czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 9.

Chciałabym byście wyłączyły to co zazwyczaj leci i włączyły tę piosenkę. A jak się skończy to od nowa! ;)



Siedziałam na ławce,  w szpitalnym parku i paląc papierosa wpatrywałam się w spacerujących ludzi. Wszyscy byli tak bardzo zmęczeni chorobą, cierpiący. Do tej pory byłam jednym z takich właśnie pacjentów. Jednak dzięki mojemu pomysłowi, całe życie chorej nastolatki zmieniło się nie do poznania. Robiąc przysługę i niespodziankę przyjaciółką, sprawiłam sobie jeszcze większą.

Nie mogłam przestać o Nim myśleć. Towarzyszył mi w każdej sekundzie mojego życia. Przyznam, że czasem mnie to nawet męczyło. Dlaczego? Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nigdy nie rozmyślałam o nikim tak intensywnie i tak często.  Kiedy opowiedziałam o wszystkich swoich uczuciach mamie, uśmiechnęła się i stwierdziła szybko „zakochałaś się”. ale to nieprawda.. to niemożliwe. Kiedy? Przecież znamy się tak krótko. Nieważne ile godzin przegadaliśmy. Ludzie poznają się miesiącami, czasem nawet latami. Dopiero wtedy się zakochują. Czytałam mnóstwo książek o takiej tematyce. W większości z nich co prawda były przypadki zakochania od pierwszego wrażenia. Ale ja nigdy w to nie wierzyłam. A teraz mi osobiście coś takiego się przydarzyło. Czy to prawda? Czy ja go kocham?


***

Siedziałam na parapecie z książką w ręku. Nie mogłam się kompletnie skupić. Wciąż wyglądałam przez okno, wypatrując znajomej sylwetki. W mojej głowie wciąż pojawiał się obraz uśmiechniętego chłopaka z burzą loków.

Nagle przypomniała mi się pewna piosenka. A co najdziwniejsze, bardzo pasowała do mojego obecnego nastroju, do moich myśli. Bez większych skrupułów zaczęłam ją nucić.

“Baby, I'm too lost in you. Caught in you . Lost in everything about you ..”

Nawet nie usłyszałam kiedy, ale ktoś wszedł do Sali, a zaraz potem poczułam na swoim ramieniu ciepło dłoni i oddech przy swoim uchu.

- ja też. – usłyszałam zachrypnięty głos. Obróciłam głowę, a moje usta spotkały gorące usta Harry’ego.  Poczułam jak się rumienie, jak na mojej skórze pojawia się gęsia skórka. Dotknął dłonią mojego rozgrzanego, różowego policzka i spoglądając mi w oczy musnął swoimi wargami moje. Patrzył tak, jak gdyby czekał na pozwolenie. Na jakiś znak. Dotknęłam jego pełnych warg, by zaraz potem zatopić się w nich na dobre. Całował mnie z czułością, a jednocześnie zachłannie. Moje serce rosło, a w brzuchu czułam szalejące motyle. Wziął mnie na ręce. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Nie przerywaliśmy pocałunku. Był tak wytęskniony, był jak spełnienie naszych najskrytszych marzeń. Oplotłam ręce wokół jego szyi i zamknęłam oczy, wczuwając się w ten cudowny moment.  Poczułam jak jego ręce zaciskają się na moich biodrach mocniej, z każdą sekundą. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieję.

Nagle poczułam się słabo. Puściłam szyję chłopaka i złapałam się za głowę by chwilę potem zobaczyć ciemność przed oczami.


~ Harry ~

Było tak cudownie. W końcu mogłem zasmakować jej niesamowitych warg. Ale w jednym momencie wszystko prysło. Poczułem jak wysuwa się z mojego objęcia. Przerażony chwyciłem ją mocniej i ułożyłem na łóżku.

- Alex? Co się dzieje? Alex! – krzyczałem, starając się nawiązać kontakt. Nic z tego. Nie odpowiadała. Była coraz bledsza. Wybiegłem z pokoju i zacząłem krzyczeć na cały korytarz nawołując lekarzy, pielęgniarki, kogokolwiek.

Zostałem wyproszony z pokoju. Wokół Alex stało paru lekarzy i pielęgniarki. Starali się jej pomóc. Na wszelkie sposoby. Wpatrywałem się w tą akcję przez małą szybę. To było straszne. Ta świadomość, że mogę stracić kogoś na kim tak bardzo mi zależy. Z każdą minutą miny lekarzy były coraz bardziej dołujące. Nie wiedziałem co się dzieję, nienawidziłem tego. 

