiedzieć o czym tak intensywnie myślisz? – spytałam
z ciekawością<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- tak naprawdę to o wszystkim. Na przykład o przypadkowych
spotkaniach, które mogą przewrócić czyjeś życie do góry nogami..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Opowiadał dalej. Czułam jak dzieli się ze mną kawałkiem
swojej duszy. Wsłuchiwałam się w jego słowa jak zahipnotyzowana. Od zawsze
wolałam słuchać. Ale ten przypadek był jakiś taki inny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Jego zachrypnięty głos, jego słowa. To wszystko było dla
mnie jak swego rodzaju muzyka. Już wtedy wiedziałam, że uwielbiam go słuchać. A
przy okazji wpatrywać się w jego niemalże anielską twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Alex? – poczułam jakbym budziła się z jakiegoś letargu. –
czy ty mnie w ogóle słuchasz? – zaśmiał się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście. Przepraszam. – rzuciłam, starając się już na
niego nie patrzeć. – zdradzisz mi coś? – zmieniłam szybko temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co mianowicie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jak One Direction podobały się ich fanki? – wyszczerzyłam
się. byłam tego naprawdę ciekawa. Widać było ewidentnie, że każdy z nich
polubił bardziej przynajmniej jedną z nich. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W pierwszej chwili nie odpowiedział, tylko starał się
powstrzymać od śmiechu gdy w końcu się ogarnął odpowiedział:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przyznam, że nigdy nie widziałem ich tak zadowolonych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- to widzę, że nie tylko moje przyjaciółki udało mi się
uszczęśliwić – wyszczerzyłam się – a co z tobą?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">To pytanie jakoś samo mi się nasunęło na usta. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- co masz na myśli? – spojrzał na mnie z ciekawością<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sama nie wiedziałam co tak naprawdę miałam na myśli.
Próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji odpowiedziałam szybko:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czy ty jesteś szczęśliwy? –wyszczerzyłam się głupio<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dobre pytanie – widziałam jak pogrąża się w myślach.
Chwilę potem, wpatrując się we mnie swoimi zielonymi oczami odpowiedział z
uśmiechem – myślę, że teraz owszem, jestem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dlaczego akurat teraz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bo jestem tutaj. – wyszczerzył się, ukazując dołeczki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przez chwilę poczułam, że moje serce przeszywa przyjemne
ciepło. Jednak chwile potem pytanie nasuwające mi się na myśl zepsuło wszystko.
Dlaczego? Co jest takiego fajnego w przebywaniu w szpitalu? I to w dodatku w
towarzystwie śmiertelnie chorej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">On jakby czytając mi w myślach, przysunął się bliżej i
odparł:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- twoje towarzystwo mnie uszczęśliwia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nic już nie odpowiedziałam. Zatkało mnie. Po prostu zatkało.
I co ja miałam odpowiedzieć? Przecież to śmieszne. Znamy się dopiero jeden
dzień a on wyskakuje z takimi tekstami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a ty jak rozumiem nie cieszysz się z mojej obecności? –
wyrwał mnie z zamyśleń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dlaczego tak myślisz? – odparłam lekko zmieszana<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- wywnioskowałem z twojej reakcji na moje słowa – uśmiechnął
się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Boże, niech on przestanie się tak ciągle śmiać! Z każdym
jego gestem miałam dziwne uczucie w brzuchu. A na domiar złego za każdym razem
czuję, że robię się czerwona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- w takim razie jesteś w błędzie. Bardzo się cieszę, że ktoś
mnie odwiedził – odpowiedziałam w miarę poprawnie politycznie, przynajmniej tak
myślałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ktoś.. no nieważne. Ciągle coś gadałem teraz twoja kolej!
Powiedz mi co sądzisz o mnie, chłopakach i naszej „twórczości”?– wyszczerzył
się wyczekując na moją odpowiedź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- hm.. myślę, że wasze piosenki są bardzo fajne, ciekawe.
Niektóre śliczne. Nie znam wszystkich, ale jedna, którą pokazały mi dziewczyny,
podoba mi się szczególnie bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- która?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście” Little Things”. Szczerze powiedziawszy kiedy
jej słuchałam miałam przyjemne ciarki – uśmiechnęłam się. a jeśli chodzi o was
samych.. fajni kolesie z was! Tacy normalni, do pogadania. Mega pozytywni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zaśmiał się, po czym odgarnął opadające na jego twarz loki.
