Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Niechętnie
wyjęłam telefon spod poduszki. Przetarłam zaspane wciąż oczy i odczytałam
wiadomość.
„Jak się czujesz? Nie masz nic przeciwko, bym dzisiaj wpadł?
Harry”
Powiem Wam szczerze, że tego bym się nie spodziewała. Już
prędzej wiadomości o moim nagłym wyzdrowieniu.
Uśmiechnęłam się w duchu.
„Czuję się dobrze. Będzie mi bardzo miło jeśli wpadniesz.
Alex”
Odłożyłam telefon z powrotem pod poduszkę. Zauważyłam, że na
mojej szafce stało już śniadanie. Jak zwykle – dwie kromki chleba, trochę
masła, dwa plasterki czegoś podobnego do szynki i sera, plus jabłko. No i
gorąca herbata. To znaczy ciepła, bo dopiero teraz zorientowałam się, że spałam
wyjątkowo długo. Zjadłam jabłko, wcześniej wypijając łyk herbaty.
Przeciągnęłam się i chwyciłam za książkę. Nie zdążyłam
przeczytać nawet zdania, kiedy mój telefon znowu się rozdzwonił.
„Chłopaki pytają czy również mogą wpaść. Harry”
To pytanie przebijało już wszystko. Oni serio chcą spędzać
czas z taką jak ja? W szpitalu? No cóż. Byłam naprawdę, pozytywnie zaskoczona.
Westchnęłam i odpisałam.
„oczywiście. Będzie mi jeszcze milej. Do zobaczenia w takim
razie. ps.: przyjdźcie po
badaniach, mam je koło 16.”
Nie miałam pojęcia o której przyjdą, ale pierwszy raz od
dwóch miesięcy poczułam, że muszę się jakoś ogarnąć. Chwyciłam za ręcznik,
kosmetyki, nowe dresy i w miarę możliwości „pognałam” do szpitalnej łazienki.
Wróciwszy po 15 minutach zauważyłam, że mam 4 nieodebrane wiadomości. No tak,
któż to mógł być? Uśmiechałam się coraz bardziej czytając wiadomości:
„Alex, On jest boski! Nie wiem jak Ci się odwdzięczę! Ann”
„Boże, nigdy nie spotkałam kogoś równie genialnego co On.
Kocham Cię! Kat”
„jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem! Dziś mamy
kolejną randkę! Alice”
„dwa słowa: kocham Cię! Nicole”
Wyczuwam mnóstwo czułości jak mnie odwiedzą – zaśmiałam się
do siebie, po czym odpisałam każdej. Ponownie chwyciłam za książkę i tym razem
nic mi nie przerwało.
***
Dochodziła godzina 16. Przygotowałam się więc psychicznie,
że zaraz wpadnie tu któraś z pielęgniarek i zaciągnie mnie znowu na bezpłatny
pokaz dla tych wszystkich stażystów. Nie miałam nic do nich, tylko do pomysłu,
że to właśnie mnie ma obserwować ponad 5 osób. Czasami badania były tak
krępujące, że mogli by sobie darować. Ale niestety , nie mogłam nic zrobić.
Wróciwszy do swojej Sali doznałam niemałego szoku. Na moim
łóżku stał ogromny, pluszowy miś. Kiedy zamknęłam drzwi i podeszłam bliżej zza
pluszaka wyłonił się uśmiechnięty, od ucha do ucha, Harry.
- o matko, co ta za przystojniak! – krzyknęłam. Mogłabym
przysiąc, że chłopaka oblały rumieńce.
- a dziękuję – zaśmiał się
- mówiłam o Haroldzie! – rzekłam wyszczerzając się
- no to mówię, że dziękuję – zaśmiał się ponownie, podchodząc
do mnie – tak się właśnie nazywam.
Poczułam, że w moim brzuchu nieźle się kotłuje a moje
policzki stają się czerwone niczym ogromny pomidor. Boże, zapomniałam, że Harry
równa się Harold. Zrobiło mi się strasznie głupio.
Podchodząc ucałował mnie w czoło na przywitanie i zasiadł na
krześle, wpatrując się we wciąż ogłupiałą mnie.
- przepraszam.. – wydukałam.
