czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 8.

Obudziło mnie ciche pochrapywanie. Zdziwiona przetarłam oczy i spojrzałam w bok. Obok mnie wciąż spał Harry, z lekko rozwartymi wargami. Jedną ręką mnie obejmował, a druga zwisała bezczynnie z łóżka. Spojrzałam na jego twarz. wyglądał jak anioł. Te dziecięce rysy twarzy, podczas snu wydawały się jeszcze bardziej niewinne niż normalnie. Uśmiechnęłam się pod nosem i ucałowałam go w czoło. Zacmokał jedynie i wcześniej zwisającą ręką, objął mnie w pasie, wtulając twarz w moje włosy. Przez chwilę miałam nawet wrażenie, że się uśmiecha.

Postanowiłam, że nie będę wstawała. Nie miałam ochoty. W jego objęciach było tak niesamowicie, tak bezpiecznie i ciepło. Zaczęłam delikatnie muskać jego ciepły policzek. Później bawiłam się lokiem, który opadł na jego czoło. Uśmiechnął się przez sen i leniwie otworzył oczy.

- dzień dobry piękna. – wyszeptał, wlepiając we mnie swoje duże, zielone oczy. Poczułam jak się rumienie.
- hej. – odpowiedziałam cicho.

Wciąż wpatrywał się we mnie, bez mrugnięcia. Nie przestawałam bawić się jego włosami, starając się patrzeć gdzie indziej. Nie mogłam wytrzymać jego przeszywającego wzroku.  Palcem odwrócił moją twarz w swoją stronę.

- uwielbiam jak się nimi bawisz. – zaśmiał się cicho, wskazując na swoją czuprynę.
W tamtym momencie pomyślałam tylko jedno.. „A ja uwielbiam ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo.” Poczułam jak moje blade policzki oblewa rumieniec i po raz kolejny uciekłam wzrokiem.

- co się stało? – usłyszałam jego zachrypnięty głos.
- dlaczego myślisz, że coś się stało? – rzuciłam, nie patrząc na niego.
- bo wciąż uciekasz wzrokiem. Alex.. spójrz mi w oczy.. – ostatnie zdanie wypowiedział niemalże niesłyszalnie, podniósł się na łokciu i chwycił w swoją ogromną dłoń moją twarz.

Podniosłam oczy. Uśmiechał się tak niesamowicie, jego tęczówki błyszczały. Dłonie miał wyjątkowo gorące.

- nic się nie stało. Przepraszam. – odrzekłam cicho.
- jak ci się spało? – spytał, zmieniając nagle temat. I tak naprawdę byłam mu za to wdzięczna. 
Dziwnie czułam się z tym, co działo się w moim wnętrzu, kiedy wpatrywaliśmy się w siebie tak długo.
- najlepiej od 19 lat. – rzuciłam. Orientując się co głupiego palnęłam, zacisnęłam wargi i zmrużyłam oczy. Zrobiło mi się strasznie głupio.
- cieszę się – wyszczerzył się i ucałował mnie w policzek.
- um.. Harry?
- no?
- mogę wstać? – spytałam ,robiąc głupią minę. Odkąd się obudziliśmy nie wypuszczał mnie ze swych objęć ani na moment.
- a musisz? – rzekł, wtulając twarz w moje włosy. Poczułam jak przeszywają mnie ciarki. z moich ust uleciało nieco głośniej powietrze. Uśmiechnęłam się delikatnie i ułożyłam dłoń na jego rozczochranych włosach.
- nie.. – wyszeptałam,  oplatając sobie jego loki wokół palców.

Leżeliśmy wtuleni w siebie, bez żadnego ruchu. Raz na jakiś czas Harry coś pomrukiwał lub pytał czy jest mi wygodnie. Za każdym razem miałam ochotę powiedzieć, że z nim zawsze jest cudownie.

Tę boską błogość przerwała nam moja ulubiona pielęgniarka, wchodząc do pokoju ze śniadaniem.