Włosy też ma śmieszne, takie urocze. Dobra Alex, ogarnij i nie myśl już o tym.
Sama wiesz dlaczego. Musiałam się skarcić, bo znów poczułam palące policzki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- cieszę się, że tak nas postrzegasz. Mogę zadać ci osobiste
pytanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- słucham?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czy podoba ci się któryś z nas? – po raz kolejny się
wyszczerzył, ale ja zauważyłam w jego tęczówkach pewną nieśmiałość i
wyczekiwanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- PANNO KOWALSKY! Czas na badania – do Sali weszła Pani
Storm. Przez chwilę poczułam radość na myśl o badaniach, to było w pewnym
sensie wybawienie w tej sytuacji. Nie będę musiała odpowiadać na to, bądź co
bądź, trudne i bardzo osobiste pytanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- już idę – uśmiechnęłam się do kobiety, po czym powoli
zeszłam z parapetu i zwróciłam się do chłopaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam cię za to. Zapomniałam, że codziennie o tej
godzinie mam badania. Było mi miło, że przyszedłeś – wyciągnęłam rękę w jego
stronę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czy to znaczy, że mnie wyrzucasz? – mogłabym przysiąść, że
widziałam zawód wyrysowany na jego twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście, że nie ale chyba nie zamierzasz tu na mnie
czekać? To trochę potrwa.– skwitowałam podchodząc już do drzwi<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie szkodzi. Poczekam – uśmiechnął się po czym ruchem ręki
wyganiał mnie za drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jeśli chcesz – uśmiechnęłam się i ruszyłam powoli za
pielęgniarką.</span><o:p></o:p></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-58099739683097915132014-01-30T10:23:00.004-08:002014-01-30T10:23:51.207-08:00Rozdział 2. <div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Na szczęście, w moim ulubionym szlafroku zawsze miałam
ukrytą paczkę papierosów. Wiem, że nie powinnam palić, ale co poradzę jak to,
zaraz po książkach, mój największy nałóg? Ruszyłam powoli, podpierając się
ściany, do okna, na końcu korytarza, niedaleko mojego pokoju. Otworzyłam okno,
odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się nim. Potem zaczęłam wdychać świeże
powietrze, słysząc raz po raz piski dochodzące z mojej Sali. Wychyliłam się
przez okno, by dokładnie przyjrzeć się drzewu naprzeciwko, kiedy dobiegł mnie
znajomy, kobiecy głos.<b><span style="font-size: 36pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Panno Kowalsky, co pani wyrabia? – odwróciłam się, a tuż
za mną stała moja ulubiona pielęgniarka. Pani Storm, urocza kobieta w starszym
wieku. Wiele razy mi pomogła, odkąd trafiłam do tego szpitala. Naprawdę bardzo
ją lubiłam. – po pierwsze, czemu pani pali? Przecież sama pani wie, że to w
pani stanie bardzo niezdrowe! Po drugie
tutaj nie można palić, a po trzecie..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie dałam jej dokończyć, wiedziałam co chce powiedzieć.
Jestem osłabiona, na dworze jest chłodno, mogę szybko złapać jakieś świństwo.
Uśmiechnęłam się do niej jednoznacznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no dobrze. Ale niech mi to będzie ostatni raz – skwitowała
i odeszła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po raz kolejny wychyliłam się, tym razem wpatrując się w
pięknie śpiewające ptaki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam? – usłyszałam za sobą zachrypnięty, męski
głos. Tak się wystraszyłam ,że upuściłam papierosa. Odwróciłam się nie
ukrywając poirytowania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- Harry? Co tu robisz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a ty? Przecież nie powinnaś palić. – odpowiedział,
podchodząc bliżej<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- wiem i już miałam wykład na ten temat. Ale to i tak nie
ważne, już za późno. – wyjrzałam z żalem za okno.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Uśmiechnął się do mnie znów ukazując swoje słodkie dołeczki.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- czemu nie jesteś ze wszystkimi? – spytałam po chwili<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- powiedziałem, że idę do toalety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- aha, to prosto i po lewo – wskazałam mu drogę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ale wcale nie chcę do toalety – wyszczerzył się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie rozumiem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- chciałem sprawdzić jak się czujesz. Tak nagle zniknęłaś – to