- nie ma sprawy – wyszczerzył się. – wiem, że chodziło o
pluszaka
Oblałam się po raz kolejny rumieńcem. Ale ja jestem głupia.
Co mam mu powiedzieć? Że owszem? Ale i tak uważam, że jest niesamowicie
przystojnym facetem? Och.
- swoją drogą – wyrwał mnie z zamyślenia – szybka jesteś –
zaśmiał się
- kiedy go zobaczyłam, od razu wiedziałam jak go nazwać. Nie
wiem, może to przeznaczenie…- urwałam. O boże, znowu. Co ja wygaduję?
- miejmy nadzieję – ukazał dołeczki – cieszę się, że ci się
podoba
- jest niesamowity! Dziękuję – „rzuciłam” się na
zszokowanego chłopaka. Ale szybko odwzajemnił mój uścisk. Poczułam, że powoli tracę grunt pod nogami. Co jest? – pomyślałam.
Matko, on mnie podniósł. I w dodatku przytula tak czule, delikatnie. Jakby bał
się, że coś mi zrobi.
- Harry.. – szepnęłam, po czym zaciągnęłam się jego
niesamowitym zapachem.
- tak? – usłyszałam jego zachrypnięty głos.
- nic.. – rzuciłam po czym przytuliłam się do niego tak,
jakby miano nas zaraz rozdzielić.
Sama nie wiem co ja sobie wyobrażałam. Ale wiem co czułam.
Bezpieczeństwo, błogość, radość.
Niestety tę piękną chwilę musiano nam przerwać. Usłyszałam
jak otwierają się drzwi i do pokoju wchodzi czwórka głośno rozmawiających
chłopaków.
Myślałam, że widząc swoich przyjaciół Harry automatycznie
mnie puści niestety pomyliłam się. Albo może stety?
- witamy gołąbeczki – zaśmiał się Louis.
Dopiero teraz mnie puścił. Od razu zrobiło mi się jakoś tak
zimno. Podeszłam do chłopaków i każdy z nich przywitał mnie buziakiem.
- cieszę się, że jesteście. Miałam właśnie pytać dlaczego
nie przyszliście – zaczęłam by przerwać ten niezręczny moment.
- no pewnie – wyszczerzył się Lou
- siadajcie - udałam,
że nie dosłyszałam, wskazując im krzesła. – a tak właściwe to czemu nie
przyszliście razem? – spytałam
- jak się okazuję, wszyscy mieliśmy randki – zaśmiał się
Liam
- a z kim, jeśli można wiedzieć? – spytałam robiąc
podejrzliwą minę
Najwyraźniej Zayn to wyczuł i dodał ze śmiechem:
- z twoimi przyjaciółkami , swoją drogą jesteś niesamowita.
- dlaczego? – zdziwiłam się
- bo nas poznałaś. Będziemy ci wdzięczni do końca życia –
odpowiedział Niall, zbliżając się do mojej szafki i patrząc pożądliwie na wciąż
stojące tam kopytka, pozostałości po obiedzie.
- Alex czy mogę.. – zaczął. Liam spojrzał na niego
przewracając oczami
- Niall, ogarnij się. jesteśmy w odwiedzinach – rzucił
- a co byś chciał? – spytałam uprzejmie
- no bo te kopytka.. wyglądają tak apetycznie – zarumienił
się
- bierz i się nie krępuj – zaśmiałam się, po czym spojrzałam
na Harry’ego. Wciąż mi się przyglądał i kiedy zobaczył, że ja również patrzę
spuścił wzrok i coś szepnął pod nosem.
- jesteś dla niego za dobra – rzucił po chwili Liam
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, a blondyn niczym się nie
przejmując zajadał się daniem.
- a tak właściwie to czemu nie przyszliście z dziewczynami?
– spytałam z ciekawości
- bo chcieliśmy cię lepiej poznać sam na sam– uśmiechnął się
Zayn
Jeżeli oni wszyscy są rzeczywiście tak sympatyczni jak Harry
to dziewczyny mają szczęście. Bezwiednie przytuliłam ogromnego misia. to chyba
na myśl o Nim. No tak, muszę się opanować.