Zacząłem przechadzać się po korytarzu, zaciskając pięści. Chciałem coś zrobić. Pomóc jej. Nienawidziłem bezczynności.

Czy to wszystko się z nią teraz dzieje to moja wina? Jeżeli tak, to nigdy sobie tego nie wybaczę.

Ale nie, to się nie może tak skończyć. Oni muszą jej pomóc. Muszą!

Minęło parę godzin. Wstając po raz kolejny z pobliskiego fotela, zauważyłem, że z pokoju Alex wychodzą wykończeni lekarze. Nie zauważyli mnie, wiec podbiegłem do nich z miną pełną nadziei.

- przepraszam, co z nią?
- właściwie to kim pan jest? – zwrócił się do mniej jeden z lekarzy
- to jej chłopak doktorze. – uśmiechnęła się znajoma mi pielęgniarka, pani Storm.
- rozumiem – zlustrował mnie wzrokiem . -  Jej stan jest stabilny. Udało nam się w ostatniej chwili. Co się właściwie stało?
- ja.. um.. – podrapałem się po tyle głowy z zakłopotaniem. Bo co ja miałem powiedzieć? Że straciła przytomność jak się całowaliśmy?
- w każdym razie, to się zdarza. Choroba postępuje więc takie zdarzenia mogą być coraz częstsze. Proszę uważać. – wytłumaczył mężczyzna, skinął głową i odszedł, a za nim reszta. Została jedynie ta miła pielęgniarka. Wpatrywała się we mnie bez słowa.

Ja stałem jak zamurowany. Takie zdarzenia? Postępująca choroba? A tak właściwie to jaka to choroba? Myślałem, że wiem o Alex wszystko, a  o najważniejszej rzeczy nie wiedziałem. W tamtym momencie zrobiło mi się tak cholernie głupio.

- przepraszam za tego chłopaka, ale inaczej nikt nie udzieliłby panu informacji. – usłyszałem sympatyczny kobiecy głos.
- niech pani nie przeprasza. Bardzo dziękuję – uśmiechnąłem się do niej. – czy mogę.. – spojrzałem nieśmiało w stronę drzwi.
- no jasne.  – odwzajemniła gest i odeszła.

Kiedy wszedłem od razu usłyszałem pikanie. Alex była popodłączana do mnóstwa sprzętów. Podszedłem niepewnie do jej łóżka. Była całkowicie blada. Bałem się podejść bliżej. Bałem się, że znowu coś jej zrobię. Była taka delikatna. Po paru minutach w końcu się przemogłem i przysunąłem krzesło do łóżka. Złapałem delikatnie jej małą dłoń i wpatrywałem się w jej spokojną, piękną twarz.

- przepraszam.. – wyszeptałem, a z moich oczu popłynęła łza.


***

Kiedy się obudziłam, poczułam przeszywający ból głowy. Otworzyłam oczy. Wszystko było tak przeraźliwie jasne. Co się właściwie stało? Pamiętam tylko, że całowałam Harry’ego. Ale to był sen. Na pewno. Bardzo piękny, ale jedynie sen. Spojrzałam w bok, a moim oczom ukazał się drzemiący chłopak. Co się dzieje? Dlaczego on tu jest? Jego głowa leżała obok mojej dłoni, którą wciąż ściskał. Uśmiechnęłam się pod nosem i odgarnęłam opadające na jego czoło loki. Poruszył się, a chwilę potem podniósł głowę.

- Alex.. – wyszeptał po czym ukazał delikatne dołeczki. – martwiłem się. – podniósł moją rękę i ucałował ją.
- co się stało? – spytałam w końcu.
- no bo wiesz.. straciłaś przytomność.. to moja wina.. – tłumaczył, spuszczając wzrok.
- dlaczego tak mówisz?
- bo.. całowaliśmy się i wtedy.. – dalszej części jego odpowiedzi nie zarejestrowałam. Czyli to jednak nie był sen? To wydarzyło się naprawdę? Nie.. to nie może być prawda. To jest zbyt piękne, zbyt cudowne, żeby mogło być prawdziwe.. w następnej chwili zrobiło mi się strasznie głupio. Skoro tak było, a ja mu zemdlałam w ramionach.. boże, jaka ja jestem beznadziejna… odwróciłam wzrok i zacisnęłam wargi.