co widziałam w jego oczach naprawdę mnie
zdziwiło. Piękne zielone ślepia, w których dostrzegłam nutkę zakłopotania i
nutkę troskliwości. Zrobiło mi się bardzo miło więc uśmiechnęłam się do niego i
podziękowałam za troskę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Usiadł na krześle obok mnie i zaczął mi coś opowiadać. Od
zawsze miałam podzielną uwagę, więc gdy przyłapałam się na wgapianiu się w jego
twarz nie było mi głupio, bo usłyszałam i zrozumiałam wszystko co do mnie
mówił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Opowiadał o sobie, co lubi, jakiej muzyki słucha, jak
poznali się z chłopakami, jak mu się podoba w zespole. Cieszyłam się, że
chociaż jego życie było szczęśliwe, udane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam, czasami za dużo gadam. – stwierdził, drapiąc
się po głowie z zakłopotaniem i wyszczerzając się<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie ma sprawy. Bardzo lubię słuchać – uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a może opowiesz mi coś o sobie? – spytał nagle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A co ja mam mu niby opowiedzieć? Tak naprawdę ledwo co
pamiętam z czasów przed chorobą. Wiem, że minął jedynie rok, ale ból i strach
zatarł niemalże całkowicie moje wspomnienia z wcześniejszego, szczęśliwszego
życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a co chcesz wiedzieć? –głupie pytanie. Ale zawsze więcej
czasu na przemyślenie wszystkiego<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no sam nie wiem. Czego słuchasz? Czy masz jakieś pasje? –
zauważyłam, że jakimś dziwnym trafem chłopak się zarumienił, spoglądając mi w
twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- słucham praktycznie wszystkiego. Pasje? Książki i taniec.
To kocham najbardziej – widziałam, że w jego głowie kotłuję się jeszcze jedno
pytanie. I powiem szczerze, że domyślałam się o co chodziło. – chcesz mnie o
coś jeszcze spytać? – uśmiechnęłam się by dodać mu trochę odwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ja.. ym.. – zaczął się plątać, kiedy drzwi mojego pokoju
otworzyły się i wypadły z nich moje przyjaciółki i reszta chłopaków. Wszyscy
roześmiani od ucha do ucha. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mimowolnie na moją twarz również wkradł się taki uśmiech.
Tak bardzo się cieszyłam, że są szczęśliwe. Że mogłam w swoich ostatnich dniach
spełnić ich marzenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Przysiedli się do nas, zadając mi mnóstwo przedziwnych
pytań. Ale czułam, że każdego z nich, podobnie jak Harry’ego dręczy jedno
pytanie. Nie wiedzieć czemu aż tak bardzo się tego wstydzili. Przecież pytanie
o moją chorobę to normalne pytanie. Przecież to ludzka sprawa, tym bardziej
ciekawość .<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- może się przespacerujemy? – zaproponowałam po chwili
ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ale Alex przecież ty nie dasz.. nie możesz – rzuciła Ann,
rumieniąc się. Uwielbiam jej reakcję na własne pomyłki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- oczywiście, że mogę. Dajcie mi tylko chwilkę, a się
ubiorę. – spojrzałam na dziewczyny znacząco. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wiedziały o co mi chodzi. Kate zniknęła gdzieś na parę minut, po czym
wróciła pchając jeden ze szpitalnych wózków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Chłopaki spojrzeli po sobie z zakłopotaniem. Oni naprawdę
byli uroczy, kiedy nie wiedzieli jak się zachować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdy tylko wróciłam ubrana w lekki płaszcz i owinięta ogromną
apaszką, którą dostałam od babci usiadłam na wózku, spoglądając na wszystkich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przepraszam was, że w takiej formie będę spacerować, ale
inaczej nie dam rady. A bardzo bym chciała – posłałam im swój najpiękniejszy
uśmiech po czym Kate złapała za rączki i popchnęła mnie do przodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wychodząc z budynku wciąż rozmawialiśmy. Chłopaki opowiadali