- fajny pluszak – rzekł nagle Louis, podchodząc
- Haroldowi miło jest cię poznać – rzuciłam, chwytając łapkę
misia i udając, że mu ją podaję
- miło mi Haroldzie, jestem Louis – dygnął chwytając łapkę
misia
Wszyscy się zaśmiali, a Harry jakby znowu oblał się
rumieńcem?
- mówisz Haroldowi? – Zayn spojrzał na mnie podejrzanie
- owszem. A czy coś się nie podoba? – udałam oburzenie
- oczywiście, że nie! – zaśmiał się po czym spojrzał na
przyjaciela z burzą loków, unosząc brwi.
Powiem szczerze, że nigdy się nie spodziewałam, że będą tak
gadatliwi, przesympatyczni i zabawni. Bardzo miło spędzało się nam czas.
Jednakże po paru godzinach chłopaki
musieli uciekać. No tak, w końcu obowiązki.
Wszyscy wyszli, ale Liam stanął przed drzwiami i rzucił do
wciąż siedzącego na swoim miejscu przyjaciela:
- nie idziesz?
- jeszcze nie. – odpowiedział krótko.
- tylko nie wracaj późno jutro z rana mamy wywiad. –
rzucił i pomachał mi. Później
uśmiechając się pod nosem wyszedł.
Przez chwilę panowała cisza.
- nie przeszkadza ci, że jeszcze zostałem? – przerwał ją spoglądając
mi w oczy.
- bardzo się cieszę, że tu jesteś. – rzuciłam nawet nie
myśląc.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
o matko.. i co myślicie? mam nadzieję, że rozdział ujdzie ;) dziękuję za wszelkie uznanie ;*
buziaki!
Pooodoba się i to bardzo.:) Bardzo się cieszę, że tak się wszyscy do siebie zbliżyli, a Harry... No fantastyczny z niego gość.:) Czekam na next i dziękuję za wszystko.:*
OdpowiedzUsuńomfg XD jak słodko, rzigom tęczą. ;3333 ! haha, wyczuwam zazdrość, bo Alex i mój Harry. :-/ Ty się lepiej zajmij Richie'm a nie! też nie miałaś kogo wziąć tylko mego Loczka. ale ofc spoko rozdział, długi, jest progres! huhu. no i Harold mnie rozjebał, achhh. co za słodkyyy rozdział. ;-D
OdpowiedzUsuńżeby nie było, podpiszę się drugi raz, żebyś wiedziała od kogo ten komentarz, co nie! paczuszka. xoxo ale pamiętaj, że to ja napisałam komentarz! ;-DDDD haha. you know. ;-*
Co ty mówisz.
OdpowiedzUsuńJest genialny !
Kocham te opowiadanie, wiesz o tym?
Harry jest taki słodki.
I jeszcze ten prezent. Brak mi słów.
Dominika.
Świetny jest! Nie wiem jak to się stało, że miałam na tym blogu zaległości. Ale to może i lepiej bo jak weszłam o mogłam od razu przeczytać trzy rozdziały! Opowiadanie podoba mi się coraz bardziej tylko nadal jestem ciekawa na co jest chora. Misio to taki słodki gesto Harry'ego. Mam nadzieję, że reszta opowiadania będzie równie cudowna jak jej początki! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że uwielbiam to co piszesz i wiesz, że zawsze życzę Ci dużo weny więc już o tym pisała nie będę. Po prostu szybko dodaj nowy rozdział! ;*
Nowy, nowy nowy! :D
http://all-our-life.blogspot.com/
Suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta XD
Matko! Świetny pomysł na opowiadanie i bede tu cześciej wpadać, mam nadzieję, ze ty tez mnie odwiedzisz :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie taki fajny Harry i miś Harold xd
http://mential-stories-from-me.blogspot.com
http://allyouneversaytome.blogspot.com
Ujdzie? Dziewczyno, nie rozbawiaj mnie! To jest g-e-n-i-a-l-n-e! Jak na początku przeczytałam 'o matko, co za przystojniak!' to myślałam, że chodzi o Hazze, a tu o misia. I jakie imię temu misiowi piękne wybrała. Aww. <3
OdpowiedzUsuń