- przepraszam.. – rzekłam cicho, a z moich oczu popłynęły łzy.

- to ja przepraszam. – usłyszałam jego zachrypnięty głos. Odwrócił moją twarz palcem i spojrzał mi głęboko w oczy. Znów poczułam jak przeszywa mnie wzrokiem, jak mnie rozbiera, dostając się do mojej duszy, do mojego serca. – Kocham cię.. – wyszeptał. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

trzymam kciuki, by ten rozdział przypadł Wam do gustu! wiem, że mam tendencję do szaleństwa, no ale co poradzę jak nic nie proadze. jak tylko go skończyłam, chciałam się od razu nim z Wami podzielić!
buziaki!

11 komentarzy:

  1. Świetny! Cudowny!
    Tak długo na to czekałam i w końcu stało się :D
    Tylko Alex powinna powiedzieć Harry'emu całą prawdę.
    Ach, ale jestem szczęśliwa.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponad wszystko kocham tą piosenkę. Dziękuję, że mi ją przypomniałaś.:* A co do rozdziału... Z jednej strony, taki piękny bo wreszcie w jakiś sposób wyznali swoje uczucie, a z drugiej bardzo przygnębiający, gdyż z Alex jest coraz gorzej. Uwielbiam tą historię i czekam co będzie się działo dalej. Love ya.:***<3

    OdpowiedzUsuń
  3. aww... Harry taki słodki <3 Tak się o nią martwi :3
    Dobrze że w końcu wypowiedział to "kocham cię" :3
    Mamy nadzieję że jednak jakoś to będzie i dadzą wspólnie radę ;3
    ciekawe jak to wszystko dalej się potoczy.
    czekamy na kolejny rozdziałek :**

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest takie piękne <3 Normalnie zakazana miłość <3 ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo!
    Naprawdę słodko piszesz XD
    Wpadłam powiedzieć ,że pojawił sie nowy post XD
    http://druga-szansa-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże! Znowu przegapiłam rozdział!
    Też chciałabym się dowiedzieć co to za choroba bo strasznie mnie to męczy. ;)
    Końcówka... o matko, ta końcówka... cudowna. Taka romantyczna, że aż nie mogłam jak ją czytałam. Takie słodkie wyznanie podsumowujące rozdział jest idealne. Serio już nie wiem co mam pisać bo każdy rozdział jaki dodajesz na którymkolwiek z blogów jest świetny, a ja nie chcę się ciągle powtarzać ale Ty już chyba powinnaś wiedzieć, że kocham wszystko co wstawiasz na swoje blogi! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie za słodko, ale ja do zbyt romantycznych nie należę, więc tak tylko wtrącam. Dużym atutem wydają mi się dialogi - ciekawe, pełne czułości - to lubię!
    Lubię ją, tą słodką, tak niesprawiedliwie chorą dziewczynę i podoba mi się to jak opisujesz ich relację.
    Rozumiem, że pewnie szykujesz nam tu niezły dramat, ale nie zamierzam zrezygnować z czytania.
    Ponawiam prośbę o nie zabijanie głównej bohaterki, bo Cię znajdę!
    Pyk!

    OdpowiedzUsuń
  8. boże zajebisty kocham cię xd pisz pisz bo już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziało :D

    OdpowiedzUsuń
  9. nadrabiam Twoje blogi i gubię się już w nich. jeszcze z pięć załóż! ;-D
    rzygam tęczą tak ogólnie. zazdro o H. ja wiedziałam, ze Ty na niego lecisz, Ty przyczajona byłaś taka, boisz się mi przyznać jak na fejsiku gadamy, nono. haha. <3 ale serio, rzygam tęczą, wiesz jaka jestem i że średnio lubię taką bajkę, ale Twoja wena. zdecydowanie wolę Patty i Emely. ;-D to są laski, a nie flaki z olejem. jak można wgl się w kimś takim zakochać jak to nic do zaoferowania nie ma, oprócz słodkich oczu i tekstów. wgl Harry ciota tutaj. zjebałaś, ale i tak love hahaha. :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej! Nareszcie się pocałowali! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Jak przeczytałam te słowa: 'moje usta spotkały gorące usta Harry’ego' to momentalnie zaczęłam piszczeć xD A potem te zemdlenie. Czemu ona musi być chora? I tak w ogóle na co chora? :/ Dobra lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń