Byłam tak szczęśliwa, że zapomniałam o całym otaczającym
mnie świecie, o moich problemach zdrowotnych. O wszystkim. Dlaczego? Bo
rozmawiałam z Harry’m, wciąż przytulając Harolda. Sama nie wiem dlaczego
rozmowy z nim, chociaż tak naprawdę było ich tak niewiele, były naprawdę
wciągające, zabawne i przede wszystkim interesujące. Nie zdarzyło się nam, by
skończył się jakiś temat, czy zapadła niezręczna cisza. No może poza momentami
kiedy czułam, że od dłuższego czasu mi się przygląda. Zawsze odpowiadał tak
samo – zamyśliłem się. Byłam naprawdę ciekawa o czym on tak intensywnie myśli.
- widzę, że spodobał ci się prezent – zaśmiał się, widząc
jak po raz kolejny przytulam do piersi misia i go całuję.
- owszem. Najlepszy prezent jaki do tej pory dostałam –
uśmiechnęłam się.
- ciekawy jestem czy ja kiedykolwiek otrzymam tyle czułości
co twój Harold – starał się, by zabrzmiało to jak żart. Niestety nie udało mu
się, widziałam w jego twarzy coś dziwnego, a zaraz potem zarumienione policzki.
- od kogo chciałbyś tyle czułości? – udałam głupią, chcąc
się upewnić.
Uśmiechnął się niewyraźnie po czym spuścił głowę i szepnął,
jakby tylko i wyłącznie do siebie „od ciebie.” Usłyszałam i zaśmiałam się pod
nosem. Wstałam z łóżka i usiadłam bokiem na kolanach chłopaka. Oplotłam ręce
wokół jego szyi i patrząc mu w oczy przytuliłam go, najmocniej jak potrafiłam.
Oparł głowę o moje piersi i westchnął, po czym objął mnie w pasie swoimi dużymi
dłońmi. Zatopiłam twarz w jego niesfornych lokach i zastygliśmy w tej pozycji.
Po chwili, która była dla mnie jak wieczność, zaczęłam delikatnie przeczesywać
jego włosy. Mogłabym przysiąc, że czułam jak przez chwilę zadrżał.
Wydostając się z jego objęć, ale nie wstając z kolan
złapałam jego twarz i spojrzałam mu po raz kolejny głęboko w oczy. Nie potrafiłam
powstrzymać gęsiej skórki, która od razu pojawiła się na całym moim ciele. Jego
spojrzenie było tak przeszywające. Czułam się przez chwilę jakbym stała przed
nim całkowicie nago i bezbronnie. Jakby lustrował każdy zakątek mojego ciała i
duszy.
Zbliżyłam usta do jego policzka i pocałowałam go. Czułam pod
swoimi wargami jego gorącą, delikatną skórę. Czułam jak jego ręce zaciskają się
wokół mojej talii. Składałam buziaki w każdym zakątku jego policzków. Odrywając
się, spytałam szeptem:
- tak może być?
W odpowiedzi usłyszałam ciche mruknięcie i ujrzałam, że ma
wciąż zamknięte oczy. Uśmiechnęłam się i złożyłam usta na jego szyi. Poczułam
po raz kolejny ten niesamowity zapach perfum, po czym zaczęłam go całować po
kolei, po skrawku. Jednak nie było mi dane skończyć czynności. Podniósł moją
twarz i znowu zatopił swoje zielone tęczówki w moich.
Dotknął opuszkiem kciuka
mojej dolnej wargi. Poczułam ciarki i
ciepło przeszywające moje ciało. Już miał zbliżyć swoją twarz do mojej kiedy do
Sali weszła pielęgniarka.
Czemu w takim momencie?!
- panno Alex pora spać. – rzuciła. Niestety była to jedna z
mniej lubianych przeze mnie pracownic tego szpitala. Zdziwiłam się, bo wcale
nie wydawało mi się, że godzina jest już taka późna.
- a pan co tu robi? Pora odwiedzin już dawno się skończyła –
stwierdziła oschle. – przykro mi ale będę musiała pana wyprosić.
Czułam jak Harry westchnął ze smutkiem. Oderwaliśmy się od
siebie. Posadził mnie na łóżku i ucałował w policzek. Poklepał Harolda po
główce na pożegnanie i ruszył ku drzwiom.
- dobranoc – szepnął do mnie, prawie nie słyszalnie,
uśmiechnął się i wyszedł.
Ten dzień zaliczyłam do najpiękniejszych. Nie dość, że poznałam
chłopaków, to jeszcze to co wydarzyło się między Harry’m, a mną. Nigdy
wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego i nie sądziłam, że taka odrobina
czułości może sprawić tyle radości. Rozmyślałam przekręcając się z boku na bok.
Przez to wszystko nie mogłam zasnąć. Wciąż rozmyślając poczułam wibrację
telefonu.
„Dziękuję za dzisiaj. Jesteś niesamowita. Dobranoc. ”
Ciepło i coś jeszcze przeszyło moje serce. Co? Nie mam
zielonego pojęcia, bo jeszcze nigdy tego nie czułam.
Już parę razy słyszałam od kogoś „jesteś niesamowita”, ale
słowa te ze strony Harry’ego znaczyły dla mnie coś innego. Coś ważniejszego.
Ale wciąż zastanawiałam się dlaczego tak napisał. Przecież nie zrobiłam nic
wyjątkowego. Potraktowałam go po prostu tak jak Harolda.. a właśnie..
przypominając sobie o misiu, przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam. Wcześniej
jakoś nie zwróciłam na to uwagi, ale pluszak pachniał zupełnie tak jak Harry.
Uśmiechnięta, przytuliłam go mocniej i zamknęłam oczy. Czułam jakby On był
wciąż przy mnie i pomagał mi usnąć.
-----------------------------------------------------------------------------------
tym razem krótko ale mam nadzieję, że fajnie ;) bardzo mnie cieszy, że podoba się Wam ta historia ;)
buziaczki!
Och, taki słodki <333
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rozdziały.
Mam nadzieję, że Harry i Alex będą razem. Bardzo do siebie pasują.
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Dominika.
PS. U mnie pojawił się nowy rozdział.
Hahahaha no nie.. W takim momencie. Niedobra pielęgniarka. Ja na miejscu Harrego,włamałabym się w nocy do szpitala i dokończyła co zaczęli.:D Rozdział jak zawsze świetny i uroczy. Love ya.xx
OdpowiedzUsuńSweeeeeeeeeet :-*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta XD
Rozdział przecudowny, kochana Zakochałyśmy się w twoim opowiadaniu!
OdpowiedzUsuńTe czułości awww.... Harry jest tu taki słodki i nieśmiały.
Jak my byśmy chciały, żeby ktoś nas tak traktował...
i ten Harold jaki fajny! *_* Miś Harold hihi ;)
Piszesz cudownie, nie możemy doczekać się siódemeczki.
Masz wielki talent i szlifuj go bo chcemy od cb autograf za parę lat ;)
Życzymy weny i pozdrawiamy!
Super opowiadanie, ale mnie wciaz ciekawi, na co Alex jest chora. :-)
OdpowiedzUsuńTen blog jest NIESAMOWITY!!!!!!!! Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńO mój boziuu...Jakie to wszystko było urocze i słodkie *-* Nie sądziłam, że Alex będzie na tyle odważna i zrobi to co zrobiła Harry'emu xD A tą pielęgniarkę to chyba uduszę! Akurat w takim momencie? Ehh... Życie.
OdpowiedzUsuńNo i tak jak reszta czytelników zastanawiam się na co chora jest Alex...Może w kolejnych orzdziałach się dowiem?