o swoich trasach, fanach, o tym jak to „męczą się” ze sobą, mieszkając razem. Po
tych parudziesięciu minutach wysłuchiwania ich stwierdziłam, że pomimo wciąż
rosnącej sławy równi z nich goście. Byłam po cichu dumna, że sodówa im jeszcze
nie odbiła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wciąż przyłapywałam się na spoglądaniu na Harry’ego. Kiedy
tylko się odzywał, opowiadał jakiś dowcip czy wygłupiał się, po prostu musiałam
na niego spojrzeć. Musiałam zobaczyć te dołeczki i jego mieniące się zielenią
oczy. Przyznam się Wam, że to właśnie jego oczy przyciągały najwięcej mojej
uwagi. Nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo kto miałby tak intensywny kolor
tęczówek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ten dzień był naprawdę piękny. Jeden z piękniejszych, jakie
przeżyłam przez ten cały rok. A uroku dodawało wzajemne zainteresowanie Ann i
Niall’a. widać było, że od pierwszych sekund przypadli sobie do gustu. Oby
wszystko potoczyło się jak najlepiej.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dzisiejszego wieczoru kładłam się spać z uśmiechem na
ustach. Czułam, że jestem dumna. Sama z siebie. Udało mi się spełnić marzenie
moich kochanych dziewczyn. A może coś z tego wszystkiego zakwitnie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Pierwszy raz od miesiąca nie potrzebowałam żadnych tabletek
na sen. Wystarczyła mi pamięć uśmiechu zarówno dziewczyn, jak i , ku mojemu
zdziwieniu, Harry’ego. Coś w nim było, co zapierało dech w piersiach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Teraz mogę umrzeć pełna spokoju. – rzekłam do siebie, po
czym usnęłam.</span><o:p></o:p></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-48949149550565078832014-01-29T05:12:00.001-08:002014-01-29T05:12:22.645-08:00Rozdział 1.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak jak każdego wieczoru, siedziałam na parapecie i
wyglądałam przez szpitalne okno, w ręku
trzymając książkę. Muszę Wam zdradzić, że uwielbiam czytać. Biorę zawsze
wszystko co się da i z ogromnym zainteresowaniem wertuję kartki. Bo każda
książka opowiada nam inną historię. A każda z nich jest równie piękna i
wyjątkowa. Zastanawiałam się kiedyś dlaczego tak uwielbiam czytać. Nie od
zawsze tak było. Tak naprawdę lubię książki odkąd trafiłam pierwszy raz do
szpitala. To moja ukochana mama, która również uwielbia książki, przynosiła mi
po parę egzemplarzy, a ja z braku laku i nudów zaczynałam czytać. Jedna po
drugiej. I w taki właśnie sposób codziennie, zakochiwałam się w nich coraz
mocniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Ale wróćmy do sedna sprawy. To właśnie tego wieczoru, 1
kwietnia 2013 roku przyszedł mi do głowy pomysł, którym mogę odwdzięczyć się
przyjaciółką za to wszystko co dla mnie zrobiły. Odkąd pamiętam Ann, Alice,
Nicole i Kate były przy mnie. To z nimi dzieliłam te piękne, ale również i
smutne chwile. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">A propos mojego genialnego pomysłu. Cała czwórka uwielbiała
od zawsze pewien zespół. A dokładniej One Direction. Poczytałam trochę o nich,
przesłuchałam parę piosenek i muszę przyznać, że wydają się całkiem
sympatyczni. Ponieważ, według lekarzy, zostało mi mniej więcej jeszcze pół roku
życia, postanowiłam ściągnąć ich tutaj. Tak, do mojego szpitala, by dziewczyny
mogły ich poznać. Wiem, że różne gwiazdy odwiedzają swoich fanów, kiedy ci są
chorzy. Pomyślałam, że mogę trochę podkoloryzować fakty i poruszyć ziemię i
niebo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Oczywiście musiałam skonsultować się z moją niezawodną mamą,
moją piątą najlepszą przyjaciółką. Stwierdziła, że to świetny pomysł i chętnie
mi pomoże. Znalazłam wszystko co było potrzebne do skontaktowania się z Ich
menadżerem i mama załatwiła resztę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Po trzech dniach - pamiętam dokładnie, bo tutaj w szpitalu
czas leci tak cholernie wolno – przyszła odpowiedź na mojego maila. Odetchnęłam
z ulgą kiedy ujrzałam słowa „Chłopaki bardzo chętnie Panią odwiedzą”. Ustaliłam
mailowo dokładną datę i godzinę. Byłam niesamowicie szczęśliwa. W końcu mogę
się jakoś odwdzięczyć moim ukochanym dziewczynom!<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Kolejny dzień, kolejne męczące badania. Wciąż te same
twarze, mnóstwo chorych i cierpiących ludzi. Rutyna i nuda. Jednakże ten dzień