- no, no. Co ja tu widzę – pani Storm zaczęła poważnym tonem
- ups – Harry wyszczerzył się w moją stronę
- ja.. ja mogę to wytłumaczyć.. – zaczęłam niezgrabnie
- nie trzeba, rozumiem. – uśmiechnęła się do nas szeroko – ale gdybym wiedziała, przyniosłabym więcej. Poczekajcie, zaraz wracam – rzuciła i ustawiając tackę ze śniadaniem wyszła szybkim krokiem z Sali.

- świetna kobieta. – zaczął nagle Harry, podnosząc się z łóżka i zakładając buty. Kiedy mnie puścił, od razu zrobiło mi się zimno i najzwyczajniej w świecie źle.

Po paru minutach dostaliśmy powiększone śniadanie i zjedliśmy w ciszy. Harry posiedział jeszcze godzinę, ale później wygoniłam go do domu, by się ogarnął i zjadł coś normalnego.

***

Następne dni były bardzo do siebie podobne. Odwiedzał mnie jeśli tylko znalazł czas, raz na jakiś czas wpadała nawet pozostała czwórka. Ale kiedy odwiedzali mnie wszyscy plus moje przyjaciółki, byłam niesamowicie szczęśliwa. Czułam się dosłownie jak w niebie. Wciąż byłam jednak świadoma moich ostatnich dni.

Nie chciałam o tym z nikim rozmawiać. Nie to, że się bałam. Zdążyłam się już do tych myśli przyzwyczaić. nie chciałam po prostu psuć humoru ludziom, których uwielbiam ponad wszystko.

Pewnego dnia kiedy siedział u mnie Harry, wpadła moja mama. Od dawna czułam potrzebę, by go przedstawić. Od razu bardzo się polubili. Okazało się, że nadają na bardzo podobnych falach mimo różniącej ich ilości lat. Bardzo się z tego cieszyłam.


Z każdym kolejnym dniem, czułam, że nie przeżyłabym ani godziny więcej bez jego towarzystwa. Dlaczego on tak na mnie działał? Dlaczego czułam, że nie potrafię bez niego żyć? Dlaczego czułam, że jest dla mnie wszystkim, na co czekałam..?

--------------------------------------------------------------------------------------------

przepraszam, że taki krótki. kolejny jest już "w budowie" więc może wynagrodze Wam długosc tego. mimo wszytko mam nadzieję, że się spodoba. ;) 
buziaki! 

7 komentarzy:

  1. No jasne, że mi się podoba :D
    A więc kiedy mogę spodziewać się kolejnego?
    Już nie mogę się doczekać.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem jakaś nie halo. popłakałam się, mam takiego doła, że aż się poryczałam jak czytałam ten rozdział. jak harry się obudził i leżeli razem. no kur wa cały czas ryczałam i ryczę, bo mam doła. amen :x

    OdpowiedzUsuń
  3. Przerwałam naukę matematyki żeby przeczytać rozdział. Czuj moje poświęcenie bo jutro pewnie dostanę jedynkę. Rozszerzona matematyka i wielomiany.. ugh!
    Rozdział jest świetny, nadrobiłam też poprzedni. Nie wiem jakim cudem ale go ominęłam. Oba są cudowne i takie, że aż nie wiem co powiedzieć. To jest takie romantyczne i tak cholernie smutne, że aż mam ochotę się popłakać.
    Czekam na następny bo robi się coraz ciekawiej, wszystko zaczyna się rozkręcać.

    Co do rozdziału u mnie.. właśnie miałam się znów za niego brać ale wielomiany.. Nie wiem kiedy uda mi się znaleźć wolny czas, co jest okropne. Za dużo na głowie. ;c

    Buziaki i weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże.. Ta historia jest taka piękna, ale też strasznie smutna, że za każdym razem jak czytam kolejny rozdział to mam ciarki na całym ciele i łzy w oczach. Uwielbiam jak pisze.<3 Czekam na następny rozdział i to co będzie się działo dalej. Love ya.:***

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko, jak dalej rozdziały będą takie słodkie i urocze to chyba nie wyrobię. Wszystko jest opisane w taki wyjątkowy sposób, że po prostu brak mi słów, co u mnie jest rzadkością. :)

    OdpowiedzUsuń