miał być troszkę inny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Już od tygodnia informowałam dziewczyny, by przyszły
koniecznie w ten piątek bo muszę im coś ważnego powiedzieć. Wiem, że to lekkie
kłamstwo, ale za to w słusznej sprawie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Nadeszła godzina 15.30, a za godzinę do szpitala mieli przybyć
panowie z One Direction. Dziewczyny jak zwykle niezawodne pojawiły się pół
godziny wcześniej. Zasiadły wokół mojego łóżka i przekazywały mi różne plotki z
uczelni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zanim zachorowałam, zdążyłam pójść na studia. A dokładniej
na kulturoznawstwo. Tam poznałam Kate i Alice. Od razu dołączyły do naszej
paczki, znającej się od piaskownicy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W każdym razie po pół godzinie ciągłego gadania i śmiania
się usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. To moja mama. Dawała mi znać,
że chłopaki już są. Zeszłam z łóżka, co nie było takie łatwe, bo od miesiąca
mam niemałe problemy z poruszaniem się i powiedziałam dziewczynom, że idę do
toalety. Poczłapałam do drzwi wyjściowych. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Od razu zauważyłam stojącą na końcu korytarza piątkę młodych
chłopaków i jednego mężczyznę w średnim wieku. Kiedy mnie ujrzeli szybko
podeszli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- witam, czy pani Alex Kowalsky? – spytał owy mężczyzna<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- owszem, dzień dobry – uśmiechnęłam się i podałam mu rękę
na przywitanie. Bardzo miły mężczyzna. Choć może wygląd temu przeczy. Ale w
życiu nauczyłam się, że nie można oceniać książki po okładce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- proszę pani.. – zaczął, a ja od razu mu przerwałam<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- proszę nie mówić do mnie pani. Czuję się przez to stara –
zaśmiałam się i zobaczyłam, że piątka chłopaków odwzajemniła mój gest – po
prostu Alex.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- a więc dobrze Alex. Zostawię tutaj chłopaków, jakby co na
końcu korytarza czeka ochroniarz. Macie sobie pewnie do pogadania – uśmiechnął
się i chwytając moją dłoń ucałował ją, po czym oddalił się w głąb holu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Dopiero wtedy tak naprawdę spojrzałam na milczącą piątkę,
stojącą tuż przede mną. Wszyscy wyglądali na zdenerwowanych. Czułam, że nie
wiedzą co mają zrobić, powiedzieć. Jakby się mnie bali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- cześć – uśmiechnęłam się – miło mi, że przyszliście.
Jestem Alex – podałam każdemu po kolei rękę. Ale poczułam, że robi mi się słabo
i kiedy podchodziłam do ostatniego z nich, posiadającego burzę loków, osunęłam
się delikatnie, łapiąc się za głowę. Ten złapał mnie szybko, opierając o swoją
klatkę piersiową i z przerażeniem w oczach usadził mnie na pobliskim krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- w porządku? – spytał – może wezwać lekarza?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- nie, nie trzeba – posłałam mu słaby uśmiech, po czym
spojrzałam na resztę. No tak, wszyscy mieli niewyraźne miny. Pewnie się
przestraszyli, że zaraz zejdę na ich oczach. – wracając do sedna sprawy.
Ściągnęłam was tutaj, bo chciałam zrobić niespodziankę moim przyjaciółkom.
Uwielbiają was i od zawsze chciały was poznać – ponownie na nich spojrzałam. Po
moich słowach ich twarze rozjaśniły się i pojawiły się na nich lekkie uśmiechy.
– no i ja bardzo bym tego chciała – uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- bardzo chętnie je poznamy – rzucił jeden z nich, bodajże
Liam. Reszta mu oczywiście zawtórowała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- tak więc chodźcie za mną – wstałam powoli z krzesła. A
chłopak, który mi pomógł automatycznie chwycił mnie pod rękę. – nie musisz mi
pomagać, dam sobie radę. – rzekłam po czym ruszyłam przed siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- tak właściwie to jestem Harry – uśmiechnął się. dopiero
wtedy ujrzałam tak naprawdę jego twarz. wcześniej jakoś specjalnie się nie
przyglądała, a i na zdjęcia nie patrzyłam zbyt uważnie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Miał chłopięcą twarz i
śliczne oczy. Zielone, moje ulubione. No i oczywiście te urocze dołeczki.
Westchnęłam delikatnie po czym również się przedstawiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Zanim chwyciłam za klamkę, odwróciłam się do nich raz
jeszcze:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- ostrzegam was, że one mogą różnie zareagować więc się nie
przeraźcie. Poczekajcie tutaj aż was zawołam
– zaśmiałam się, po czym otworzyłam drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- no nareszcie! – krzyknęła Nicole – ile można siedzieć w
kiblu! Już się o ciebie martwiłyśmy<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- dziewczyny, chciałabym wam coś powiedzieć – zaczęłam
patrząc na ich zdziwione miny. Moje serce rosło na myśl, że zaraz sprawię im
taką przyjemność. – muszę wam kogoś
przedstawić. – powiedziawszy to cofnęłam się do drzwi i uchyliłam je lekko. Odwróciłam się i wyglądając przez nie
szepnęłam „wchodźcie”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Sekundę później do pokoju weszła piątka roześmianych
chłopaków. A ja patrzyłam jedynie na twarze przyjaciółek. Jednej oczy omal nie wyszły z orbit, usta
drugiej przybierały formę idealnej literki „o”, trzecia pobladła, a Kate? No
tak jak się spodziewałam – zaczęła piszczeć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- BOŻE! To nie może być prawda.. – odezwała się w końcu
Alice <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- jak ty.. – zaczęła Ann, ale nie dane jej było skończyć bo
podszedł do niej blondyn wyciągając rękę. Domyślałam się, że nogi ma teraz jak
z waty. Przecież to o nim non stop mi mówiła. Z resztą, każda z nich wyglądała
i denerwowała się tak samo. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W pełni zadowolona cofnęłam się do wyjścia. Chciałam
zostawić ich samych. Niech dziewczyny nacieszą się swoimi idolami. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">wiem, że się powtarzam. Ale mam nadzieję, że kiedy rozwinę historię to będzie o wiele ciekawsza. ;) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaczki!</span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-56200738639750657122014-01-28T17:36:00.001-08:002014-01-28T18:25:04.811-08:00Prolog.<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><span style="line-height: 30.66666603088379px;">B</span>yłam
zwyczajną, niewyróżniającą się niczym nastolatką. Przez 19 lat prowadziłam
normalne, czasem szalone życie. Jak to dziewczyny w moim wieku. Jednakże
pewnego dnia, dokładnie rok temu, dowiedziałam się, że jestem śmiertelnie i
potencjalnie, nieuleczalnie chora. Był to dokładnie 1 kwietnia 2012 roku.
Paradoksalnie tak zwane Prima Aprillis. Z początku myślałam, że to żart. Jednak
szybko okazało się, że na niestety nie. Od tamtej pory byłam ciągana ze
szpitala do szpitala. Od dwóch miesięcy moim ”miejscem zamieszkania” jest St
Thomas' Hospital i sądzę, że już tak zostanie. I ja i moi rodzice, nie mamy
siły na dalsze przeprowadzki. Szczególnie, że moja choroba się rozwija. <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Jednak w całym tym nieszczęściu mam naprawdę ogromne
wsparcie. Nie licząc oczywiście moich rodziców mam jeszcze cztery przyjaciółki.
Są naprawdę niesamowite i to dzięki nim jeszcze nie zwątpiłam, jeszcze walczę.
Odwiedzają mnie kiedy tylko mogą, spędzając w szpitalu po parę godzin dziennie.
Jeśli nie mogą być wszystkie, to przychodzą na zmianę. Są niesamowite. Naprawdę
bardzo je kocham i mogłabym zrobić dla nich wszystko. Właśnie dlatego pewnej
samotnej, czwartkowej nocy, spoglądając przez szpitalne okno wpadłam na
najlepszy pomysł w moim życiu.<o:p></o:p></i></span></div>
<i><br /></i>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><i>Mam na imię Alexandra Kowalsky i chciałabym opowiedzieć Wam
moją historię. </i></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">----------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Mam nadzieję, że prolog się spodoba i zaciekawi na tyle, byście chciały czytać dalej. ;) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaki.</span></div>
małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3873711682056869947.post-44515726615197910862014-01-28T16:37:00.000-08:002014-01-28T16:37:14.602-08:00Hej!<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Witam Was!</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Postanowiłam odświeżyć pewną historię, którą już kiedyś zaczęłam pisać, a która wciąż plącze się w mojej głowie ;)</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">mam nadzieję, że spodoba Wam się historia. Liczę na szczere komentarze. Każdy jest dla mnie ogromną motywacją. Chciałabym wiedzieć czy będzie sens dalszego kontynuowania opowieści.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">W każdym razie zapraszam do czytania. Niedługo pojawi się prolog. </span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Wasza małaW.</span><br />
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">buziaki!</span>małaW.http://www.blogger.com/profile/07573584631718989626noreply@blogger.com0